Aż 125 osób na stanowiskach kierowniczych pracuje w łódzkim urzędzie miasta bez konkursu wymaganego przez ustawę - alarmuje klub radnych Łódź 2020. Urzędnicy pracują jako "pełniący obowiązki", przez co na ich stanowiska nie trzeba rozpisywać konkursów. Miasto potwierdza te dane i nie widzi w tym niczego złego.
- Skala problemu musi robić wrażenie. Mówimy o 125 etatach, które zostały obsadzone wbrew przepisom o prawie samorządowym - mówi tvn24.pl Wiesława Zewald, radna z klubu Łódź 2020.
Radni jej frakcji wystąpili niedawno z interpelacją, w której poprosili o wykaz urzędników na stanowiskach kierowniczych, którzy pełnią obowiązki.
- Ustawa wskazuje, że na kierowniczych stanowiskach mają być zatrudniani urzędnicy w drodze konkursu. U nas się ignoruje ten przepis na szeroką skalę - podkreśla Zewald.
Pełniących obowiązki nie brakuje
W niektórych wydziałach łatwiej spotkać "pełniących obowiązki" niż kierowników wybranych drogą konkursu. Tak jest m.in. w wydziale zamówień publicznych, gdzie na 5 kierowników aż 4 jest zatrudnionych bez konkursu. W departamencie prezydenta i w departamencie obsługi administracji aż co trzeci urzędnik jest "pełniącym obowiązki".
- Nie chcę rzucać zbyt mocnych słów. Nie wiem, czy jest to bezmyślność, czy świadome omijanie prawa - mówi Wiesława Zewald.
Radna przypomina, iż ustawa o pracownikach samorządowych mówi, że pełnienie obowiązków powinno odbywać się przez krótki czas, tylko w wyjątkowych przypadkach.
- Trudno mówić w tym przypadku o tymczasowości, rekordziści pracują jako "p.o". od 2007 roku - podkreśla Zewald.
Świadoma strategia?
Grzegorz Gawlik z biura prasowego łódzkiego magistratu mówi, że duża ilość kierowników pełniących obowiązki to nie przypadek.
- W przepisach nie ma zapisów dotyczących tego, jak długo pracownik może mieć powierzone pełnienie obowiązków na danym stanowisku - podkreśla Gawlik i wylicza korzyści, które - jego zdaniem - urząd ma dzięki mnogości "pełniących obowiązki".
Jednym z nich ma być łatwość zmieniania pracowników na danym stanowisku.
- Osoby zatrudnione jako p.o. łatwiej zmienić, jeśli nie sprawdzą się na stanowisku. Zdarzało się, że próba zwolnienia słabego merytorycznie kierownika jednostki lądowała w sądzie pracy, który odwoływał się od wyroku, sprawa się przeciągała a cała ta sytuacja miała bardzo zły wpływ na funkcjonowanie urzędu i załatwianie spraw mieszkańców - tłumaczy.
Konkursy? Przecież są!
Łódzcy urzędnicy bronią się też przed argumentem, że praktyki stosowane w magistracie sprawiają, iż można unikać konkursów na dane stanowiska.
- Wiele osób zatrudnionych jako p.o. kierowników jednostek - jest wybieranych w drodze awansu wewnętrznego spośród wyróżniających się merytorycznie pracowników urzędu. Oznacza to, że takie osoby zostały zatrudnione w urzędzie miasta w drodze konkursu, a potem awansowały wewnątrz urzędu - kwituje Gawlik.
Jeśli chcielibyście nas zainteresować tematem związanym z Waszym regionem, pokazać go w niekonwencjonalny sposób - czekamy na Wasze sygnały/materiały. Piszcie na Kontakt24@tvn.pl.
Autor: bż, MIEŚ, kwoj / Źródło: TVN24 Łódź
Źródło zdjęcia głównego: TVN24 Łódź