- Przykro mi, że doszło do awantury. Przykro mi, że ją zdenerwowałem. Jeszcze bardziej mi przykro, że to już koniec naszego małżeństwa - ogłosił miliarder Charles Saatchi i mąż kulinarnej celebrytki, Nigelli Lawson. Jako powód rozwodu podał, że w ostatnim roku "stali się sobie obcy i oddalili od siebie", a nie przemoc wobec żony, co zarzucono mu po publikacji zdjęć, na których trzymał żonę za gardło.
- Z przykrością informuję, że ja i Nigella rozwodzimy się. Ta decyzja złamała mi serce - Charles Saatchi ogłosił w rozmowie z "Daily Mail".
Brytyjski miliarder i znany kolekcjoner sztuki (właściciel Saatchi Gallery) złożył papiery rozwodowe i chce zakończyć swoje 10-letnie małżeństwo z kucharską celebrytką, Nigellą Lawson. Zrobił to ok. miesiąc po tym, jak do mediów wyciekły zdjęcia paparazzi, na których trzyma żonę za gardło.
Według świadków, Saatchi dusił ją. On sam przekonywał wówczas, że był to tylko "figiel". Tłumaczył, że w londyńskiej restauracji Scott's mieli "intensywną dyskusję" na temat dzieci, a jego działanie miało na celu podkreślenie jego zdania. - Płakała, bo się spieraliśmy, a nie dlatego, że coś się jej stało - mówił. Dodał, że pogodzili się, gdy wrócili do domu. Ponieważ przed posesją czyhał tłum fotografów, powiedział żonie, by zabrała dzieci i wyjechała.
Celebrytka opuściła dom razem z dziećmi. Nigdy nie zabrała głosu w sprawie incydentu, a jej rzecznik nie wyjaśnił, co było powodem wyprowadzki od męża.
"Przykro mi, że to koniec naszego małżeństwa"
- Czuję, że byłem rozczarowaniem dla Nigelli przez ostatni rok. I jestem rozczarowany, że doradzono jej, by nie wypowiadała się publicznie o tym, że brzydzę się wszelkiej przemocy wobec kobiet i nigdy nie użyłem przemocy wobec niej, w żaden sposób - tak 70-letni miliarder w rozmowie z "Daily Mail" podsumował swoje "rozczarowanie faktem, że żona nie chciała bronić jego reputacji".
Zapewnił, że nigdy nie zrobił krzywdy Nigelli i oświadczył: - Przykro mi, że doszło do kłótni. Przykro mi, że ją zdenerwowałem. Jeszcze bardziej mi przykro, że to już koniec naszego małżeństwa.
Jak pisze "Daily Mail", który rozmawiał z przyjaciółmi pary, Saatchi jest załamany. "Ona jest miłością jego życia. Zażądał rozwodu, bo czuje się zdradzony przez Nigellę. Gdy zdjęcia wyciekły, ona posłuchała swojego doradcę PR, który zażądał, by Charles złożył oświadczenie, w którym przeprosi za rzekomą napaść i powie, jak bardzo się wstydzi. Nie chciał tego zrobić, bo zarzuty o przemocy to nieprawda. Ale ona uznała, że te zdjęcia są dla niej bardzo upokarzające, bo przedstawiają ją jako ofiarę i powiedziała mu wtedy: "Myślę, że nie mamy wyboru". A Charles odparł: "Jeśli naprawdę tak uważasz, lepiej spakuj walizki i odejdź". Potem jednak próbował skontaktować się z Nigellą niezliczoną ilość razy, ale ona nie chciała już rozmawiać - gazeta cytuje jedną z osób z otoczenia pary.
Saatchi przyznał w rozmowie z brytyjskim tabloidem, że decyzja o rozwodzie jest dla niego bolesna, ale konieczna: - Nasza miłość była bardzo głęboka, ale w ostatnim roku staliśmy się sobie obcy, nasze drogi rozeszły się. To, co zostało sfotografowane w restauracji, równie dobrze mogłoby wyglądać na odwrót: że to Nigella chwyta za gardło mnie. Co zresztą robiła w przeszłości.
Małżeństwem byli 10 lat
Nigella Lawson i Charles Saatchi pobrali się w 2003 roku. Dla niej to było drugie małżeństwo, dla niego trzecie. Para wychowywała dwoje dzieci Nigelli - 19-letnią Cosimę i 17-letniego Bruno - których ojcem jest jej pierwszy mąż, dziennikarz John Diamond, który zmarł na raka w 2001 roku.
Osobisty majątek 56-letniej autorki hitów o gotowaniu - książek i programów telewizyjnych - szacowany jest na 20 mln funtów.
Autor: am/iga / Źródło: Daily Mail, tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: Saatchi Gallery, Barnes & Noble