Czarna komedia z mistrzowsko wmontowanymi archiwalnymi zdjęciami Warszawy - "Rewers", debiutancki film Borysa Lankosza, laureata tegorocznego Złotego Lwa w Gdyni, ma już za sobą oficjalną premierę. 13 listopada obraz wejdzie do kin.
"Rewers" powstał na podstawie książki Andrzeja Barta - autora scenariusza. Bohaterkami filmu są trzy kobiety - każda reprezentuje inne pokolenie i każda równie mocno tęskni za wolnym krajem. Symbolem wolności staje się złota moneta należąca do najstarszej z rodu. Matka nakazuje sprzedać córce Sabinie monetę na złom, bo w Polsce w czasach stalinizmu posiadanie złota było karane. Moneta to jednodolarówka z napisem Liberty. Sabina nie słucha matki - kłamie, mówiąc, że sprzedała monetę. Tymczasem chowa ją w bezpiecznym miejscu, takim, które – jak mówi - odnalazłby tylko diabeł. Kobiecy tercet w filmie Lankosza to Agata Buzek (Sabina), Krystyna Janda (Matka) oraz fenomenalna Anna Polony (Babcia). Każda z nich jest niezwykle silna. Mama i babcia rozpaczliwie poszukują kandydata na męża dla Sabiny. Nieudolne próby kończą się na odwiedzinach księgowego, jednak finałem ich starań jest scena, która wzbudza tylko wybuch śmiechu publiczności.
W czasach Stalina
Po kilku dniach dziewczyna poznaje młodego, przystojnego Bronisława. Zakochuje się w nim od razu. Zaczynają się niewinne spotkania, kawa, ciastka. Matka cieszy się, że córka w końcu kogoś znalazła. Babcia natomiast sceptycznie podchodzi do nowego amanta. Okazuje się, że słusznie, bo Bronisław (Marcin Dorociński) jest agentem SB. Zmusza narzeczoną do pisania raportów na swojego szefa - dyrektora wydawnictwa Nowina. Każe zdawać cotygodniowe raporty, kto go odwiedzał, z kim sypiał. Sabina nie poddaje się presji i szantażom Bronka. Decyduje się na wyjście ostateczne, pokazuje mroczną stronę kobiecej duszy… Po kilku tygodniach, gdy sytuacja wydaje się być pod kontrolą, Sabina dowiaduje się, że jest w ciąży. Matka i babcia namawiają dziewczynę do urodzenia dziecka. Marek rodzi się w dniu śmierci Stalina.
Polska kiedyś i dziś
Akcja filmu rozgrywa się w dwóch planach czasowych – wczesnych latach pięćdziesiątych oraz współcześnie. Oto stara Sabina na lotnisku czeka na swojego syna, który mieszka za granicą i razem ze swoim partnerem przyjeżdża na Święto Zmarłych. Marek szuka informacji o swoim ojcu, jak sądzi, bohaterze podziemia, który został zamordowany przez stalinowskich oprawców. Nigdy go nie poznał. Matka potrafi powiedzieć mu, że ma jego uśmiech, w niczym nie narusza "spiżowego" wizerunku ojca. Postanowiła zataić prawdę dla dobra syna. Po kilku krótkich scenach, w których zarysowuje się postać Marka, wyraźnie czujemy, że jest on kimś dobrym i delikatnym. Sabina dzięki miłości wychowała syna, który choć jest "skórą zdjętą z ojca", różni się od niego diametralnie. To jej zwycięstwo i odkupienie winy. Marek nigdy nie dowie się, co stało się przed laty.
Rewers zgarnął wszystko
Jeszcze przed festiwalem w Gdyni wydawać by się mogło, że debiutancki obraz Borysa Lankosza nie odniesie sukcesu. W dobie kina HD, mało kto stawiał na zrealizowany w czerni i bieli film. Ale dzieło powaliło na kolana jury Festiwalu Filmów Fabularnych w Gdyni. Rewers zgarnął niemal wszystkie nagrody, m.in. Złotego Lwa za najlepszy film, Agata Buzek otrzymała nagrodę za główną rolę kobiecą, Marcin Koszałka za zdjęcia, Włodzimierz Pawlik za muzykę stylizowaną na Jazz z lat pięćdziesiątych, Marcin Dorociński za najlepszą drugoplanową rolę męską, nagrodę dziennikarzy i publiczności. Długo można wymieniać sukcesy na koncie pierwszego filmu Lankosza.
Film godny jest polecenia także dlatego, bo już dawno w polskim kinie nikt nie przedstawił kobiet, jako silnych jednostek w ciężkich czasach stalinizmu. Owszem, jest "Przesłuchanie" z Jandą, ale "Rewers" to spojrzenie na lata pięćdziesiąte pod innym kątem.
Źródło: tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: TVN24