Imię Charlotte, jakie wybrano dla najmłodszej członkini brytyjskiej rodziny królewskiej, trudno uznać za niespodziankę. Znajdowało się wśród faworytów w zakładach bukmacherskich. Obstawiło je trzy razy więcej osób niż Alice, Dianę czy Olivię.
W ciągu 48 godzin - od narodzin księżniczki do ogłoszenia decyzji o wyborze imienia - zmalała kwota, jaką można było wygrać za taki zakład, z 6/1 na 3/1.
Gdyby mała księżniczka została nazwana Alice, wypłata byłaby jeszcze niższa i wynosiła 2/1.
Firmy bukmacherskie będą musiały wypłacić szczęściarzom, którzy postawili na Charlotte (jedna z anglojęzycznych wersji imienia Karolina) nawet milion funtów. Mniej więcej taką kwotą zamykają się wszystkie wygrane zakłady w Wielkiej Brytanii.
- Straciliśmy fortunę, ale wypłacimy wygrane z uśmiechem, życząc księciu i księżnej wszystkiego najlepszego - mówiła CNN Jessica Bridge z firmy Ladbrokers.
Płeć drugiego dziecka księcia Williama i księżnej Catherine była do chwili porodu utrzymywana w sekrecie, ale mimo to aż 90 procent obstawiających typowało, że na świat przyjdzie dziewczynka. Z męskich imion, które wcześniej także uwzględniano w zakładach, najpopularniejszy był James, a dalej Arthur, Henry i Charles.
Autor: sol//rzw / Źródło: TVN24, CNN
Źródło zdjęcia głównego: PAP / EPA