W piątek do księgarń trafi polska wersja książki Jana Tomasza Grossa "Strach". W USA, gdzie ukazała się latem 2006 r., krytycy zgodnie uznali, że książka potwierdza tezę o Polsce jako kraju wyjątkowego antysemityzmu.
Laureat Pokojowej Nagrody Nobla, autor esejów o holokauście Elie Wiesel napisał w "Washington Post", że Żydzi zabici w pogromach w Kielcach i innych miastach "naiwnie wierzyli, że antysemityzm umarł wraz z ofiarami Auschwitz". "Mylili się jednak - antysemityzm przetrwał w większości miejsc, a najbardziej w Polsce" - można było przeczytać w recenzji noblisty.
Wiesel podkreślił, że powojenne pogromy opisane w książce Grossa nie obciążają winą nawet Polaków współczesnych ich sprawcom, ale wezwał Polskę do rozrachunku z najnowsza historią: "Nie wierzę w zbiorową winę. Tylko winni są winni, współcześni im nie są. Dzieci zabójców nie są zabójcami. A jednak - przeszłość żyje w teraźniejszości, niemożliwa do zapomnienia. Jan Gross zmusza Polskę do stawienia czoła przeszłości."
Polacy aktywnie przyklaskiwali temu, co Niemcy planowali zrobić z miejscową żydowską ludnością Thane Rosenbaum, Los Angeles Times
Według Thane Rosenbauma, który recenzował książkę Grossa dla "Los Angeles Times", "...na zawsze odbiera ona Polsce prawo przedstawiania się jako niewinny obserwator nazistowskich okrucieństw". Przyznaje on, że "Polska nie była państwem kolaborującym z Niemcami w tradycyjnym znaczeniu" i że "niektórzy Polacy ratowali Żydów", ale dodaje: "Polacy aktywnie przyklaskiwali temu, co Niemcy planowali zrobić z miejscową żydowską ludnością".
"Polacy to hitlerowcy, tylko gorzej zorganizowani"
Najostrzejsza bodaj recenzja wyszła spod pióra Joan Mellen w "Baltimore Sun": "Antysemityzm był tak głęboko osadzony w kulturze Polski, że nawet bycie świadkiem okropności Auschwitz i Treblinki nie odciągnęło szerokich odłamów
Polacy różnili się od swych nazistowskich okupantów tylko tym, że byli gorzej zorganizowani Joan Mellen, Baltimore Sun
Polemik z tymi recenzjami prawie nie było - jeżeli nie liczyć listu ówczesnego ambasadora Polski w Waszyngtonie, Janusza Reitera, do kilku gazet, listów do redakcji niektórych czytelników oraz polemicznego artykułu Charlesa Chotkowskiego z Kongresu Polonii Amerykańskiej. Ten ostatni ukazał się jednak tylko w wychodzącym w Polsce anglojęzycznym piśmie "Warsaw Business Journal", dostępnym w USA jedynie przez internet.
Ks. Boniecki krytykuje Grossa
- Strach był udziałem także innych ludzi w powojennej Polsce - mówił w TVN24 ks. Adam Boniecki z "Tygodnika Powszechnego", przypominając los m.in. swojej własnej rodziny. - Tytuł "Strach" jest dobry, tylko może należałoby rozszerzyć trochę obiektyw, wzbogacić opowieść Grossa o kontekst, inne bolesne sprawy tamtego czasu - ocenił Boniecki w Magazynie 24 Godziny.
Ks. Boniecki uważa jednocześnie, że błędy popełnione przez Jana Tomasza Grossa mogą sprowadzić dyskusję o powojennych stosunkach polsko-żydowskich na fałszywy tor: - Boję się, że ta książka może popsuć relacje polsko-żydowskie. Pomysł, żeby wszystkie powojenne krzywdy Żydów tłumaczyć polskim antysemityzmem jest przesadą. Antysemityzm był, ale wpleciony w dość skomplikowany kontekst - mówił Boniecki.
Były ambasador Izraela w Polsce profesor Szewach Weiss, który również był gościem "Magazynu" przyznaje, że problem Żydów w powojennej Polsce jest skomplikowany. - Na tym właśnie polega mój dramat. Ja zostałem uratowany przez Polaków, a potem przed tymi Polakami wspólnie z tysiącami innych Żydów musieliśmy uciekać.
Źródło: PAP, TVN24, IAR
Źródło zdjęcia głównego: Archiwum TVN24