Pisarz i eseista Janusz Rudnicki porównuje miłość dwojga ludzi do wspólnej jazdy na rowerze. - Miłość to jest tandem - uważa autor.
- Miłość to nie jest rower, że jak zacznie uchodzić powietrze z opon, to można sobie napompować i on (rower - red.) jedzie dalej. To nie jest takie proste - uważa Rudnicki, autor m.in. "Męki kartoflanej" i wydanego w grudniu zeszłego roku "Życiorysty".
- Miłość to jest męka, to jest rodzaj jakiejś choroby. Człowiek inteligentny robi z siebie półidiotę. Pojawia się jakaś zazdrość. Człowiek czeka na sms, a czas leci, a pisanie stoi (w miejscu - red.). To jest coś okropnego. Ale są z kolei chwile, dlaczego się opłaca ta cała męczarnia. Bo to jest męczarnia - mówi.
Pisarz-emigrant
Urodzony w Kędzierzynie Koźlu w 1956 roku pisarz i eseista to niespokojny duch, nie potrafi usiedzieć na miejscu. Najlepiej pisze mu się w pociągu, w tłocznym wagonie restauracyjnym. Był działaczem "Solidarności", internowano go w stanie wojennym.
Wyemigrował z Polski w 1983 roku. Od tej pory, jak mówi "infekuje miasta Europy". Mieszkał w Hamburgu, w Pradze, a od kilku miesięcy mieszka w Warszawie. Debiutował w paryskiej "Kulturze" opowiadaniem "Można żyć". Za tom "Chodźcie idziemy" nominowany do literackiej nagrody Nike. Największym sukcesem okazała się „Śmierć czeskiego psa”.
- Ten Kędzierzyn-Koźle wystaje ze mnie jak słoma z butów. Jeśli pisanie uznać za lot w powietrzu to moje skrzydła są z tej samej słomy - mówi o swojej twórczości.
Nie planował zostać pisarzem
- Rola pisarza była wtedy jak był komunizm, kiedy o coś chodziło. Dzisiaj pisarz pracuje na roli - podkreśla Rudnicki.
- Kiedy wyjeżdżałem do Niemiec do głowy mi nie przyszło, że zostanę pisarzem. Wcześniej napisałem jeden felieton, pisałem artykuły w prasie "Solidarności", ale to wszystko było jakieś polityczne porno. Odnajdywałem się w kabarecie - mówi.
Rudnicki wspomina swoje występy z kolegami w amfiteatrze w Kędzierzynie-Koźlu. - Robiłem teatr i kabaret. Zacząłem pisać dopiero po wyjeździe do Niemiec, bo nie było sensu robić kabaretu. Po polsku kabaret? Dla kogo? - pyta.
- Wyobraziłem sobie w pewnym momencie, że ta scena, na której występowałem to jest kartka papieru w formacie A4 i ja na nią wchodzę i jestem aktorem i reżyserem, a publiczność to czytelnicy. Jestem pisarzem formatu A4 - mówi Rudnicki.
Literatura w TVN24
Program "Xięgarnia" dofinansowano ze środków Ministra Kultury i Dziedzictwa Narodowego w ramach programu "Promocja czytelnictwa".
"Xięgarnia" w sobotę o godz. 18.00 w TVN24.
Autor: js,kło//rzw / Źródło: tvn24
Źródło zdjęcia głównego: tvn24