Przyczyną śmierci Shane'a MacGowana było zapalenie płuc - poinformowały media, powołujące się na żonę artysty. 65-letni wokalista zespołu The Pogues od długiego czasu zmagał się z problemami zdrowotnymi, w ubiegłym roku zachorował na wirusowe zapalenie mózgu i przez kilka miesięcy leżał na oddziale intensywnej terapii.
Shane MacGowan zmarł 30 listopada w swoim domu w Dublinie. O śmierci muzyka poinformowała jego żona, Victoria Mary Clarke. W oświadczeniu podkreśliła, że w ostatnich chwilach życia jej mąż był otoczony bliskimi. Jak informuje "New York Times", Clarke przekazała później także przyczynę śmierci artysty. Miało nią być zapalenie płuc.
Hołd MacGowanowi w mediach społecznościowych złożył m.in. prezydent Irlandii Michael Higgins. "Jego słowa łączyły Irlandczyków z całego świata z ich kulturą i historią. Geniusz Shane'a polega na tym, że jego piosenki zawierają w sobie, jak by to ujął Shane, to, co skrojone jest na miarę naszych marzeń" - czytamy we wpisie Higginsa na platformie X (dawniej Twitter).
ZOBACZ TEŻ: Nie żyje lider zespołu Klan Marek Ałaszewski
Kim był Shane MacGowan?
Urodzony w 1957 roku Shane MacGowan był założycielem zespołu The Pogues, który łączył tradycyjną irlandzką muzykę folk z popularnym wtedy w Wielkiej Brytanii punkiem. Największym mainstreamowym sukcesem grupy pozostaje wydana w 1987 roku świąteczna ballada "Fairytale of New York".
Już jako nastolatek MacGowen nadużywał alkoholu i narkotyków. Ze względu na problemy z używkami w 1991 roku został wyrzucony z zespołu. "Guardian" pisze wręcz, że w wieku dwudziestu kilku lat muzyk "prawie zapił się na śmierć". Po dziesięciu latach jednak wrócił i koncertował do 2014 roku. Miał charakterystyczny wizerunek, braki w uzębieniu i wadę wymowy.
Pod koniec 2022 roku zachorował na wirusowe zapalenie mózgu i przez kilka miesięcy leżał na oddziale intensywnej terapii.
Źródło: Reuters, New York Times, Independent
Źródło zdjęcia głównego: Gaelle Beri/Retna Pictures/Photoshot/PAP