Włoski dom mody Valentino czwarty raz z rzędu zatrudnił Polkę do swojej kampanii. Kolekcję zimową wciąż reklamuje Monika Jagaciak, a "twarzą" tej na nadchodzący sezon wiosna-lato 2013 została 19-latka z Warszawy, Magdalena Jasek. - Byłam rudowłosym dzieckiem z piegami, nadwagą i okularami. Nienawidziłam tego, a teraz jestem szczęśliwa, że jestem rudzielcem. Dzięki temu zostałam modelką - wyznała.
- Te zdjęcia celowo są rozbielone i rozmazane, jakby robiono jej wśród podmuchu delikatnych płatków śniegu. Są jak kadry z filmu i pokazują zawieszoną na moment opowieść o kilku kobietach - tak kampanię domu Valentino na nadchodzący sezon opisał Pierpaolo Piccioli, który w duecie z Marią Grazią Chiuri tworzy duet kreatywny we włoskiej marce.
I, jak zdradził w rozmowie z branżowym magazynem "WWD", świadomie wybrał do reklam modelki, które urodą przypominają "lodowe księżniczki" w surrealistycznym otoczeniu. Eteryczny klimat koncepcji oddała Sarah Moon, jedna z najbardziej cenionych w świecie fotografek. Jej zdjęcia charakteryzuje delikatność, ulotność, łagodność i spokój.
W paryskim Studio Rouchon sportretowała sześć modelek: Australijkę Codie Young, Amerykankę Mackenzie Drazan, Szwedkę Tildę Lindstam, Holenderkę Maud Welzen, Niemkę Esther Heesch i Polkę Magdalenę Jasek. Warszawianka pierwszy raz została "twarzą" Valentino, ale nie jest pierwszą Polką reklamującą włoską markę - wcześniej Monika Jagaciak robiła to trzy razy, a Zuzanna Bijoch raz.
"Jestem szczęśliwa, że mam rude włosy"
Dla rudowłosej 19-latki to trampolina w karierze, bo kontrakt z tak prestiżowym domem mody otwiera wiele drzwi. Jasek, choć brała już udział w 23 pokazach mody takich gigantów, jak Marc Jacobs, Alexander McQueen, Balenciaga, Louis Vuitton, Saint Laurent, Céline i Calvin Klein, to do tej pory z żadnym z nich nie związała się na dłużej. Ale jak już zadebiutowała jako "twarz" domu mody, to od razu u tych z najwyższej półki, bo - oprócz Valentino - w sezonie wiosna-lato będzie też reklamować Vuittona.
Nic dziwnego, że przez branżę została uznana za "jedną z dziesięciu najgorętszych nowych twarzy". Zainteresowały się nią media, bo Polka wyróżnia się także urodą: jej cechą charakterystyczną są długie rude włosy i piegi.
- Byłam rudowłosym dzieckiem z piegami, nadwagą i okularami. Nienawidziłam tego, bo rówieśnicy dokuczali mi w szkole. Moja prababcia powtarzała, że osoby z płowymi włosami skazane są na nieszczęście. Ale teraz jestem szczęśliwa, że jestem rudzielcem, bo dzięki temu zostałam modelką. No i wśród rudych dziewczyn konkurencja jest mniejsza - wyznała w rozmowie z "The Cut".
"Kiedy zobaczymy cię w "Vogue'u?"
Jak zaczęła karierę? W wieku 14 lat wysłała swoje zdjęcie do jednego z polskich magazynów, z nadzieją nawiązania współpracy. Za pierwszym razem się nie udało, ale za drugim przyszła odpowiedź z zaproszeniem na sesję zdjęciową. Miesiąc później ktoś zaczepił ją w supermarkecie z pytaniem, czy nie chciałaby zostać modelką. - Tak więc, jeśli nie zrobiłabym tego sama, stałoby się to w inny sposób - oceniła.
Przez pierwsze dwa lata modeling był dla niej tylko zabawą, bo rodzice, którzy są nauczycielami, powtarzali, że szkoła jest najważniejsza i w pełnym wymiarze będzie mogła pracować dopiero po maturze. W świat pierwszy raz pojechała mając 16 lat.
- Ale niewiele zdziałałam, bo nie miałam wizy, kiepsko znałam angielski i nie byłam jeszcze gotowa na karierę. Zbyt młode modelki od razu czują się jak gwiazdy i nie potrafią zrozumieć, że nie tak powinny postępować. Ja na dobre zaczęłam dopiero w ubiegłym roku - opowiadała "The Cut".
Daje sobie jakieś dwa lata na pracę modelki, a potem planuje iść na studia. Ma wyznaczony cel: - Marzyłam o pracy dla Marca Jacobsa i spełniło się. Zostało mi jeszcze jedno marzenie - okładka amerykańskiego "Vogue'a". Znajomi wciąż mnie pytają: "Kiedy zobaczymy cię w "Vogue'u?".
Autor: am\mtom / Źródło: tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: Valentino