Banksy zdemaskowany? "Byłbym zaskoczony, gdyby się okazało, że to nie on"

Według brytyjskich naukowców to Robin Gunngham ukrywa się pod pseudonimem Banksy
Według brytyjskich naukowców to Robin Gunngham ukrywa się pod pseudonimem Banksy
Źródło: Shutterstock

Brytyjscy naukowcy przeprowadzili zakrojone na szeroką skalę badania i prawdopodobnie odkryli nazwisko artysty ukrywającego się pod pseudonimem Banksy.

Wyniki badań sugerują, że w rzeczywistości Banksy nazywa się Robin Gunningham.

Wieloletnie próby zidentyfikowania Banksy'ego

Po raz pierwszy sugestię, że to właśnie Gunningham ukrywa się pod pseudonimem Banksy wysnuli dziennikarze "Daily Mail" w 2008 roku.

Zaangażowane politycznie prace bardzo szybko przyniosły artyście międzynarodowy rozgłos, chociaż nikt do tej pory nie potrafił jednoznacznie wskazać, kim naprawdę jest ich autor. Jego jednym z najgłośniejszych ostatnich projektów był Dismaland - "niewesołe miasteczko i zdeformowane bajki" - zlokalizowany w południowo-zachodniej Anglii.

Wyniki badań londyńskich naukowców ogłoszone zostały w naukowym magazynie "The Journal of Spatial Science". Opracowane zostały na podstawie analizy miejsc, w których pojawiały się prace Banksy'ego. Tzw. profilowanie geograficzne, które wykorzystane zostało w badaniach, jest jedną z metod stosowanych w kryminologii oraz badaniach epidemiologicznych do wykrywania źródeł zakażeń. Naukowcy skupili się na serii prac Banksy'ego powstałych w Londynie i w Bristolu - ponad 140 graffiti. Zestawiono miejsca powstania dzieł oraz "punkty zaczepienia" - między innymi miejsca zamieszkania osób potencjalnie podejrzewanych o bycie artystą. "Nasza analiza wskazała wyraźnie obszary, które łączą prace z jednym silnym kandydatem, co mocno przybliża nas do identyfikacji Banksy'ego" - czytamy w artykule naukowców.

"Wiele punktów wspólnych"

Autorzy badań podkreślili, że na podstawie ich prac można stwierdzić wiele wspólnych elementów łączących Banksy'ego i Robina Gunninghama. - Byłbym bardzo zaskoczony, gdyby okazało się, że to nie jest on [Gunningham], nawet bez naszej analizy, jednak jest to interesujące, że nasze badania zbliżają nas do tego stwierdzenia - powiedział jeden z współautorów badań, Steve Le Comber w rozmowie z BBC. Jak podaje BBC, zespół prawników współpracujących z artystą skontaktował się z uniwersytetem z obawami, że metody badań mogły być sponsorowane.

Autor: tmw/kk / Źródło: sciencealert.com, The Guardian, BBC, The Independent, Daily Mail

Czytaj także: