Złamany palec gitarzysty Jimmy'ego Page'a spowoduje przesunięcie o dwa tygodnie wielce wyczekiwanego koncertu legendarnej grupy rockowej Led Zeppelin. Zamiast 26 listopada muzycy zagrają w Londynie 10 grudnia.
Koncert ten, zorganizowany dla uczczenia pamięci założyciela Atlantic Records Ahmeta Erteguna, będzie pierwszym wspólnym występem Roberta Planta, Jimmy'ego Page'a i Johna Paula Jonesa od 1988 roku. Na perkusji zagra Jason Bonham, syn zmarłego w 1980 roku członka Led Zeppelin Johna Bonhama.
W zeszłym tygodniu Page nabawił się kontuzji i lekarze stwierdzili, że nie będzie mógł grać przez co najmniej trzy tygodnie. Muzyk powiedział, że jest "zawiedziony" opóźnieniem, ale ten czas pozwoli jego kontuzji właściwie się zagoić.
Wszystkie bilety zakupione na 26 listopada będą też ważne dwa tygodnie później. Ci, którzy nie będą mogli stawić się na koncercie otrzymają zwrot kosztów.
Wszystkie bilety sprzedano już dawno - po 20 tys. wejściówek zgłosiło się ponad milion fanów. Być może to ostatnia szansa na zobaczenie jednego z najsłynniejszych zespołów wszechczasów, ponieważ muzycy nie przewidują dalszej współpracy i zapowiadają, że wystąpią razem tylko ten jeden raz.
Ostatni koncert Led Zeppelin w pełnym składzie miał miejsce w lipcu 1980 roku w Berlinie, dwa miesiące przed śmiercią perkusisty Johna Bonhama. Tuż potem grupa rozpadła się. Page, Plant i Jones wystąpili potem jeszcze dwukrotnie: na koncercie Live Aid w 1985 roku i trzy lata później, na czterdziestolecie Atlantic Records.
Źródło: BBC, AP, Reuters, CNN