Statuetkę Nike i czek na sto tysięcy odebrał w tym roku dramaturg Tadeusz Słobodzianek za "Naszą klasę", dramat osnuty na historii Jedwabnego. Był to pierwszy nagrodzony dramat od czternastu lat i zarazem jedyny wśród siedmiu książek, które znalazły się w finale.
- Nagradzamy Tadeusza Słobodzianka nie za odwagę podjęcia trudnego tematu, w którym zbrodnia rozkłada się na tych, którzy ją popełnili, ale i na tych, którzy byli świadkami, na tych, którzy widzieli i milczeli, i na tych, którzy nie chcieli widzieć, wiedzieć i pamiętać. Nagradzamy go za sposób, w jaki o tym mówi, za formę dramatu, który w sposób wstrząsająco prosty, a jednocześnie niesłychanie przemyślany, kreśli historię katów i ofiar, morderców i mordowanych - powiedziała przewodnicząca jury Grażyna Borkowska w laudacji.
"Nie jesteśmy tylko Mesjaszem Narodów"
Słobodzianek, dziękując za nagrodę, mówił: - Mam świadomość, że pokazuję obraz Polaków, do którego nie przywykliśmy. Nie możemy przez całą historię powtarzać, że jesteśmy Mesjaszem Narodów, że tylko nam zadawano cierpienie. My też je zadawaliśmy. Pisząc dramat chciałem podzielić się z czytelnikami wrażeniem, jakie wywarła na mnie lektura książki Jana Grossa "Sąsiedzi" - stwierdził.
Zapewnił, że nie miał poczucia, że podejmując ten temat działa odważnie. - Raczej miałem poczucie bezradności, poczucia wielkiego współodczuwania wobec wszystkich - morderców i mordowanych, świadków, ludzi, którzy nie potrafią z tym sobie poradzić do dziś dnia. Fundamenty dzisiejszej Polski są oparte również na tym, co wydarzyło się w 1941 roku, gdy Polacy pomagali Niemcom "robić porządek". Uważam, że to była jedna z największych tragedii, jaka wydarzyła się w Polsce XX-wiecznej i należy o niej mówić, nie wolno o niej zapomnieć - powiedział dodał.
"Koledzy dramaturdzy - to nagroda dla nas wszystkich"
16 października w warszawskim Teatrze Na Woli odbędzie się premiera sztuki w reżyserii Ondrieja Spiska. Nike dla "Naszej klasy" to pierwsza w 14-letniej historii wyróżnienia nagroda dla dramatu. - Czuję, że to jest nagroda dla polskiej dramaturgii, nieznanej, niedocenianej. Koledzy dramaturdzy - to nagroda dla nas wszystkich - dodał Słobodzianek
Bohaterami "Naszej klasy" są polscy i żydowscy uczniowie przedwojennej szkoły w małym miasteczku. Kolejne "lekcje" pozwalają poznać ich dramatyczne losy - rosnącą niechęć, bestialski mord, pragnienie odwetu. Wspólnota uczniów rozpada się, ale też trwa - związana złą pamięcią.
Słobodzianek jest dramatopisarzem, reżyserem, krytykiem teatralnym. Był współzałożycielem Teatru Wierszalin. Od 2003 roku prowadzi warszawskie Laboratorium Dramatu - teatr i ośrodek badawczy wspierający współczesną dramaturgię Słobodzianek debiutował jako dramaturg sztuką dla dzieci "Historia o żebraku i osiołku". Jest autorem m.in. dramatów: "Car Mikołaj", "Prorok Ilja", "Merlin. Inna historia".
Finaliści Nike
Oprócz "Naszej klasy" do nagrody nominowane były trzy tomy wierszy, zbiór opowiadań, reportaż i biografia: "Jasne niejasne" Julii Hartwig, "Dni i noce" Piotra Sommera, "Ekran kontrolny" Jacka Dehnela. W finale nagrody znalazła się też książka Janusza Rudnickiego "Śmierć czeskiego psa" - tom opowiadań wysnutych z notatek prasowych, oraz "Nocni wędrowcy" Wojciecha Jagielskiego - reportaże o partyzanckiej armii "proroka" Josepha Kony'ego, złożonej z dzieci porywanych na północy Ugandy. Listę nominacji zamykała książka "Jerzy Giedroyc. Do Polski ze snu" Magdaleny Grochowskiej - pierwsza biografia poświęcona jednej z najważniejszych postaci XX-wiecznej historii Polski.
Jury nagrody przewodniczyła Grażyna Borkowska, a zasiadali w nim: Edward Balcerzan, Tadeusz Bradecki, Kinga Dunin, Tomasz Fiałkowski, Marcin Król, Adam Pomorski, Iwona Smolka i Joanna Tokarska-Bakir.
Nike, nagroda za najlepszą książkę roku, została przyznana po raz 14. Laureat otrzymał czek na 100 tys. zł oraz statuetkę Nike autorstwa Gustawa Zemły.
Źródło: PAP, lex.pl