"Droga rowerowa", która nijak się ma do procedur. Wójt: rozwalać to każdy umie!

Inwestycja za 300 tys. do rozbiórki?
Inwestycja za 300 tys. do rozbiórki?

Rowerzyści z Sokolnik pod Łodzią cieszyli się od ubiegłego roku drogą rowerową. A raczej 60 centymetrowym pasem kostki wzdłuż jezdni, który ją przypomina. Teraz okazało się, że inwestycja za 300 tys. złotych nie spełnia norm i trzeba ją rozebrać. - Trudno urzędnikom dogodzić, jak budowaliśmy to nie marudzili - kwituje wójt odpowiedzialny za "drogę rowerową".

Różowa kostka wzdłuż drogi w Sokolnikach pod Łodzią pełna jest rowerzystów. Latem do miejscowości przyjeżdża sporo osób, które chcą wypocząć w miejscowych lasach. Kierowcy jednośladów muszą się mocno postarać przy wymijaniu się - sokolnicka "droga rowerowa" ma tylko 60 centymetrów szerokości.

Piszemy w cudzysłowie, bo inwestycja wybudowana w zeszłym roku przez władzę gminy za 300 tys. złotych - w świetle dokumentów - nie jest drogą rowerową, tylko rozszerzeniem jezdni. W dodatku źle wykonanym.

- Droga rowerowa powinna być szersza. A jeżeli miało to być poszerzenie jezdni, to zamiast kostki powinien być położony asfalt - punktuje Jarosław Karolewski z powiatowego nadzoru budowlanego w Zgierzu.

A że inwestycja nijak nie pasuje do urzędniczych norm to - jak zarządził nadzór budowlany - powinna zostać rozebrana. O sprawie jako pierwsi poinformowali dziennikarze Radia Łódź.

"Teraz się obudzili?!"

Ni to droga, ni to poszerzenie pojawiło się w zeszłym roku, kiedy gminą Ozorków rządził Władysław Sobolewski. W rozmowie z TVN24 opowiada, że decyzją nadzoru budowlanego jest oburzony.

- Jak budowaliśmy drogę, to jakoś żaden nadzór nie marudził, nie miał pretensji. Teraz, po roku się obudzili? Rozwalać każdy umie - mówi wzbudzony samorządowiec, który przegrał fotel wójta w ostatnich wyborach samorządowych.

Nasz rozmówca tłumaczy, że kostka pojawiła się przy drodze, bo wylanie asfaltu było zbyt drogie.

- Projektant wyliczył, że to będzie kosztować 800 tys. złotych. A kostka była tańsza, więc się na nią zdecydowaliśmy. Chcieliśmy coś zrobić, żeby było bezpieczniej dla pieszych i dla rowerzystów - wyjaśnia.

Sobolewski deklaruje, że kostkę chciał zastąpić asfaltem pod koniec kadencji, na którą ostatecznie nie został wybrany.

Obecny wójt: będę walczył do końca

Wybrane jesienią nowe władze gminy Ozorków starają się ochronić pechową inwestycję przed rozbiórką.

- To byłoby zwykłe marnotrawstwo. Przejdziemy przez cały proces odwoławczy od decyzji nadzoru - deklaruje wójt Tomasz Komorowski.

Co na to wszystko mieszkańcy? Są przede wszystkim zdumieni, że ich "droga rowerowa" nie jest drogą rowerową.

- Jak to nie jest droga dla rowerów to na cholerę tu jest kostka? - denerwują się.

- Zapłaciliśmy za inwestycję, która jest pełna niewiadomych. Nie wiemy w sumie co to jest i czy nam tego nie rozwalą. Absurd goni absurd - kwitują inni.

Jeśli chcielibyście nas zainteresować tematem związanym z Waszym regionem - czekamy na Wasze sygnały/materiały. Piszcie na Kontakt24@tvn.pl.

Autor: bż / Źródło: TVN24 Łódź, Radio Łódź

Czytaj także: