Współpracował z czołowymi amerykańskimi reżyserami: Robertem Altmanem, Stevenem Spielbergiem, Michaelem Cimino czy Woodym Allenem. W wieku 85 lat zmarł Vilmos Zsigmond, laureat Oscara za zdjęcia do filmu "Bliskie spotkania trzeciego stopnia", jeden z najbardziej wpływowych operatorów ostatnich dekad.
Wybitny filmowiec Vilmos Zsigmond zmarł w wieku 85 lat. To laureat Oscara za zdjęcia do filmu Stevena Spielberga "Bliskie spotkania trzeciego stopnia", był nominowany także za filmy: "Łowca jeleni" (1978 r.), "Rzeka" (1984 r.) i "Czarna Dalia" (2006 r.).
W czasie długiej, pełnej sukcesów kariery, współpracował z wybitnymi reżyserami przy takich filmach jak: "McCabe i pani Miller", "Długi Wielki Piątek" (reż. Robert Altman), "Wybuch", "Fajerwerki próżności" (reż. Brian De Palma), "Łowca jeleni", "Wrota niebios" (reż. Michael Cimino), "Maverick", "Zabójcy" (reż. Richard Donner), "Sugarland Express" (reż. Steven Spielberg), "Uwolnienie" (reż. John Boorman), "Melinda i Melinda", "Sen Kasandry", "Poznasz przystojnego bruneta" (reż. Woody Allen), "Rzeka" (reż. Mark Rydell).
Współtwórca relacji z powstania węgierskiego
Urodzony na Węgrzech Zsigmond wniósł do amerykańskiej kinematografii europejski sposób wykorzystania gradacji światła i odcieni kolorów. Zasłynął z mistrzowskiego wykorzystania naturalnego światła i ograniczonej palety kolorów. Dostrzeżone to zostało już w filmie Altmana "McCabe i pani Miller" w 1971 r. Wywarł ogromny wpływ na "amerykańską Nową Falę" na przełomie lat 60. i 70. Filmowiec urodził się w 1930 roku w węgierskim Szegedzie, był synem znanego piłkarza. Zamiłowanie do kina odkrył jeszcze w dzieciństwie. Ukończył akademię filmową w Budapeszcie, gdzie zaprzyjaźnił się z Laszlo Kovacsem - w przyszłości równie znanym hollywoodzkim autorem zdjęć filmowych.
Obaj zasłynęli w 1956 roku, kiedy wojska radzieckie wkroczyły do Budapesztu. Kamerzyści ukryli sprzęt w papierowych torbach i zarejestrowali budapesztańskie wydarzenia. Z dziewięcioma kilometrami taśmy przedostali się do Austrii. Materiał został kupiony przez CBS i stał się podstawą filmu dokumentalnego o powstaniu węgierskim.
Obywatelstwo amerykańskie otrzymał w 1962 roku.
"Będziemy za nim tęsknić"
Na swoim koncie Zsigmond miał najważniejsze nagrody filmowe i telewizyjne. Poza Oscarem, otrzymał również nagrodę BAFTA, Emmy oraz nagrody Amerykańskiego Stowarzyszenia Krytyków Filmowych i Amerykańskiego Stowarzyszenia Operatorów Filmowych. Nominowany był do Satelit i nagród festiwalu Camerimage. W 1997 roku Zsigmonda wyróżniono Nagrodą za Całokształt Twórczości na Festiwalu Camerimage. Amerykańsko-węgierski filmowiec zmarł zaledwie kilka dni po innym wybitnym autorze zdjęć Haskellu Wexlerze (który umarł 27 grudnia ubiegłego roku). - Odszedł drugi gigant w tym samym tygodniu - powiedział prezes Amerykańskiego Stowarzyszenia Operatorów Filmowych, Richard Crudo. - Vilmos Zsigmond był jednym z rzadkich filmowców, który pomógł przedefiniować nie tylko obraz filmowy, ale także sposób patrzenia na niego. Wszyscy członkowie i zaprzyjaźnieni z ASC kochali go i szanowali... i będziemy za nim tęsknić - stwierdził Crudo.
Autor: tmw//rzw / Źródło: Variety, The Hollywood Reporter