- Motorniczy najpewniej jechał za szybko i nie wyhamował - mówi policjanci o wypadku, do którego doszło rano w Łodzi. Jedna osoba jest ranna.
Tramwaj jadący ulicą Przybyszewskiego uderzył w piątek rano w tył stojącego na torowisku samochodu osobowego.
- Uderzony pojazd uderzył inne auto, które stało przed nim. Doszło do efektu domina - opowiada asp. Marzanna Boratyńska.
W ten sposób wpadły na siebie cztery samochody. Ostatni uszkodził stojący z przodu wagon innego tramwaju.
- W wyniku zdarzenia obrażenia odniosła jedna osoba. 63-letnia kobieta została przewieziona do szpitala imienia Kopernika w Łodzi - tłumaczy Boratyńska.
Za szybko?
Policja nie wyklucza, że do wypadku mógł przyczynić się motorniczy tramwaju, który za bardzo się rozpędził i nie dał rady wyhamować przed sznurem pojazdów czekających na światłach przy ul. Kilińskiego.
Wszyscy uczestnicy zdarzenia byli trzeźwi.
Po wypadku służby zamknęły ruch na ul. Przybyszewskiego - od Kilińskiego do Łęczyckiej.
- Działania na miejscu mogą potrwać co najmniej do godziny dziesiątej - kończy Marzanna Boratyńska.
Autor: bż/mś / Źródło: TVN24 Łódź
Źródło zdjęcia głównego: TVN24 Łódź