Zamachy bombowe w Bostonie zainspirowały Hollywood. Będzie serial

Serial będzie oparty na książce "Long Mile Home" autorstwa reporterów "Boston Globe", Scotta Helmana i Jenny Russell
"Nie wierzę, że to zrobili. Ktoś musiał ich wrobić"
Źródło: tvn24

Książka "Long Mile Home", która powstała w pierwszą rocznicę zamachów bombowych w Bostonie, stanie się podstawą serialu kręconego dla amerykańskiej stacji Fox. Produkcja opowie historię kilku osób, których życie zmieniło się po tragicznych wydarzeniach. Zginęły wówczas trzy osoby, a 264 zostały ranne.

Książka "Long Mile Home" autorstwa reporterów "Boston Globe", Scotta Helmana i Jenny Russell, zdobywców prestiżowej nagrody Pulitzera, stanie się kanwą scenariusza serialu o zamachach bombowych podczas ubiegłorocznego maratonu bostońskiego.

Serial, tak jak książka, opowie nie o zamachowcach - braciach Tamerlanie i Dżocharze Carnajewach - ale o pięciu osobach, których życie zmieniło się bezpowrotnie po bostońskiej tragedii. To ofiara, ranni, policjant i lekarz. Autorzy prześledzą różne ścieżki, które doprowadziły ich do siebie.

Rod Lurie z Robertem Redfordem na planie filmu "Ostatni bastion" w 2001 roku
Rod Lurie z Robertem Redfordem na planie filmu "Ostatni bastion" w 2001 roku
Źródło: DreamWorks Pictures

"Czterogodzinny dramat opowiada o bólu, strachu i triumfie w dniu bostońskiego maratonu i tygodniach po nim, pokazując to oczami różnych mieszkańców Bostonu, którzy nie pozwolili, aby waleczny duch ich miasta umarł" - tak stacja Fox zapowiada produkcję, która nie ma jeszcze tytułu.

Scenariusz, przy pomocy dziennikarzy, których książka zadebiutowała 1 kwietnia, napisze Rod Lurie (reżyser "Ostatniego bastionu" i "Nędznych psów"). Będzie on też reżyserem serialu i producentem wykonawczym.

Reżyser pracuje, zabójca czeka na proces

Lurie już zaczął pracę. W kwietniu odwiedził Boston podczas 118. edycji maratonu, bo mimo tragicznych wspomnień miasto nie porzuciło tradycji i imprezę zorganizowano ponownie. Odwiedził m.in. mieszkanie, w którym Carnajewowie własnoręcznie skonstruowali bomby. Na drzwiach znalazł kartkę: "Nikt w budynku nie ma nic do powiedzenia dziennikarzom. Proszę odejść".

Starszy z braci - Tamerlan - zginął w strzelaninie z policją podczas obławy. Młodszego, Dżochara, znaleziono rannego kilka dni później. Przebywa w więziennym szpitalu w Devens w Massachusetts. Jego proces ma się rozpocząć w listopadzie. Prokuratura poinformowała, że będzie domagać się kary śmierci.

Autor: am//rzw/kwoj / Źródło: Bostone Globe, tvn24.pl

Czytaj także: