"Nie radziłbym jechać tam na wakacje" - mówił o Malcie Ridley Scott po tym, jak znaczna część filmu "Gladiator 2" w jego reżyserii tam właśnie powstała. Wypowiedź wywołała oburzenie na wyspie. "Zdobyłeś światową sławę i prawdopodobnie na nią zasługujesz. (...) Niestety wygląda na to, że nie udało ci się nauczyć szacunku" - napisał na Facebooku Adrian Delia, maltański parlamentarzysta.
- Malta jest skarbnicą architektury. Nie radziłbym jechać tam na wakacje - powiedział Ridley Scott podczas spotkania z Christopherem Nolanem, zorganizowanego po pokazie "Gladiatora 2". Znaczna część tego filmu została nakręcona właśnie na Malcie. Jak relacjonował portal dziennika "The Malta Independent", po wygłoszeniu tego stwierdzenia Scott "zwrócił się do publiczności, aby upewnić się, czy wśród zebranych nie ma Maltańczyków". I powtórzył: "nie wróciłbym tam na wakacje", wskazując zarazem, że tamtejsza architektura średniowiecza i renesansu bywa "spektakularna". Dzięki temu "zawsze znajdowałem tam nowe rzeczy i nowe miejsca" - dodał. Dlaczego spędzania tam urlopu nie uważa za dobry pomysł, reżyser nie wyjaśnił.
Zmanipulowane nagranie ze spotkania
Maltańskie media nagłośniły sprawę wypowiedzi Ridleya Scotta po tym, jak Johann Grech, szef organizacji Malta Film Commission, zajmującej się przyciąganiem produkcji filmowych na Maltę, zamieścił na Instagramie fragment nagrania ze spotkania, usuwając z niego niekorzystną wypowiedź.
Ten sam klip udostępniła oficjalna strona filmu "Gladiator". Cały zapis rozmowy reżyserów został jednak opublikowany przez Paramount Pictures w mediach społecznościowych. Słowa Scotta o Malcie wywołały oburzenie wśród miejscowych polityków, którzy skrytykowali reżysera za "brak szacunku" wobec ich ojczyzny.
"Drogi Ridleyu Scott, zdobyłeś światową sławę i prawdopodobnie na nią zasługujesz (...) Niestety wygląda na to, że nie udało ci się nauczyć szacunku. W stosunku do tych, którzy ciepło cię przyjęli, użyczyli swojej historii i kultury, a także obdarowali cię milionami na poczet twojego rozliczenia podatkowego. Jakie to przykre, że radzisz turystom ze świata, żeby nas nie odwiedzali" - napisał na Facebooku Adrian Delia, maltański parlamentarzysta i były lider Partii Narodowej (PN). Julie Zahra, rzeczniczka PN ds. kultury napisała na Facebooku, że Grech, który odpowiada za ściągnięcie filmowców na Maltę, został "upokorzony" przez Scotta i powinien ustąpić ze stanowiska szefa Malta Film Commission.
"Malta jest jednym z kilku krajów na świecie, obok Chorwacji i Islandii, które oferują zniżki dla filmowców" - przypomniał w sobotę "Business Insider". "Ulgi są sposobem na przyciągnięcie filmowców, którzy często zatrudniają miejscowych pracowników i wnoszą wkład w gospodarkę znacznie przekraczający koszty wynikające z przyznania ulgi" - czytamy.
Kontrowersyjny szef organizacji filmowej
Sam Johann Grech, szef Malta Film Commission, już wcześniej wzbudzał w kraju kontrowersje. Jak przypomina portal dziennika "Times of Malta", na początku tego roku minister turystyki Clayton Bartolo publicznie skrytykował Grecha po tym, jak okazało się, że wystąpił on w 10-minutowym filmie promującym Maltę jako miejsce do kręcenia filmów.
To Grech nadzorował program zwrotów gotówki, w ramach którego twórcy filmu "Gladiator 2" otrzymali od maltańskiego rządu 47 mln euro - podał "Times of Malta". Dziennik wyjaśnił, że program zwrotu kosztów był krytykowany za to, że pozwala zagranicznym twórcom o ubieganie się również o zwroty kosztów, które nie zostały poniesione na Malcie.
ZOBACZ TEŻ: Niecodzienna akcja mieszkańca kurortu na Malcie
Źródło: The Malta Independent, The Independent, Times of Malta, Business Insider
Źródło zdjęcia głównego: Arcady / Shutterstock.com