- Współscenarzysta filmu Tomasz Średniawa powiedział mi wczoraj: Wiesz, my mamy bardzo wysoko postawionego człowieka w górze, który pociąga za sznurki i pilnuje filmu – mówi nam nominowana do Oscara za dokument „Joanna” Aneta Kopacz. Jej film, do którego zdjęcia robił nominowany do Oscara za „Idę” Łukasz Żal, opowiada o odchodzeniu blogerki znanej jako „Chustka”, o jej relacjach z synkiem, dla którego zgodziła się na ten film.
- Szczęśliwa i totalnie, wręcz nieprawdopodobnie zaskoczona. Wciąż nie mogę w to uwierzyć. Jak spadają na nas tego rodzaju informacje, musimy je sobie kilka razy powtarzać, by wreszcie dotarł do nas ich sens – to pierwsze słowa Anety Kopacz po ogłoszeniu nominacji.
Na pytanie, jak przyjęła fakt, że z 5 nominowanych filmów mamy także drugi polski – „Naszą klątwę” i będą sobie nawzajem „odbierać głosy” reżyserka powiedziała: - Ależ nie, będziemy się nawzajem wspierać. Jesteśmy z Tomkiem Śliwińskim przyjaciółmi i nawzajem trzymaliśmy kciuki za swoje filmy.
"Pociąga za sznurki"
Reżyserka, dodała też, że ten sukces nie byłby możliwy gdyby bohaterka filmu Joanna Sałyga nie była tak niezwykłą osobą: – Nakręciliśmy dokument nie film fabularny z aktorami. Pokazaliśmy prawdziwą, niezwykłą osobę. To wspaniałe, że świat dowiedział się o Joannie, teraz zasięg oddziaływania tego filmu będzie wielki. Współscenarzysta filmu Tomasz Średniawa powiedział mi wczoraj: "Wiesz, my mamy bardzo wysoko postawionego człowieka w górze, który pociąga za sznurki". I myślę, że tak właśnie się dzieje.
Autor: Justyna Kobus / Źródło: tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: arch. prywatne