Samochód na deszczówkę. "To auto przyszłości"

Mercedes-Benz Ener-G-Force zadebiutuje na Salonie Samochodowym w Los Angeles pod koniec miesiąca
Mercedes-Benz Ener-G-Force zadebiutuje na Salonie Samochodowym w Los Angeles pod koniec miesiąca
Źródło: materiały prasowe

Mercedes Ener-G-Force zadebiutuje dopiero pod koniec miesiąca, ale zainteresowanie wzbudza już teraz. Napędzany jest ogniwami paliwowymi wykorzystującymi wodór z deszczówki zgromadzonej na dachu.

Ener-G-Force to wizjonerska interpretacja kultowej terenówki sprzed ponad 30 lat.

- Samochód jest wizją terenówki przyszłości, która swoją stylistyką nawiązuje do kultowej klasy G. To przedsmak tego, co może czekać nas za kilka lat - mówi Gorden Wagener, dyrektor działu stylistycznego Mercedesa.

Koncepcyjna terenówka powstała na potrzeby tegorocznego konkursu LA Auto Show Design Challenge. Tematem było zaprojektowanie patrolowego samochodu dla policji na rok 2025. Projektanci z kalifornijskiego studia Mercedes-Benz najpierw stworzyli futurystyczny radiowóz, a potem jego wersję dla cywilów. Design samochodu zafascynował ich jednak do tego stopnia, że nie poprzestali na szkicach i zbudowali model w skali 1:1.

Klasa G to samochód terenowy, który narodził się w 1979 roku
Klasa G to samochód terenowy, który narodził się w 1979 roku
Źródło: Mercedes-Benz

Deszczówka zamieniona w prąd

Ponieważ to wciąż model koncepcyjny, projektanci popuścili nieco wodze fantazji. Szczególnie projektując źródło napędu auta. Deszczówka przechowywana w zbiornikach na dachu samochodu trafia do wodnego konwertera, gdzie jest przekształcana w wodór zasilający ogniwa wytwarzające prąd. Akumulatory kryją się w osłonach progów drzwi, a te zależnie od stopnia naładowania baterii podświetlane są na różne kolory.

A tak będzie wyglądać jego następca - Ener-G-Force
A tak będzie wyglądać jego następca - Ener-G-Force
Źródło: Mercedes-Benz

Inżynierowie oszacowali zasięg samochodu na jednym zbiorniku deszczówki na około 800 km.

Wspomaganie jazdy też jest innowacyjne. Komputer pokładowy precyzyjnie dobiera moment obrotowy, generowany przez cztery silniki elektryczne zlokalizowane w piastach kół. Jest też rozwiązanie na miarę łazików z Marsa - badający teren dookoła skaner "360' Terra-Scan". Na podstawie zebranych przezeń informacji o nierównościach specjalny mechanizm dostosowuje twardość zawieszenia do stanu nawierzchni.

"Paskudztwo" czy "kosmiczna stylistyka"?

Największe kontrowersje budzi stylistyka samochodu. Małe szyby upodabniają Ener-G-Force do czołgu, a zwalista sylwetka została zawieszona na wielkich 20-calowych kołach. W internecie rozgorzała debata na temat tego, czy to "paskudztwo", czy "kosmiczna stylistyka".

Choć to prototyp, niemiecki producent rozważa wprowadzenie do seryjnej produkcji trzech wersji modelu różniących się wielkością. Na razie auto zadebiutuje podczas salonu International Auto Show w Los Angeles, który odbędzie się w dniach 30 listopada-9 grudnia.

Kosmiczny Mercedes

Autor: am//bgr / Źródło: tvn24.pl

Czytaj także: