Mechanizm tworzenia jest dla mnie bardzo tajemniczy i zupełnie niezrozumiały. Uważam, że nie należy Pana Boga ciągnąć za rękaw, że jeśli jest coś we mnie, co się domaga napisania, to znaczy, że nadszedł ten czas - mówił w programie "Xięgarnia" pisarz Stefan Chin.
Stefan Chwin w "Xięgarni" opowiadał o swoim rodzinnym mieście - Gdańsku. - To miasto nie jest dla mnie tylko przestrzenią. Jest też topografią pamięci i topografią wyobraźni. Dlatego jest tak istotny dla tego co piszę, czy też rysuję. Cała moja twórczość artystyczna z tego miejsca wyrasta, jako z miejsca rodzinnego - tłumaczył.
Pytany, czym jest dla niego literatura, odparł: marzeniem o nieśmiertelności. - Ale mądrość nam podpowiada, że możemy liczyć tylko na nieśmiertelność krótkotrwałą, której formą jest notka w encyklopedii - stwierdził Chwin, mówiąc, że marzy o tym, by pozostało po nim kilka scen z jego powieści.
"Słowo ma w sobie nieskończoność znaczeń"
- Mechanizm tworzenia jest dla mnie bardzo tajemniczy i zupełnie niezrozumiały. Uważam, że nie należy Pana Boga ciągnąć za rękaw, że jeśli jest coś we mnie, co się domaga napisania, to znaczy, że nadszedł ten czas - mówił Chwin. jak stwierdził, pisarz to ktoś, kto przy pomocy słowa poszukuje sensu, którego nigdy nie znajdzie.
- Słowo ma w sobie nieskończoność znaczeń i zawsze tam na końcu przebłyskuje nadzieja na uchwycenie choćby jednej nitki sensu - zaznaczył.
- Nigdy nie mówię, że to, co robi Stefan, się nie nadaje. Najwięcej rozmów, dyskusji dotyczy np. zakończenia powieści. Ten moment, kiedy pisarz finalizuje książkę, jest zawsze najtrudniejszy - powiedziała z kolei Krystyna Chwin, pierwsza czytelniczka i redaktorka książek swego męża.
Autor: nsz//rzw / Źródło: tvn24