TF-X to auto, które można w kilka sekund przekształcić w samolot. Wyposażone jest nie tylko w silnik, ale w skrzydła i wirniki, dzięki którym będzie mogło wzbijać się w powietrze bez korzystania z pasa startowego. Podczas lotu ma rozwijać prędkość 320 km na godzinę. Na razie to koncept, ale Amerykanie zapowiadają, że w sprzedaży pojawi się za kilka lat.
Inżynierowie z amerykańskiej firmy Terrafugia - którą założyli absolwenci prestiżowej politechniki MIT - ogłosili, że pracują nad koncepcją czteroosobowego pojazdu, który będzie się poruszał po lądzie oraz w powietrzu. Projekt oznaczony TF-X to, zgodnie z ich zamysłem, miejskie auto idealne na korki.
- Jesteśmy pasjonatami. I marzy nam się stworzenie latającego przemysłu samochodowego. Koncept TF-X to fundamenty naszej własnej wizji komercyjnego transportu osobowego - mówi Carl Dietrich, prezes Terrafugii.
Prędkość w locie to 320 km/h
Latające auto firmy z Bostonu będzie wyposażone w hybrydowy napęd z możliwością doładowania baterii z gniazdka, ale to nie silnik jest jego największą innowacją, ale właściwości VTOL, czyli pionowy start i lądowanie oraz system fly-by-wire, czyli elektroniczny system sterowania, podobny do tego, jaki jest wykorzystywany w najnowszych samolotach wojskowych.
To technologie, które Terrafugia zbadała podczas prac nad innym innowacyjnym projektem - latającym samochodem Transition, który powstał w 2009 roku jako testowy prototyp.
TF-X pójdzie dalej niż bardziej skomplikowany w obsłudze i wymagający licencji pilota swój poprzednik. Ma być w pełni automatyczny, prosty w obsłudze i wystarczą jedynie uprawnienia do latania samolotami ultralekkimi (plus prawo jazdy). I jak zapewniają pomysłodawcy, aby nauczyć się na nim latać wystarczy pięć godzin. Poza tym, pojazd ma startować bez konieczności korzystania z pasa startowego.
Pionowy start i lądowanie – podobnie jak w śmigłowcach – będą odbywać się przy wykorzystaniu dwóch silników elektrycznych, napędzających wirniki umieszczone w gondolach na końcach skrzydeł. Po wzbiciu się w powietrze łopaty mają być składane, co zmniejszy opór powietrza. Przygotowanie do lotu ma polegać głównie na rozłożeniu skrzydeł, co będzie odbywać się automatycznie i zajmować kilka sekund.
Podczas lotu, a po wylądowaniu także w trakcie jazdy po drogach, TF-X będzie napędzany trzystukonnym silnikiem. Zakładana prędkość maksymalna w locie wyniesie około 320 km/h, zasięg 800 km.
Na wypadek będzie spadochron
Co ciekawe, konstrukcja zostanie wyposażona w specjalny system bezpieczeństwa, który będzie wymagał od kierowcy/pilota podania docelowego lądowiska. Całość danych ma być przekazywana do regionalnych ośrodków kierowania ruchem powietrznym, dzięki czemu plan lotu będzie znany kontrolerom w chwili wpisania go do systemu. Jeżeli nad wybranym obszarem zostanie czasowo ograniczona przestrzeń powietrzna, lot nie będzie mógł się odbyć. Samochód nie pozwoli na oderwanie się od ziemi również w przypadku złych warunków atmosferycznych, np. w czasie burzy.
Kolejną innowacją jest system, który automatycznie wyląduje w sytuacji, gdy właściciel TF-X przez dłuższy czas przestanie reagować. Na pokładzie, na wypadek niebezpieczeństwa, będzie jeszcze zestaw trzech spadochronów.
Jak obiecują konstruktorzy z firmy z Bostonu, pojazd będzie gotowy za ok. osiem lat. Ma kosztować ponad 270 tys. dolarów.
Autor: am//kdj / Źródło: tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: Terrafugia