Nie mogły pojechać tamtędy pociągi, więc pojadą samochody. PKP PLK podpisały umowę na budowę tunelu pod torami na ul. Niciarnianej w Łodzi. Inwestycja ma przejść przez tzw. podziemne jezioro, które wcześniej opóźniło budowę dworca Łódź Fabryczna i postawiło pod znakiem zapytania unijną dotację. Pracę potrwają do połowy przyszłego roku.
Chociaż warta ponad miliard złotych budowa dworca fabrycznego w Łodzi odbywa się kilka kilometrów od ul. Niciarnianej, właśnie to miejsce było przyczyną największych zmartwień inwestora. A raczej to, co jest kilka metrów pod ulicą - soczewka wodna, czyli podwodne jezioro.
Z powodu tej - jak nazywali ją urzędnicy "anomalii geologicznej" - trzeba było zmienić plany budowy dworca. Pierwotnie tory kolejowe miały przebiegać przez podwodne jezioro, ostatecznie zdecydowano się wybudować je nad nim. Przez soczewkę wodną przejdzie za to tunel, którym pojadą samochody.
- Podpisaliśmy już umowę na zrealizowanie inwestycji. Tunel powstanie do połowy przyszłego roku za 56 mln złotych - mówi tvn24.pl Maciej Dutkiewicz z PKP Polskich Linii Kolejowych.
Koniec długiej drogi
Zanim ostatecznie udało się podpisać umowę na zrealizowanie inwestycji, trzeba było zdecydować się, którędy pojadą samochody po Niciarnianej. Według "starych" planów (przed odkryciem soczewki wodnej) samochody miały jechać nad tunelem kolejowym. Podniesienie torów sprawiło, że urzędnicy zaczęli zastanawiać się, czy nie wybudować wiaduktu samochodowego nad torami. Na to rozwiązanie nie zgodzili się mieszkańcy.
- Według planów, wiadukt miał mieć siedem metrów wysokości, miał biec na wysokości okien okolicznych bloków. To byłaby paranoja - komentuje pani Katarzyna Rakowska, mieszkanka osiedla przy Niciarnianej.
Ostatecznie zdecydowano się samochody poprowadzić pod torami, czyli przeciąć podziemne jezioro. Jak tłumaczą przedstawiciele PKP, inwestycja w mniejszym stopniu będzie musiała przechodzić przez wodę.
Wyścig z czasem
Skonkretyzowanie planów i podpisanie umów nie oznacza jeszcze, że opadną emocje związane z przebudową Niciarnianej. Przed wykonawcą inwestycji stoi bowiem dość trudne zadanie. Budowa tunelu nie może bowiem uniemożliwić dojazd pociągów na nowy, łódzki dworzec.
- Jest to o tyle ważne, że przejazd pociągów na Łódź Fabryczną musi być możliwy do końca tego roku - wyjaśnia Dutkiewicz.
Dlaczego jest to tak ważne? Nowy dworzec musi działać jeszcze w tym roku, bo w innym wypadku Unia Europejska może nie przyznać dotacji na realizację inwestycji. A ta nie jest mała, bo wynosi 1,2 mld złotych.
- Pragnę uspokoić wszystkich, że prace będą tak wykonane, że nie stracimy unijnych środków - zapewnia rzecznik PKP PLK.
Prawie rok po terminie?
Mieszkańcy osiedla przy Niciarnianej podkreślają, że budowa tunelu miała skończyć się wcześniej, niż obecnie zapowiadają urzędnicy.
- Jeszcze w czerwcu, podczas konsultacji społecznych słyszeliśmy, że prace zakończą się do końca września. Teraz mówią, że skończą prawie rok później - podkreśla pani Jadwiga Mielec.
- W ten termin 2016 też nie wierzę. U nas bez poślizgów nie da się niczego wybudować - komentuje jej sąsiad, Dariusz Zylak.
Jeśli chcielibyście nas zainteresować tematem związanym z Waszym regionem - czekamy na Wasze sygnały/materiały. Piszcie na Kontakt24@tvn.pl.
Autor: bż//ec / Źródło: TVN24 Łódź
Źródło zdjęcia głównego: materiały prasowe