Tsutomu Yamaguchi był jedynym człowiekiem, który przeżył obydwa ataki jądrowe na Nagasaki, jak i Hiroszimę. O zmarłym na początku roku Japończyku powstaje film. Premiera dokumentu "Podwójny Hibaku - testament Tsutomu Yamaguchi dla świata" w sierpniu podczas obchodów 65. rocznicy tragedii. Fragmenty pokazano już teraz.
Autorem filmu jest Japoński dokumentalista Hidateka Inazuka. Fragmenty swojego nowego dokumentu zaprezentował w dniu podpisania przez Rosję i Stany Zjednoczone programu START2 o redukcji arsenału jądrowego i na kilka dni przed szczytem nt. bezpieczeństwa jądrowego w Waszyngtonie.
"Hibaku" - słowo zawarte w tytule - oznacza człowieka, który przeżył wybuch bomby atomowej.
"By nigdy nie zapomniano"
- W tym roku mija 65 rocznica zrzucenia bom atomowych, ale gdy rozejrzysz się po całym świecie, zobaczysz, że ludzie o zbombardowaniu Hiroszimy i Nagasaki wspominają rzadko. To były dwa zamachy bombowe w dużych miastach i wiele osób zostało zabitych - tłumaczy Inazuka. - Osoby, które przeżyły, mają teraz 60, 70 i 80 lat. Oni uważają, że muszą opowiedzieć swoje historie. Ich pamięć o tych wydarzeniach stopniowo niknie - dodaje.
Dokumentalista tłumaczy, że nie chce pozwolić, by wspomnienia Yamahuchi zatarły się. Dlatego postanowił nakręcić o nim film.
Świadek dwóch tragedii
6 sierpnia 1945 roku, gdy Amerykanie zrzucili bombę atomową na Hiroszimę, 28-letni wtedy Tsutomu Yamaguchi przebywał tam w służbowej delegacji. Mężczyzna został czasowo oślepiony, poważnie poparzony, pękł mu bębenek słuchowy.
Trafił do szpitala, ale już trzy dni później wrócił do domu do Nagasaki. Rzecz nie do uwierzenia, ala właśnie wtedy i na to miasto spadła bomba. Mężczyzna schował się pod stołem i... przeżył i ten atak.
Yamaguchi postanowił opowiedzieć o swojej historii dopiero po śmierci swojego drugiego syna, który również przeżył w atak bombowy, ale zmarł na raka. "Hibaku" o swoich przeżyciach opowiedział w liście, który napisał do Jamesa Camerona.
"Hibaku" spotkał się z Jamesem Cameronem
W grudniu 2009 roku hollywoodzki reżyser przyjechał do Nagasaki. Z Yamaguchi spotkał się, gdy ten umierał już w szpitalnym łóżku. Japończyk nie był w stanie chodzić. Mężczyźni tylko podali sobie ręce. 10 dni później, 93-letni Yamaguchi zmarł na raka żołądka.
Japończyk przez lata był zagorzałym lobbystą likwidacji broni atomowej. Swoje ostatnie lata spędził na podróżach po Japonii. Prowadził wykłady nt. zagrożenia związanego z atomem. - Nie możemy pozwolić na trzeci atak bombowy. Proszę, pozwólcie mi zlikwidować ze świata nuklearną broń - apelował Yamaguchi.
Ponad 200 tysięcy ofiar dwóch bomb
"Podwójny Hibaku" był już prezentowany w marcu w Nowym Jorku. Dokument nie był jednak jeszcze dokończony. Ma to nastąpić latem, gdy obchodzona będzie rocznica ataku jądrowego. Premiera odbędzie się w Nagasaki, rodzinnym mieście Yamaguchi.
Japonia jest jedynym krajem, który został zaatakowany za pomocą broni atomowej. W Hiroszimie zginęło około 140 tysięcy osób, a w Nagasaki 80 tys. Ataki przeżyło 260 tys. osób, które z powodu wystawienia na promieniowanie cierpią na różne schorzenia, w tym raka.
Źródło: Reuters