Wszedł na spotkanie służbowe, przez pół godziny się przysłuchiwał, potem wyjął nóż i zaatakował swojego kolegę z pracy. Usłyszał zarzut usiłowania zabójstwa, ale przed sądem nie stanie. 27-letni informatyk, który zaatakował swojego rówieśnika jest bowiem - zdaniem biegłych - niepoczytalny.
To było jedno z wielu służbowych spotkań w łódzkiej firmie informatycznej. W październiku, około godz. 15 czterech pracowników siedziało przy stole, gdy w pewnym momencie dołączył do nich 27-letni kolega z innego działu.
Mężczyzna przez pół godziny przysłuchiwał się rozmowie. Stał za plecami jednego z kolegów. Potem wyjął nóż i zaatakował. Ostrze napastnika rozcięło policzek, podbródek i szyję jego rówieśnika z pracy. Kolejne cztery ciosy padły także w okolicę głowy, spowodowały jednak jedynie rany rąk, którymi ofiara próbowała się zasłaniać. Dalszy atak powstrzymali obecni w pokoju mężczyźni.
Na szczęście lekarzom udało się uratować życie zaatakowanego mężczyzny.
Informatyk usłyszał zarzuty usiłowania zabójstwa. Groziło mu dożywocie. Dziś już jednak wiadomo, że nie stanie przed sądem. Zdaniem biegłych, w momencie ataku był niepoczytalny.
- Jak stwierdzili biegli, w chwili popełnienia czynu 27 – latek nie mógł rozpoznać jego znaczenia, ani pokierować swoim postępowaniem - informuje Krzysztof Kopania z łódzkiej prokuratury.
"Nie pamiętam, nie chciałem zabijać"
Informatyk-nożownik krótko po ataku potrafił jedynie stwierdzić, że "brał udział w zdarzeniu". Szczegółów jednak nie pamiętał. Podkreślał, że nie chciał nikogo zabić.
- W dużej części zasłonił się niepamięcią i nie wyjaśnił motywów swojego zachowania - mówi Kopania.
Śledczy zlecili obserwację psychiatryczną mężczyzny. W jej trakcie wydano opinię, że mężczyzna może być niebezpieczny w przyszłości.
Dlatego też, prokurator skierował do sądu wniosek o umieszczenie go w zamkniętym zakładzie psychiatrycznym.
"Totalne zaskoczenie"
Przesłuchani pracownicy firmy mówili śledczym, że atak był dla nich szokiem i dużym zaskoczeniem.
Jak ustalili prokuratorzy, napastnik i ofiara pracowali w firmie od kilku lat. Zdaniem jego kolegów z pracy, nie dochodziło między nimi do sytuacji konfliktowych.
Jeśli chcielibyście nas zainteresować tematem związanym z Waszym regionem - czekamy na Wasze sygnały/materiały. Piszcie na Kontakt24@tvn.pl
Autor: bż/gp / Źródło: TVN24 Łódź
Źródło zdjęcia głównego: sxc.hu