Dokument "Nadejdą lepsze czasy" Hanny Polak zdobył nagrodę specjalną jury na prestiżowym festiwalu IDFA w Amsterdamie. Reżyserka, która ma na koncie nominację do Oscara, opowiada historię Juli mieszkającej na podmoskiewskiej Swałce, największym wysypisku śmieci w Europie. Przez 14 lat śledziła jej losy. - To ważna historia o ludzkich możliwościach - mówi autorka.
"To jest film jak emocjonalny cios, który swój sukces zawdzięcza utalentowanej Hannie Polak" - ocenił magazyn "Screen Daily", pisząc o najnowszym obrazie dokumentalistki z Katowic.
110-minutowy "Nadejdą lepsze czasy" ("Something Better to Come") miał premierę podczas Międzynarodowego Festiwalu Filmów Dokumentalnych IDFA, który jest uznawany za jedną z najważniejszych tego typu imprez na świecie. I zachwycił dokumentalistów, oceniających nadesłane na festiwal filmy. Na tyle mocno, że w weekend zdobył nagrodę specjalną jury i 2,5 tys. euro.
"Ten film ma głęboko humanistyczny wymiar. Stanowi niezwykłą alegorię tragedii ludzkiej" - tak jurorzy uzasadnili wybór podczas gali, która odbyła się w Amsterdamie.
Polak 14 lat filmowała Rosjankę
"Nadejdą lepsze czasy" to opowieść o dorastaniu młodej Rosjanki, Juli. O tym, jak zapala pierwszego papierosa, próbuje alkoholu, przeżywa pierwszą miłość, zachodzi w ciążę... Jula nie mieszka na eleganckim osiedlu, lecz na wysypisku śmieci; na granicy ubóstwa gdzieś na marginesie społeczeństwa. Jej domem jest Swałka, największe składowisko odpadów w Europie, ledwie 20 km od Moskwy.
Teren otoczony murem i kontrolowany przez ochronę ma być wolny od intruzów. Mieszka tam jednak grupa ludzi tworzących małą, pozbawioną praw społeczność. Tu Jula marzy o przyszłości z dala od wysypiska i normalnym życiu.
- Przez 14 lat śledziłam losy Juli i jej najbliższych na tym wysypisku. Widziałam ich nadzieje i marzenia tam, gdzie wydawałoby się, że nie można ich mieć. Była to dla mnie osobiście bardzo ważna podróż, ponieważ zobaczyłam siłę i wolę przetrwania w warunkach niezwykle trudnych do przeżycia. Wierzę, że jest to ważna historia o ludzkich możliwościach - mówi Hanna Polak.
Kamera "Nadejdą lepsze czasy" towarzyszy bohaterce w różnych okresach jej życia. Poznajemy ją jako 10-latkę, gdy farbuje włosy na blond i pali pierwszego papierosa. W wieku 14 jest ruda, gra na wysypisku w piłkę nożną z przyjaciółmi i nadal pali i nadużywa alkoholu. Gdy ma 16, okazuje się, że jest w ciąży. 8 lat później zakochuje się w kierowcy śmieciarki - myśli, że znalazła miłość i wierzy, że opuści to miejsce. Czy doczeka się szczęśliwego zakończenia?
Choć w filmie widać kilka razy przebitki z prezydentem Rosji Władimirem Putinem, dla którego mieszkańcy wysypiska oficjalnie nie istnieją, Polak zapewnia, że nie nakręciła filmu politycznego. Chciała raczej, by "podczas seansu rodziły się pytania: gdzie ludzkość zaczyna się i gdzie kończy, co to jest udane życie?".
- "Nadejdą lepsze czasy" to uniwersalna historia. Bezdomność jest wszędzie na świecie. Nie chciałam zrobić banalnego filmu o Rosji i jej problemach społecznych. Chciałem zrobić film o ludzkiej godności, o pięknie w ludziach, o marzeniach o lepszym życiu - tłumaczyła duńskiej prasie. - To jest nowoczesna bajka - dodała.
Polka przegrała z Francuzem
Dla 47-letniej reżyserki, która skończyła szkołę filmową w Moskwie, Rosja i temat bezdomności i biedy najmłodszych to nic nowego. W 2005 roku była nominowana do Oscara i Emmy za "Dzieci z Leningradzkiego", dokument o moskiewskich sierotach, małych uciekinierach z domów dziecka wegetujących na dworcach i stacjach metra. Polak stworzyła też fundację Aktywna Pomoc Dzieciom, w ramach której działa na rzecz rosyjskich dzieci ulicy i współpracuje z UNICEF.
Jej długo oczekiwany "Nadejdą lepsze czasy" powstał jako polsko-duńska koprodukcja. Na IDFA w Amsterdamie uległ tylko jednemu filmowi - "Of Men and War", który zdobył główną nagrodę i 12,5 tys. euro.
Zwycięzca, czyli francusko-szwajcarski dokument, to historia grupy amerykańskich żołnierzy, walczących na wojnie w Iraku, którzy wracają do kraju z tzw. syndromem stresu bojowego. Reżyser filmu, Laurent Bécue-Renard, przez wiele lat z kamerą śledził ich losy w klinice dla weteranów.
Autor: am//rzw / Źródło: tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: IDFA