Po 15 latach od premiery "Harry'ego Pottera i kamienia filozoficznego" wyszło na jaw, że o rolę Rubeusa Hagrida starał się Robin Williams. Legendarny aktor nie został wzięty pod uwagę, gdyż producenci wprowadzili zasadę angażowania jedynie Brytyjczyków.
Janet Hirshenson, która od 37 lat pracuje jako dyrektor castingów, potwierdziła w rozmowie z "The Huffington Post", że Amerykanin Robin Williams padł "ofiarą" producentów filmowej serii o Harrym Potterze, którzy w doborze obsady kierowali się zasadą "British-only" ("tylko Brytyjczycy").
- Robin dzwonił [do Chrisa Columbusa - reżysera "Harry'ego Pottera i Kamienia Filozoficznego" -red.], ponieważ bardzo chciał zagrać w filmie - powiedziała Hirshenson. - Jednak była zasada "tylko Brytyjczycy" i skoro reżyser powiedział "nie" Robinowi, nie mógł się zgodzić na żaden inny wyjątek - podkreśliła. Jak wyznała Hirshenson, z tego samego powodu główna rola trafiła do Daniela Radcliffe'a. Wcześniej w roli Harry'ego widziano Liama Alkena, który także jest Amerykaninem. Młodego czarodzieja miał także zagrać Jamie Bell, którego świat pokochał za tytułową rolę w "Billym Elliocie". Jak zdradziła dyrektor castingu, Bell był już "za stary" do roli Harry'ego - miał 14 lat.
Zdaniem Hirshenson, nawet jeśli producenci zgodziliby się na wyjątek względem Williamsa, to i tak J.K. Rowling miała upatrzonego Robbiego Coltrane'a do roli Hagrida.
"Było kilka ról, które bardzo chciałem zagrać"
Słowa dyrektorki castingów potwierdzają wypowiedź aktora dla "New York Post" z 2001 roku.
- Było kilka ról, które bardzo chciałem zagrać, jednak obowiązywał wówczas zakaz zatrudniania amerykańskich aktorów - wyznał wówczas Robin Williams. Zmarły w 2014 roku aktor starał się o kilka kultowych dzisiaj kreacji. "The Guardian" przypomina, że Williams rozważał udział w takich tytułach jak: "Lśnienie" S. Kubricka, "Filadelfii" Jonathana Demme'a, filmie biograficznym o Charliem Chaplinie Richarda Attenborougha oraz "Obywatelu Milku" Gusa van Santa. Williams chciał również wcielić się w profesora z depresją w "Małej Miss", którego ostatecznie zagrał Steve Carell.
Autor: tmw/ja / Źródło: The Huffington Post, The Guardian