Szesnastu rowerzystów dostało dziś mandaty od łódzkich policjantów, którzy od rana prowadzili akcję "Rower". Funkcjonariusze karali przede wszystkim za jazdę po chodnikach i przejściach dla pieszych. Dwóch kierowców jednośladów próbowało uciekać - w obu przypadkach skończyło się to wyższą karą.
Policjanci mieli głównie pouczać, a nie nakładać mandaty. W przypadku 63-latka spotkanego na ul. Kilińskiego nie mieli jednak wyjścia.
- Patrol chciał go zatrzymać do kontroli. Rowerzysta jednak zaczął uciekać w stronę parku - mówi asp. Marzanna Boratyńska z łódzkiej drogówki.
Tak zaczął się pościg - za uciekającym jednośladem biegiem ruszyli funkcjonariusze. Niedługo potem 63-latek już był zatrzymany. Tłumaczył, że wystraszył się mandatu. Ostatecznie dostał ich aż pięć: za to, że nie zatrzymał się do kontroli, jazdę po chodniku, jazdę wzdłuż przejścia dla pieszych, niszczenie zieleni i brak niezbędnego wyposażenia roweru.
Zejdź z roweru!
Przed policjantami próbował uciekać też 31-latek spotkany na Wojska Polskiego. Miał pecha, bo kiedy mijał go radiowóz - rozmawiał przez telefon komórkowy.
- Po krótkim pościgu został ukarany trzema mandatami: za używanie telefonu bez zestawu głośnomówiącego, nie zastosowanie się do poleceń policjanta i fatalny stan roweru - wylicza asp. Boratyńska.
Akcja "rower" ma przypominać o najczęstszych wykroczeniach rowerzystów. A tych (m.in. po uruchomieniu systemu roweru miejskiego) znacznie ostatnio przybyło.
- Niestety wciąż rowerzyści potrafią jeździć chodnikiem albo po tzw. pasach. Narażają nie tylko pieszych, ale też samych siebie na wypadek - podsumowuje Marzanna Boratyńska.
Autor: bż / Źródło: TVN24 Łódź
Źródło zdjęcia głównego: Policja w Łodzi