Budynek w Pekinie zaprojektowany przez Zahę Hadid został skopiowany przez chińskiego dewelopera, który w miejscowości Chongqing buduje niemal identyczny obiekt. Co więcej, trwa wyścig, kto będzie pierwszy. Sławna architekt nie może nic zrobić, bo w Chinach - u światowego lidera podróbek - prawo nie chroni własności intelektualnej.
Zaha Hadid, powszechnie uważana za jednego z najwybitniejszych architektów świata i pierwszą kobietą uhonorowaną nagrodą Pritzkera, najwyższym architektonicznym wyróżnieniem, jest też gwiazdą w Chinach. Zaprojektowała dla tego kraju aż 11 nowych budynków, w tym operę Guangzhou i centrum handlowe Galaxy Soho.
Ta chińska aktywność przyniosła jej wielką popularność w kraju, a wraz z nią naśladowców. Jak podaje niemiecki tygodnik "Der Spiegel", Hadid musi teraz walczyć z architektonicznymi piratami i ekipami budowlanymi w południowych Chinach, którzy budują wierną kopię jednego z jej projektów. Chodzi o Wangjing Soho, czyli kompleks biurowo-handlowy, który stanie pomiędzy centrum Pekinu a tamtejszym lotniskiem.
Złodzieje przechwycili pliki cyfrowe projektu?
Wangjing Soho składa się z trzech obłych, organicznych obiektów, z czego najwyższy ma 200 metrów wysokości. Całość ma ponad 115 tys. metrów kwadratowych powierzchni i charakterystyczną dla autorki elewację, gdzie biegną na przemian poziome wstęgi szkła i żelbetowe stropy. Kompleks widziany z góry wydaje się pływać po powierzchni ziemi i zachwyca rozmachem.
Po raz pierwszy zaprezentowano wizualizacje obiektu w sierpniu 2011 roku. - Złodzieje najprawdopdobniej przechwycili niektóre pliki cyfrowe projektu i budują na tej podstawie Meiquan 22nd Century w miejscowości Chongqing. Ścigają się z nami, kto będzie pierwszy i robią wszystko, by przegonić nasz termin oddania budynku zaplanowany na 2014 rok - powiedział "Der Spiegel" Satoshi Ohashi z Zaha Hadid Architects
- Co więcej, jestem pewien, że niejeden architekt pracuje już nad inną wersją Guangzhou Opera House - dodał.
"Chiny to wielki kraj kopista"
Miliarder Zhang Xin, który zlecił Hadid zaprojektowanie Wangjing Soho, ubolewa, że plagiatowanie jest wszechobecne w jego ojczyźnie, gdzie podróbki iPodów, iPhone'ów i iPadów są otwarcie sprzedawane w sklepach. W dużych miastach rozmnożyły się nawet fałszywe salony Apple i w zasadzie nie ma żadnej luksusowej marki, której by tam nie kopiowano i nie sprzedawano bez żadnych przeszkód.
- Chiny to wielki kraj kopista. Można tu kraść wszystko, bo choć jest szereg ustaw chroniących własność intelektualną, prawo jest tylko na papierze. Egzekwowanie przepisów jest szalenie sporadyczne - powiedział.
Z raportu organizacji China Intellectual Property wynika, że do tej pory w Chinach nie ma specjalnych przepisów dotyczących własności intelektualnej związanej z architekturą. I jeśli nawet sąd w sporze stanąłby po stronie Zahy Hadid, sławna architekt może dostać zaledwie odszkodowanie, bo nikt nie zmusi złodzieja do zakończenia budowy czy zburzenia skopiowanego budynku.
Co na to deweloper Meiquan 22nd Century? Choć odmówił rozmowy z dziennikarzami, zamieścił w internecie komunikat, w którym odrzuca oskarżenia o kradzież projektu. "Nigdy nie chciałem kopiować, tylko prześcignąć" - napisał.
Projektowanie jak kopiowanie. Za pomocą photoshopa
Hadid nie jest jednak pierwszym architektem naśladowanym w Państwie Środka. W ubiegłym roku mieszkańcy austriackiego Hallstatt (wpisanego na listę światowego dziedzictwa UNESCO) byli zszokowani, gdy przypadkowo odkryli swoje domy sklonowane w południowych Chinach.
Chińscy architekci najpierw potajemnie je sfotografowali, a następnie przekształcili w model 3D, na podstawie którego odtworzyli całe miasteczko. Wybitny architekt Rem Koolhaas, autor m.in. futurystycznego budynku CCTV w Pekinie, w swojej książce "Mutations" nazywa takich urbanistów "Photoshop designers".
- Photoshop pozwala dzisiaj na kolaże fotografii cudzych budynków i to jest istota chińskiej produkcji architektonicznej i urbanistycznej, nawet w skali miasta. A wszystko z powodu superszybkiej ekspansji tamtejszych miast - podsumował.
Autor: Agnieszka Kowalska/ja / Źródło: Der Spiegel, tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: materiały prasowe