Nie żyje jedna z największych gwiazd światowego kina - Anita Ekberg, znana z filmu "La Dolce vita" Federico Felliniego. Gwiazda zmarła w niedzielę rano w szpitalu niedaleko Rzymu, gdzie schorowana przebywała od Bożego Narodzenia. Miała 83 lata.
Scena jej kąpieli w rzymskiej Fontannie di Trevi w sukni bez ramiączek, jest uważana za jedną z najbardziej kultowych momentów w historii kina. To dzięki roli u boku Marcello Mastroianniego w "La Dolce vita" ("Słodkie życie") z 1960 roku Anitę Ekberg okrzyknięto "boginią seksu".
Zagrała Sylvię Rank, "najwspanialszą kobietę stworzoną od zarania dziejów", aktorkę śledzoną przez fotoreporterów. I jak na ironię, film dał początek terminowi "paparazzo" i spowodował, że sama Ekberg była potem ścigana przez prasę na całym świecie.
Była stale na nagłówkach gazet z powodu romansów z najbardziej znanymi aktorami Hollywood tamtych czasów, a jej kochankami byli ponoć Errol Flynn, Yul Brynner i Frank Sinatra. Pisano o niej również z powodu krewkiego temperamentu, np. gdy na nękającego ją fotografa Felice Quinto napadła z łukiem i strzałami lub gdy awanturowała się z innym paparazzo, który śledził ją w jej włoskiej willi (kopnęła go w krocze).
Miss Szwecji przyjechała do Hollywood
Dla Hollywood odkrył ją słynny Howard Hughes, wówczas szefujący wytwórni RKO, który w latach 50. ściągnął ją do Fabryki Snów.
Urodziła się w Malmö w 1931 roku. Już jako nastolatka zaczęła karierę fotomodelki, a w 1950 roku została Miss Szwecji, by w tym samym roku polecieć do Stanów Zjednoczonych i zdobyć tytuł Miss Universe. Nie przeszkodził jej nawet fakt, że nie znała ani słowa w języku angielskim.
Szybko seksowną 20-letnią blondynkę Hughes obsadził w aż czterech filmach w jednym roku. Potem zaistniała dzięki rolom w "Artyści i modele", w komedii Boba Hope'a "Wakacje w Paryżu", "Blood Alley", gdzie zagrała u boku Johna Wayne'a i Lauren Bacall oraz historycznym "Wojnie i pokoju", gdzie partnerowała Audrey Hepburn i Henry'emu Fondzie.
Seksbomba jak Sophia Loren i Marilyn Monroe
Rolę, która uczyniła ją nieśmiertelną, zawdzięcza Federico Felliniemu, gdy studio z Hollywood wysłało ją do pracy we Włoszech i tam poznała reżysera, który - oprócz "La Dolce vita" - obsadził ją jeszcze w trzech swoich filmach: "Boccaccio '70", "Klauni" i "Wywiad".
Choć obok Sophii Loren i Marilyn Monroe była jedną z największych seksbomb, jakie kiedykolwiek pojawiły się na ekranie, jej kariera załamała się pod koniec lat 60. Praktycznie zniknęła z ekranu, czasem występowała w drobnych rolach w nieciekawych filmach europejskich.
Miało to związek z nadwagą, której aktorka nie potrafiła zwalczyć, poza tym krytycy nie zostawiali suchej nitki na jej talencie aktorskim. Mimo to w sumie w swoim emploi miała aż kilkadziesiąt produkcji. W 2002 roku zagrała samą siebie w "Magic of Fellini".
Żyła w nędzy
Dwa lata temu aktorką znowu zainteresowały się media, gdy została obrabowana. Złodzieje splądrowali jej willę położoną nieopodal Rzymu. Zginęła jej biżuteria i meble. Sam dom został spalony. Księgowy Ekberg opublikował wówczas oświadczenie, że jego klientka ma ogromne kłopoty finansowe i żyje w nędzy. Zaapelował do Fundacji im. Federico Felliniego o pomoc finansową dla gwiazdy, która trafiła do domu opieki, po tym, jak złamała nogę.
Od ubiegłorocznego Bożego Narodzenia przebywała schorowana w szpitalu. Dziś rano tam zmarła, co potwierdził jej prawnik. Miała 83 lata. Według niektórych doniesień, w chwili śmierci była niemal bez grosza.
Autor: am/kka / Źródło: BBC, tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: Cineteca di Bologna