Kontrowersyjny duński reżyser od początku nie ukrywa, że jego najnowszy film "Nimfomanka" ("The Nymphomaniac") będzie dosłowny w prezentacji erotycznych przygód z życia bohaterki. Aktor, którego zatrudnił - Shia LaBeouf, znany głównie z serii "Transformers" - w wywiadzie dla MTV wyjawił właśnie, jak bardzo dosłowny.
- Na początku scenariusza jest punkt, w którym zobowiązujemy się do uprawiania seksu naprawdę. Wszystko, co jest "nielegalne", zostanie nakręcone w nieostrych ujęciach. Ale wszystko inne będziemy rzeczywiście robili - wyznał.
Zgodnie z tym, co mówi Lars Von Trier, "Nimfomanka" ma być "filmem o erotycznych narodzinach kobiety, która odkrywa w sobie żądzę". Duński twórca nie chce jednak powiedzieć nic więcej na temat tajemniczego projektu.
Z przecieków wiadomo, że ma być poetycką opowieścią o erotycznej podróży kobiety - od jej narodzin aż do 50. urodzin - pokazaną z perspektywy głównej bohaterki, Joe, która sama zdiagnozowała u siebie nimfomanię. Wcieli się w nią Charlotte Gainsbourg, ulubiona aktorka reżysera, która zadebiutowała u niego w "Antychryście", a potem zobaczyliśmy ją w "Melancholii".
"To będzie dziki film"
Film ma trafić do kin w dwóch wersjach - łagodniejszej i zawierającej sceny pornograficzne.
- Von Trier jest bardzo niebezpieczny. On jest najbardziej niebezpiecznym facetem, jaki kiedykolwiek pojawił się w świecie filmu. Jestem przerażony. Zobaczymy, co się wydarzy - ocenił w rozmowie z MTV LaBeouf.
Zdjęcia rozpoczną się we wrześniu. 26-letni aktor przyznał, że na planie będzie chciał pójść tak daleko, jak poprosi go artysta. - Jestem gotów zrobić wszystko, o co będę proszony. Myślę, że wszyscy są. To będzie dziki film - powiedział.
W "Nimfomance" pojawią się także Nicole Kidman, Willem Dafoe i Stellan Skarsgard.
"To krótki, brutalny, anonimowy seks"
Pierwszym reżyserem, który wywołał skandal swoim odważnym filmem, był Francuz Patrice Chéreau. Jego "Intymność" z 2001 roku to opowieść o kobiecie i mężczyźnie, którzy spotykają się co środa, aby uprawiać seks, choć nic o sobie nie wiedzą.
Ze względu na ostre sceny erotyczne (m.in. pokazanie wytrysku i seksu oralnego) o "Intymności" mówiono niemal jak o pornografii. Zwłaszcza, że podobno gwiazdy filmu - cenieni brytyjscy aktorzy Mark Rylance i Kerry Fox - seks przed kamerą uprawiali naprawdę.
- Sceny erotyczne w moim filmie zaczynają się tam, gdzie w innych filmach się kończą - mówił Chéreau na Festiwalu Filmowym w Berlinie, gdzie obraz miał premierę. Jednak po seansie nie oceniono go najlepiej. Roger Ebert, najważniejszy amerykański krytyk nazwał sceny erotyczne w "Intymności" krótko: "To krótki, brutalny, anonimowy seks".
Ciśnienia nie wytrzymał ówczesny partner odtwórczyni głównej roli - dziennikarz Alexander Linklater, który w emocjonalnym artykule przyznał się do zazdrości podczas oglądania filmu. I tym samym rozpoczął publiczną debatę na temat zasadności pokazywania tak dosadnych scen erotycznych w kinie.
Autor: am//bgr/k / Źródło: MTV, tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: Paramount Pictures