"Katyń" Andrzeja Wajdy bardzo blisko Oscara. Gdyby nagrodę przyznawali bukmacherzy, cieszyć moglibyśmy się już dziś. Za każdą postawioną na zwycięstwo polskiego filmu złotówkę, można zgarnąć jedynie 2,25 zł. Ale tegoroczne nominacje wywołują też wiele kontrowersji.
Tuż za polską produkcją plasuje się „Mongoł” Siergieja Bodrowa z Kazachstanu. Trzeci jest „Beaufort” Josepha Cedara z Izraela, a czwarty „12” Nikity Michałkowa. Bukmacherzy z bwin najmniej szans na statuetkę dają „Fałszerzom” Stefana Rusowitzky’ego z Austrii.
"Najgłupsza rzecz jaką widziałem" Tymczasem jak pisze "Rzeczpospolita" w prasie zachodniej pojawiają się głosy zdumionych dziennikarzy, którzy krytykują listę filmów walczących o nagrodę. Agencja Reutera wymienia tytuły odrzucone przez komitet selekcyjny, m.in. znakomicie przyjmowany na międzynarodowych festiwalach „4 miesiące, 3 tygodnie i 2 dni” Cristiana Mungiu z Rumunii. - Pominięcie filmu Mungiu to najgłupsza rzecz, jakiej byłem świadkiem - stwierdził Peter Travers z brytyjskiego magazynu „Rolling Stone”.
Nominacje i nagrody powinny budować zaufanie do Akademii, a nie wywoływać zakłopotanie. Nominacje i nagrody powinny budować zaufanie do Akademii, a nie wywoływać zakłopotanie.
Lista nominowanych wywołała także zdziwienie w izraelskiej prasie - zauważa "Rzeczpospolita". Dziennik „Haarec” napisał w internetowym wydaniu, że nominacja dla „Beauforta” Josepha Cedara jest sukcesem tamtejszej kinematografii. Jednak zaznaczył, że sama selekcja jest zaskakująca, zwłaszcza ze względu na brak kilku uznanych tytułów. Według gazety filmy ubiegające się o oscarową statuetkę są mało znane, dlatego trudno ocenić szansę „Beauforta” na zdobycie nagrody.
Wajda, rywal Michałkowa Za to rosyjska prasa skupia się na rywalizacji o Oscara między Andrzejem Wajdą a Nikitą Michałkowem - podkreśla "Rzeczpospolita". Takiego ataku naszych na Oscary jeszcze nie było – piszą rosyjscy dziennikarze o nominacjach do oscarowej statuetki.
Rosjanie spodziewali się, że „12” Nikity Michałkowa trafi do ścisłej czołówki. Zaskoczeniem okazała się dla nich nominacja „Mongoła”. Co prawda film został zgłoszony przez Kazachstan, jednak media podkreślają, że w przypadku zwycięstwa statuetka i tak trafi w ręce twórcy obrazu, czyli rosyjskiego reżysera Siergieja Bodrowa.
- Ci, którzy zazdroszczą Michałkowowi, a w Rosji ich nie brakuje, już mówią, że będą kibicowali Wajdzie – pisze dziennik „Nowyje Izwiestia”. „Wiedomosti” zwracają z kolei uwagę na to, że każdy z tych nominowanych filmów nieanglojęzycznych jest opowieścią o Rosjanach. - Raz o gorszych, raz o lepszych – pisze gazeta.
Źródło: "Rzeczpospolita"
Źródło zdjęcia głównego: TVN24.pl