Ali G, Borat, potem Bruno, a teraz Dyktator. Sasha Baron Cohen, brytyjski komik i aktor, może nie obejrzeć na żywo tegorocznego rozdania Oscarów. Powodem jest strój z ostatniego filmu. Krzywo patrzy na niego Akademia Filmowa, której Cohen jest członkiem.
Cohen jest odtwórcą jednej z głównych ról w filmie "Hugo", który zdobył najwięcej (11) nominacji do Oscara.
Na rozdanie nagród wybiera się jednak w stroju z filmu "The Dictator". Film jest komedią o fikcyjnym dyktatorze z Bliskiego Wschodu - Cohen nosi biały paradny mundur z orderami, ciemne okulary, długą brodę i nakrycie głowy przypominające turbany talibów.
Na czyjej głowie?
Plotkarski magazyn "Deadline.com" podał, że Akademia unieważniła w związku z tym bilety Cohena na niedzielną galę. Rzecznik Akademii Filmowej na razie w zdementował informację, że Cohenowi cofnięto bilety, ale nowojorski dziennik "Daily News" pisze, że nie jest jasne, czy komik zostanie wpuszczony, jeśli przyjdzie na galę w stroju dyktatora.
Cohan słynie z podobnych prowokacji. Na ceremonii rozdania nagród MTV Movie Awards "fruwał" w powietrzu w stroju bohatera-geja ze swojego filmu "Bruno" i wylądował na głowie białego rapera, Eminema. W 2007 r. Akademia nie zgodziła się, by Cohen wręczał nagrodę w jednej z kategorii ucharakteryzowany na tytułowego bohatera innego swego filmu "Borat". Cohen zrezygnował z udziału w uroczystości.
Relację z gali wręczenia tegorocznych Oscarów śledź w tvn24.pl w nocy z 26/27 lutego.
Wszystko o tegorocznych Oscarach na www.tvn24.pl/oscary2012
Źródło: PAP, tvn24.pl