"Intrygujący" - pisze "Variety" o filmie Małgorzaty Szumowskiej. "Pełen hipnotycznych mocy" - dodaje. "Metafizyczne, surrealistyczne, złożone, niezwykle fascynujące doświadczenie" - ocenia "Screen Daily". O takim przyjęciu filmu Małgorzaty Szumowskiej i Michała Englerta "Śniegu już nigdy nie będzie" w Wenecji marzyliśmy chyba wszyscy.
"Nie mogę przestać myśleć o filmie 'Śniegu już nigdy nie będzie'. Mógłby trwać jeszcze przez trzy kolejne godziny i wciąż bym go oglądała" - napisała na Twitterze po weneckiej premierze filmu Małgorzaty Szumowskiej Manori Ravindran, recenzentka "Variety", jednego z najbardziej opiniotwórczych magazynów filmowych.
W mediach społecznościowych pojawiły się też wpisy recenzentów, sugerujących, że to film Szumowskiej, określany jako "intrygująca satyra społeczna", jak na razie jest najmocniejszym kandydatem do nagród festiwalu.
Deborah Young z wpływowego "The Hollywood Reporter" zauważyła: "W konkursie w Wenecji jest to jeden z filmów, który pod względem formalnym i tematycznym najbardziej przesuwa granice i może być silnym kandydatem, docenionym przez jury, wraz z aktorem Alekiem Utgoffem w roli głównej".
Pozostaje poczekać do 12 września, mocno zaciskając kciuki.
Dualizm dwóch światów
Mający w weneckim konkursie swoją światową premierę film Szumowskiej i Englerta to jednocześnie polski kandydat do przyszłorocznych Oscarów. Sądząc po entuzjazmie recenzentów na Lido, oscarowa komisja selekcyjna, z laureatem złotej statuetki Janem A.P. Kaczmarkiem na czele, dokonała dobrego wyboru.
Będący koprodukcją polsko-niemiecką obraz, ze znanym choćby ze "Stranger Things" ukraińskim aktorem Alekiem Utgoffem w głównej roli, w jakimś sensie kontynuuje podjęty przez Szumowską w "Body/Ciało" wątek dualizmu między światem realnym i metafizycznym. Ale tym razem pokazuje wyraźny konflikt między tymi dwoma światami.
Grany przez Utgoffa bohater to atrakcyjny mężczyzna z egzotycznego Wschodu. Żenia obdarzony jest niezwykłym darem. Z pozoru zwykły masażysta ma "ręce, które leczą, a oczy zaglądają w dusze samotnych kobiet". Mężczyzna zatrudnia się na bogatym osiedlu pod miastem. Pracując dla majętnych ludzi, odgrodzonych murem od "gorszego" świata, poznaje ich historie i osobiste dramaty. Jego niezwykłe zdolności odmieniają ich życie...
"Hipnotyczne i zniewalające moce"
"Jest jakaś chytra ironia w przedstawieniu kraju, który kiedyś był częścią komunistycznego Wschodu, a teraz desperacko chce się zdystansować od swojej przeszłości. Przyjął inny rodzaj konformizmu, oparty na konsumpcjonizmie i neurotycznym ideale bezpieczeństwa" - pisze Ravindran w "Variety". Jednocześnie dodaje, że obraz Szumowskiej i Englerta jest "intrygujący, pełen hipnotycznych mocy".
W innej recenzji czytamy "o bogactwie w socjopolityczne aluzje i delikatnych, umiejętnych modulacjach nastroju obrazu". Jonathan Romney ze "Screen Daily" sytuuje nawet obraz polskich filmowców między takimi dziełami, jak "Twin Peaks" Lyncha i "Teoremat" Piera Paola Pasoliniego. Ten drugi obraz to historia rodziny pewnego przemysłowca, którą nawiedza młody mężczyzna, stając się kochankiem wszystkich domowników po kolei. Oba filmy pełne są magii i poetyckich paraboli, oba niezwykle wyrafinowane, sugerują też wyrafinowanie dzieła Szumowskiej i Englerta.
Carlos Aguilar pisze z kolei na portalu "The Playlist", że film stanowi "sensoryczne doświadczenie, które wyróżnia się, pomimo podejmowania znanych motywów". Jednym z nich jest wątek ekologiczny i pełen niepokoju ton obaw o losy podlegającego klimatycznym szaleństwom współczesnego świata. Nawiązuje do niego już tytuł obrazu "Śniegu już nigdy nie będzie" - to pełne obawy stwierdzenie wygłasza w filmie zasmucona tym stanem rzeczy mała dziewczynka.
"Dzieło przełomowe"
Krytycy chwalą też aktorów odtwarzających główne role, zwłaszcza "charyzmatycznego ukraińskiego artystę". Partnerują mu Maja Ostaszewska (pamiętamy jej wielką kreację w "Body/ciało"), Agata Kulesza (krytycy na świecie nie zapomnieli o jej genialnej roli w "Idzie") oraz Weronika Rosati, Andrzej Chyra i Łukasz Simlat.
Niemal wszyscy krytycy podkreślają, że pośród wspólnych filmów duetu Szumowska-Englert najnowszy film wyróżnia się jako "dzieło przełomowe". Podkreślają też, że polska reżyserka już w swoich wcześniejszych obrazach ("Body/Ciało", "Twarz" czy "Córka Boga") przecierała nowe szlaki.
Źródło: "Variety", "Screen Daily", "The Hollywood Reporter", tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: PAP/EPA