- Jak w domu dziecka zaczęli nam mówić, że Związek Radziecki jest naszą ojczyzną, a my jesteśmy jej nadzieją, to ja to przyjmowałem, chłonąłem to - wspominał w "Xięgarni" pisarz i historyk Karol Modzelewski, który zdradził, jak jako kilkuletni chłopiec postrzegał Polskę i kiedy poczuł się patriotą.
Modzelewski zdobył w tym roku jedną z najbardziej prestiżowych polskich nagród literackich "Nike" za swoją książkę autobiograficzną: „Zajeździmy kobyłę historii. Wspomnienia poobijanego jeźdźca”.
W "Xięgarni" zdradził, że do jej napisania namówiła go żona, a on sam był niechętny temu gatunkowi.
- Historyk nie bardzo może pisać o sprawach, w których sam uczestniczył, bo jego sposób postrzegania tych spraw jest uwarunkowany przez jego rolę - mówił. Przyznał, że ta publikacja, to jego "rachunek osobistych doświadczeń w sprawach publicznych".
Z butelkami na ruskie czołgi
Modzelewski opisuje w książce m.in. swoje dzieciństwo, kiedy jako 4-letni chłopiec trafił do jednego z domów dziecka na terenie ZSRR, gdzie wychowywał się w ideologii komunistycznej.
- Przypuszczam, że wyobrażałem sobie, że wszyscy ludzie na świecie mówią po rosyjsku, bo nie spotkałem nikogo, kto by mówił inaczej. Jak w domu dziecka zaczęli nam mówić, że Związek Radziecki jest naszą ojczyzną, a my jesteśmy nadzieją tej ojczyzny, to ja to przyjmowałem, chłonąłem to - wspominał. Modzelewski po kilku latach trafił do Polski. - Polska wydawała mi się inna, miałem osiem lat, dzisiaj bym powiedział, że była egzotyczna - mówił.
Wspominał, że w 1956 r., kiedy istniało przekonanie, że Polska stoi w obliczu radzieckiej inwazji, zrodził się w nim patriota. - Poczułem, że jestem z tych, co będą w tych ruskich rzucać butelkami - wspominał.
Autor: kło\mtom/kka / Źródło: tvn24
Źródło zdjęcia głównego: tvn24