"One Direction: This is Us", film dokumentalny o najpopularniejszym boysbandzie na świecie, zadebiutował na szczycie amerykańskiego box office'u. Zarobił tam 17 mln dolarów, jednak to dużo słabszy wynik, niż oczekiwano. Wcześniej, w pierwszy weekend wyświetlania w USA, lepsze były filmy o Miley Cyrus i Justinie Bieberze: każdy przyniósł blisko dwa razy większe zyski.
Udział w nowojorskiej premierze członków One Direction - Nialla Horana, Louisa Tomlinsona, Zayna Malika, Liama Payne'a i Harry'ego Stylesa - nie pomógł dokumentowi "One Direction: This is Us". Film o dotychczasowej karierze boysbandu przyniósł dużo mniejsze zyski niż zakładano - zamiast przewidywanych 22-35 mln dolarów zarobił zaledwie 17.
Choć te zyski dały mu pierwsze miejsce w amerykańskim box-officie, to nie pozwoliły na pobicie rekordu, jaki osiągnął inny dokument muzyczny - "Miley Cyrus: Best of Both Worlds" w pierwszy weekend wyświetlania pięć lat temu przyniósł 31,1 mln dol. Lepszy był także film "Justin Bieber: Never Say Never", który w trzy pierwsze dni 2011 roku w kinach w USA zgarnął 29,5 mln dolarów.
W pozostałych krajach film o One Direction zarobił ok. 14,5 mln dolarów.
Z ponad 961 godzin materiału wybrano 90 minut
"One Direction: This is Us" teraźniejsze ujęcia łączy z historią zespołu. Są więc zdjęcia z dzieciństwa chlopaków oraz archiwalne materiały ze startu w brytyjskiej edycji programu "X Factor" (po którym podpisali kontrakt na 2 miliony funtów z wytwórnią Syco Music), które przeplatają się z obszernymi fragmentami występów i kulisami pierwszej międzynarodowej trasy zespołu.
To pozbawiona kontrowersji kolorowa reklama najpopularniejszego obecnie boysbandu świata, za który odpowiada Morgan Spurlock, nominowany do Oscara za dokument "Super Size Me", w którym próbował udowodnić, że jedzenie w McDonaldzie tuczy.
Reżyserowi zarzucono schlebianie interesom wielkiej wytwórni muzycznej, która zarabia na One Direction fortunę. Spurlock, który nakręcił ponad 961 godzin materiału, z czego wybrał 90 minut, zapewnił jednak, że nikt nie ingerował w treść filmu. Dodał jednak: - Wygrałem tym filmem los na loterii. Zapłacono mi za niego więcej niż za wszystkie moje dotychczasowe produkcje.
Justin Timberlake: - 'N Sync jest od nich lepszy
Młodzi Brytyjczycy nazywani są "złotymi chłopakami" – sprzedali ponad 30 milionów egzemplarzy swoich dwóch płyt "Up All Night" oraz "Take Me Home". Ich teledyski na YouTube miały ponad półtora miliarda wyświetleń, a wartość rynkową One Direction oszacowano na 155 milionów dolarów.
Dziennikarze piszą, że takiego szaleństwa na punkcie grupy muzycznej nie było od czasów The Beatles, zaś krytycy ironicznie określają ich jako "pięciu Bieberów". Tymczasem Justin Timberlake, który sam zaczynał karierę w 'N Sync, w najnowszym wywiadzie dla magazynu "Vibe" wyznał: - Widziałem ich kilka razy i lubię tych facetów. Ciekawa jest ta cała wrzawa wokół nich. Ale jestem gotów stwierdzić, że 'N Sync jest od nich lepszy.
Autor: am/ja / Źródło: BBC, tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: Sony Pictures