"Przyprawiające o zawrót głowy spojrzenie na system bankowy, który spowodował światowy kryzys finansowy" - tak media piszą o dokumencie "Władca wszechświata", który powstał przy wsparciu Komisji Europejskiej. Jego autor znalazł bankiera, który opowiada o swojej pracy więcej niż bohater "Wilka z Wall Street". Reżyser hollywoodzkiego hitu pokazał, jak się bawił w świecie finansów, a tymczasem Rainer Voss zdradza szokujące fakty zza kulis jego funkcjonowania.
Marc Bauder postanowił nakręcić film dokumentalny o świecie finansów na najwyższym szczeblu kilka lat temu. Ale nikt nie chciał stanąć przed kamerą, a wszystkie banki odmówiły pozwolenia na filmowanie. Gdy niemal już się poddał, po długich poszukiwaniach spotkał Rainera Vossa, byłego bankiera inwestycyjnego.
54-letni Voss jest jedynym bohaterem "Władcy wszechświata" ("Master of the Universe") Baudera - zgodził się na rozmowę pod warunkiem, że nie padnie ani jedno nazwisko jego kolegów ze świata finansów. Choć nie wymienia ludzi, nie szczędzi szczegółów na temat tego jak to wszystko działa.
Jako bankier wysokiego szczebla przelewał na konta miliardy dolarów jednym kliknięciem. - Mówimy o takich sumach pieniędzy, którymi można doprowadzić kraj do bankructwa - precyzuje.
"Działalność w kierunku niezgodności z prawem"
Kamera pokazuje imponującą i zimną panoramę Frankfurtu z pustego wieżowca w dzielnicy biznesowej, gdzie Voss spokojnym głosem opisuje naciski na bankierów inwestycyjnych, by każdego roku zyski były o dziesięć procent większe.
- To oczekiwanie w pewnym momencie przenosi naszą działalność w kierunku niezgodności z prawem - wyznaje, a po chwili jego słowa są zderzone z autentycznymi kadrami z zeznań w Kongresie w sprawie kryzysu finansowego w Stanach Zjednoczonych.
O recesję, spadki na giełdach i kryzys finansowy w Grecji (gdzie dług publiczny sięga już prawie 180 proc. greckiego PKB) oskarża "złe banki". - Mówiłem Grekom: "Albo oddacie nam dług, albo odpuścimy sobie kredyt. Ale wtedy będziecie bankrutami". Płacisz 28 milionów i zmuszasz państwo, by wypłaciło ci 100. Czysty zysk. Tak się to robi. To był powszechny model biznesowy, stosowany przez niejedną firmę - zdradza we "Władcy wszechświata".
- Kto jest następny na liście? - reżyser pyta o to, jaki kraj wywoła następny kryzys finansowy w UE. Voss odpowiada bez wahania: - Francja.
Bankowość: system bezwarunkowej lojalności
Za lojalność ("Trzeba oddać bankowi swoje życie") zarabiał ponad milion euro rocznie. Nie bez przyczyny świat bankowości opisuje jako zamknięty system bezwarunkowej lojalności, który wynagradza swoich pracowników systemem nagród, gdzie najwyższe miejsce zajmują bardzo wysokie prowizje.
- Wakacje spędzasz w tych samych miejscach co inni bankierzy: zima na nartach w Gstaad, lato na Seszelach. Dzieci chodzą do tego samego przedszkola. Tworzy się zamknięty system, a ty oddalasz się od rzeczywistości. Dlatego nie zastanawiałem się na tym, czy praca, którą wykonuję i kontrakty, które zawieram, mają jakikolwiek wpływ na świat zewnętrzny - tłumaczy.
Ten system to także gotowość, że rodzina banku jest ważniejsza niż własna. - Przychodzi szef i mówi: "Musimy na jutro przedstawić koncepcję dla XY. Przykro mi, wiem, że masz dzisiaj urodziny i chciałeś iść z żoną na kolację" - opowiada Voss, który pochodzi ze skromnej rodziny, z którą ostatecznie stracił kontakt, bo częściej latał po świecie w sprawach zawodowych - od Tokio do Nowym Jorku - niż odwiedzał rodziców.
Przyjaciół też stracił. - Mówili mi: "Zarezerwowaliśmy wakacje z TUI, bo były 200 euro tańsze". A ja nie byłem tym po prostu zainteresowany, skoro zarabiałem 100 tysięcy euro miesięcznie - opowiada o czasach sprzed 5 lat, zanim nie został zwolniony.
Archeolog opowiadający o upadku cywilizacji?
Choć wypadł z gry, jest dobrze zabezpieczony finansowo. Dziś gardzi tym "równie hermetycznym, co wulgarnym światem pogoni za bogactwem". - To świat, w którym liczy się tylko maksymalny zysk, a naczelną zasadą jest: "bądź bezwzględny" - puentuje.
Jego szczerość sprawia, że "Władca wszechświata" trzyma w napięciu i jest wyjątkowo wciągający, może dlatego że jednocześnie jest i bardzo ważny, i budzi wściekłość. "Rainer Voss mówi tak soczyście, że chcesz słuchać kolejnych 90 minut, nawet po 90 minutach filmu" - napisał niemiecki dziennik "Süddeutsche Zeitung".
Recenzent magazynu "Variety" dodał: "Zapomnijcie o bohaterach »Wall Street« i »Wilka z Wall Street«. Dopiero Rainer Voss otworzy wam oczy. Tutaj tak naprawdę widać, jak szansa na wielkie pieniądze usuwa w cień wszelką etykę". Zaś "New York Times" zawyrokował: "To przyprawiające o zawrót głowy spojrzenie na system bankowy, który spowodował światowy kryzys finansowy. Voss jest niczym archeolog opowiadający o upadku cywilizacji".
"Władca wszechświata" otrzymał nagrodę na festiwalu w Locarno, a niemieccy krytycy uznali go za najlepszy dokument roku. Jeszcze w tym roku trafi do kin.
Autor: Agnieszka Kowalska\mtom / Źródło: tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: Gutek Film