To najbardziej kosztowne i czasochłonne kreacje na świecie - szyte są ręcznie nawet przez tysiąc godzin, a każda tylko w jednym egzemplarzu. Cena? Nawet 100 tysięcy dolarów. 100 kreacji, które nosiły księżne, arystokratki i gwiazdy, można zobaczyć na wystawie "Paris Haute Couture", która dokumentuje około 150 lat historii krawiectwa stworzonego przez najsłynniejsze domy mody Francji. To największa ekspozycja w historii, do tego - za darmo.
- Co się dzieje ze słynnymi kreacjami, gdy umiera kobieta, która je nosiła? - aktorka Tilda Swinton zapytała zeszłej jesieni Oliviera Saillarda, dyrektora Muzeum Galliera w Paryżu. I w ten sposób zainspirowała go do zrobienia wystawy "Paris Haute Couture", która widzi modę jako konwersację teraźniejszości z przeszłością.
Saillard, który jest zakochany w ręcznie szytych strojach wielkich mistrzów, postanowił nie tylko wyjaśnić ludziom, którzy ubierają się w sieciówkach, czym jest Haute Couture, ale pokazać także życie pracowni, gdzie nad jednym projektem pracowano nawet od 150 do tysiąca godzin.
Wielu kreacji nigdy wcześniej nie pokazywano
To zamknięty świat bogatych klientek i pracujących dla nich hafciarek, krawcowych, krojczych, plisowaczy, koronczarek i plumassiers odpowiadających za przyszywanie piór, bez których "Wysokie Krawiectwo" nie istnieje. Ich żmudna praca (np. na jedną z sukien Chanel hafciarka poświęciła 1280 godzin, czyli ponad 53 dni) to powód, dlaczego te kreacje osiągają bajońskie ceny. I dlaczego liczba paryskich domów couture spadła z ponad 100 do 10, a z dwudziestu tysięcy klientek pozostało dziś zaledwie dwieście.
Wystawa w paryskim Hôtel de Ville jest tak wyjątkowa, bo Haute Couture umiera i z każdym rokiem powstaje coraz mniej tych niesamowitych strojów. Saillard postarał się w jednym miejscu zgromadzić prawdziwe arcydzieła - ze zbiorów Musée Galliera (gdzie przechowywanych jest 40 tys. projektów, w tym 10 tys. Haute Couture, i 50 tys. akcesoriów) wybrał zaledwie 100, ale tych najpiękniejszych. Plus te pochodzące z prywatnych kolekcji Chanel, Diora, Gaultiera. Wielu z nich nigdy wcześniej nie pokazywano.
- Wybór nie był łatwy. To 150 lat krawiectwa największych nazwisk w modzie, których nie zestawialiśmy chronologicznie, ale na zasadzie lustra. Jedną suknię pokazaliśmy obok drugiej, powstałej dziesiątki lat później, ale nigdy nie skopiowanej. Skakaliśmy z jednej epoki do drugiej. Od Wortha - założyciela pierwszego domu mody Haute Couture - po współczesnych twórców, którzy go cytują. Od Chanel z 1923 roku po młodą projektantkę Bouchra Jarrar z 2012 roku. Od Johna Galliano i Diora z 1998 po Poireta z 1923. To tylko pokazuje, że Haute Couture jest ponadczasowe - mówi twórca wystawy.
Nie tylko kreacje, ale i proces ich powstawania
W szklanych gablotach można zobaczyć to, czym zachwycali m.in. Worth, Dior, Chanel, Lanvin, Poiret, Fath, Vionnet, Balenciaga, Schiaparelli, Courrèges, Cardin, Givenchy aż po współczesnych: Lacroix, Gaultier, Alaïa i Maison Martin Margiela. Każda kreacja to synonim elegancji, kunsztu i bogactwa.
Ale ekspozycja nie tylko pokazuje piękno projektów nazywanych "rolls-royce'ami krawiectwa", również proces ich powstawania. Obok ręcznie malowanych rysunków, które robiono dla klientek, są też fotografie pracowni, fragmenty tkanin, cytaty sławnych kreatorów.
- Moja praca nie polega na uszyciu czyjegoś pragnienia, ale na wymyśleniu go - mawiał Charles Frederick Worth, który założył swoją markę w 1858 roku. To on jako pierwszy szył ubrania na indywidualne zamówienie bogatych dam z towarzystwa. Zrewolucjonizował spojrzenie na projektowanie ubrań, które zaczęło być postrzegane jako sztuka, a krawiec jako projektant mody. Miał taką władzę, że usunął w cień nawet krawcową królowej Francji Marie-Antoinette - Rose Bertin, którą z powodu jej władzy nazywano "ministrem mody". Wystawa "Paris Haute Couture" jest bezpłatna. Potrwa do 6 lipca w Hôtel de Ville w Paryżu.
Autor: am/ja / Źródło: Wall Street Jounal, New York Times, tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: Musée Galliera