Mirosław Adam Supruniuk został pierwszym laureatem nagrody KARTY im. Katarzyny Miernickiej. Jego działania Gustaw Herling-Grudziński nazywał przed laty ocalaniem resztek "emigracyjnej Atlantydy". W roku 2005 Supruniuk utworzył Muzeum Uniwersyteckie, które opiekuje się kolekcją ponad 25 tysięcy dzieł sztuki polskich emigrantów.
W środę na gali w kinie Iluzjon w Warszawie po raz pierwszy przyznano nagrodę KARTY im. Katarzyny Miernickiej - za działania na rzecz pamięci historycznej, służące wspólnocie obywatelskiej.
Ośrodek KARTA prowadzi największe archiwum społeczne w Polsce. Od ponad 30 lat gromadzi zbiory dotyczące XX wieku, mówiące nie tylko o konkretnych wydarzeniach, ale i losach pojedynczych osób. Od tego roku KARTA chce przyznawać nagrodę osobom, które w swojej aktywności kierują się ideami i wartościami upowszechnianymi przez Fundację Ośrodka.
"Proces wyboru szalenie trudny, ale i przyjemny"
Do nagrody zgłoszono 54 osoby, w finale znalazły się cztery. Poza Supruniukiem w tym gronie znaleźli się: Justyna Biernat, fundatorka i prezeska Fundacji Pasaże Pamięci, zajmująca się tworzeniem wspólnoty wokół historii i dziedzictwa Tomaszowa Mazowieckiego, Grażyna Patryn, kustosz Muzeum Regionalnego w Krokowej oraz Wojciech Olejniczak, artysta plastyk, filmowiec, wydawca i niezależny producent filmowy, prezes i założyciel Fundacji TRES.
- Proces wyboru szalenie trudny, ale i przyjemny. Okazywało się, że w całej Polsce rozsiani są ludzie tak nam bliscy przez to jak myślą i jak działają - powiedziała Alicja Wancerz-Gluza, sekretarz Kapituły, mówiąc o osobach zgłoszonych do konkursu.
Tytuł i nagrodę w wysokości 30 tysięcy złotych przyznano archiwiście, założycielowi Archiwum Emigracji i Muzeum Uniwersyteckiego w Toruniu, Mirosławowi Adamowi Supruniukowi. Urodzony w Grudziądzu Supruniuk już w trakcie studiów zajmował się tematyką emigracji. W 1985 wspólnie z przyszłą żoną założył podziemne wydawnictwo książkowe Toruńska Oficyna.
- Wszyscy mówią, że czegoś nie da się zrobić. Po tym przychodzi ktoś, kto nie wie o tym, że nie da się czegoś zrobić i robi to - powiedział jeszcze przed odebraniem nagrody Supruniuk.
Jak sam wspominał, 25 lat temu umówił się z rektorem uniwersytetu w Toruniu na rozmowę. Miał 30 lat, był bibliotekarzem w bibliotece uniwersyteckiej.
- Rektor przyjął mnie, powiedziałem mu, że powinniśmy zacząć gromadzić pamiątki i archiwa po emigrantach. Zdaje się, że poza jednym nazwiskiem Czesława Miłosza pozostałe niewiele mu mówiły. Jest matematykiem, ale słuchał. Po pół godzinie rozmowy mój entuzjazm udzielił mu się, chociaż nie był przekonany, że cokolwiek uda się zrobić. On był z tych, którzy myśleli, że z tego nic się nie da zrobić - wspominał swoje początki.
"Nie ma metody, żeby zainteresować kogoś, jeśli nie jest na to gotowy"
W 1994 roku Supruniuk powołał Archiwum Emigracji, pracownię archiwalno-badawczą zajmującą się ochroną materialnego i duchowego dziedzictwa emigracji polskiej XX wieku, która funkcjonuje do dziś. To setki tysięcy rękopisów, korespondencji, fotografii i nagrań, zbiory książek i druków. Supruniuk nieprzerwanie od 25 lat odszukuje i bada rozsiane po świecie prywatne zbiory polskich emigrantów związane z kulturą i nauką.
Czy ma sposób przyciągnięcia do tak ważnych zbiorów młode osoby? Działalność prowadzi w końcu przy studenckim ośrodku. - Tu chyba decyduje przypadek - tłumaczy w rozmowie z tvn24.pl.
- Kiedyś w Toruniu mieliśmy wydarzenie, dość duże, na temat Holokaustu. Przyszli młodzi ludzie. Jedno czy dwoje zaczęło obserwować, co się dzieje wokół, co wisi, co leży. Potem zaczęli pytać. Po kilku tygodniach przyszli do muzeum już sami. Nie ma metody, żeby zainteresować kogoś, jeśli nie jest na to gotowy - tłumaczy, zaznaczając, że "dopiero potem rodzi się sposób narracji, na tyle interesujący, aby uwodzić". - Zawsze istotna jest jednak wiedza, umiejętność takiego poprowadzenia rozmowy i takiego opisu świata, który wydaje się atrakcyjny - dodaje.
Nagrody KARTY im. Katarzyny Miernickiej
Zbiory Ośrodka to w sumie ponad 1500 metrów bieżących dokumentów, dzienników, wspomnień, około sześć tysięcy nagrań, 300 tysięcy fotografii, które pomagają poznać wiele wątków historii XX wieku nieobecnych w innych archiwach.
Fundatorem Nagrody KARTY jest Janusz Miernicki, warszawski przedsiębiorca, od dzieciństwa związany z Mokotowem. Od samego początku istnienia Fundacji, wraz z żoną Katarzyną, przyglądał się jej działalności, w której KARTA chroni i upowszechnia historię widzianą z perspektywy jednostki, działając na rzecz budowania porozumienia i wspólnoty obywatelskiej.
W 2018 Janusz Miernicki zdecydował, że chce nagradzać osoby, które podobnie jak KARTA, działają na rzecz pamięci. Dla uczczenia zmarłej w 2007 roku żony, Nagroda KARTY nosi jej imię.
Autor: Anna Kwaśny/adso / Źródło: tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: Fundacja Ośrodek KARTA | Mikołaj Kuras