Uczestnicy programu "Project Runway" zmierzyli się w tym tygodniu z zaskakującym, ale niezwykle seksownym wyzwaniem. Młodzi projektanci musieli przygotować damską bieliznę z... kreacji, które kiedyś służyły uczestnikom "Tańca z gwiazdami". Kogo tym razem zadanie przerosło?
W drugim odcinku programu "Project Runway" młodzi projektanci musieli przygotować własne propozycje seksownej bielizny.
Zadanie było tym trudniejsze, że odpowiednich materiałów musieli szukać wśród kreacji, które wcześniej służyły uczestnikom "Tańca z gwiazdami". Jak się okazało, projektowanie bielizny nie jest wcale tak łatwe, jak mogłoby się wydawać
Z zadaniem najlepiej poradziła sobie Liliana Pryma. Z programem musiała pożegnać się natomiast Paulina Mateszulańska. Zdaniem jury jej projekt nie był wystarczająco zmysłowy. - Patrząc na twój projekt, zastanawiam się, która dziewczyna powiedziałaby: o, marzę, żeby nie mieć biustu. Zrobiłaś wszystko, co mogłaś, żeby ukryć jej biust i zminimalizować sex appeal - ocenił Mariusz Przybylski. - Zabiłaś kobiecość - dodał.
Walka o sławę i prestiż
"Project Runway" wyłoni spośród trzynastu zdolnych osób tę posiadającą największy talent w projektowaniu ubrań. W każdym z odcinków programu uczestnicy dostaną do wykonania zadanie, którego efekty będzie oceniać czteroosobowe jury w składzie: top modelka i prowadząca program - Anja Rubik, założycielka marki La Mania Joanna Przetakiewicz, projektant mody Mariusz Przybylski oraz zaproszony gość specjalny.
Zawodników podczas wykonywania zadań wspierać będzie mentor, którym w polskiej edycji show jest Tomasz Ossoliński.
Na zwycięzcę programu "Project Runway" czeka nie tylko sława i prestiż, ale także wszystko, co jest potrzebne do rozpoczęcia kariery w świecie mody: 300 tys. złotych, mecenat artystyczny marki SIMPLE oraz sesja własnej kolekcji w magazynie "ELLE".
Autor: kg/kka / Źródło: TVN
Źródło zdjęcia głównego: TVN