Około dwudziestu lokatorów kamienicy w centrum Łodzi musiało w środku nocy uciekać z mieszkań, ratując się przed pożarem. Na szczęście nikomu nic się nie stało. Zdaniem strażaków, było to podplanie.
- Obudziło nas walenie do drzwi i krzyki, że się pali. Wybiegliśmy w piżamach, wszędzie na klatce były płomienie - opowiada w TVN24 Anna Wódz, mieszkanka kamienicy przy ul. Okrzei w Łodzi. Kobieta wraz z mężem musiała uciekać z domu w środku nocy.
Strażacy ustalili, że kamienica została podpalona. - Źródło ognia znajdowało się na klatce schodowej. Doszczętnie spaliły się drewniane schody prowadzące na strych. Ktoś najprawdopodobniej rozlał tu łatwopalną substancję i podpalił - mówi st. asp. Arkadiusz Dąbrowski z łódzkiej straży pożarnej.
Podczas akcji mieszkania musiało opuścić łącznie ponad 20 osób. Na szczęście, po jej zakończeniu mogli wrócić do domów.
Jak śmiertelna pułapka
Na piętrze, gdzie pojawiły się płomienie, znajdują się dwa mieszkania. Jedno było zamieszkane. - Płomienie odcięły szansę wyjścia z tych lokali. Na szczęście w środku nikogo nie było. Jeżeli byłoby inaczej, lokatorzy znaleźliby się w śmiertelnej pułapce - zaznacza st. asp. Dąbrowski.
Lokale znajdujące się w pobliżu źródła ognia zostały poważnie uszkodzone. Drzwi wejściowe do jednego z nich zostały spalone. Płomienie okopciły też ściany.
"Tu co chwilę ktoś był, urządzali libacje"
Lokatorzy kamienicy twierdzą, że do niebezpiecznego pożaru mogły przyczynić się osoby z zewnątrz, które na klatce organizowały libacje. - Drzwi na dole nie mają zamka, każdy mógł tu wejść. Korzystali z tego ci, którzy szukali miejsca do picia alkoholu, spożywania narkotyków - podkreśla Grażyna Wódz, lokatorka gmachu przy ul. Okrzei.
I dodaje, że dzień przed pożarem prosiła administratora o zabezpieczenie wejścia na klatkę. - Miał się zająć tym w środę. A noc wcześniej doszło do nieszczęścia - denerwuje się kobieta.
Sprawę ewentualnego podpalenia badają już policjanci.
Jeśli chcielibyście nas zainteresować tematem związanym z Waszym regionem - czekamy na Wasze sygnały/materiały. Piszcie na Kontakt24@tvn.pl.
Autor: bż/r / Źródło: TVN24 Łódź
Źródło zdjęcia głównego: TVN24 Łódź