Igor Walaszek o Bass Astral x Igo: rozstanie było pokojowym rozwiązaniem z sytuacji bez wyjścia

Źródło:
tvn24.pl
Fragmenty teledysków Bass Astral x Igo do piosenek "Bikini" oraz "It's Dark"
Fragmenty teledysków Bass Astral x Igo do piosenek "Bikini" oraz "It's Dark"
Iglo Records
Fragmenty teledysków Bass Astral x Igo do piosenek "Bikini" oraz "It's Dark" Iglo Records

Bass Astral x Igo zapowiedzieli koniec działalności. - Zaczęliśmy ten projekt, nie chcąc rozgłosu, wyłącznie dla zabawy i po to, żeby poczuć muzykę, którą robimy. Tak było przez długi czas - opowiada Igor Walaszek w rozmowie z portalem tvn24.pl.

Bass Astral x Igo to tak naprawdę Kuba Tracz i Igor Walaszek, którzy swoją wspólną przygodę z muzyką zaczęli już 12 lat temu, kiedy grali razem w zespole Clock Machine, w którym Igo śpiewa do dziś. Kiedy pojawili się na scenie sześć lat temu jako Bass Astral x Igo, w niewiarygodnym tempie podbili serca publiczności, zdobywając miano "objawienia polskiej muzyki".

Ich drugi wspólny projekt powstał przez przypadek, gdy postanowili dorobić, grając na deptaku. Nie chcieli robić nim kariery, ale stało się inaczej. Mimo to, po trzech płytach i niezliczonej liczbie koncertów na największych scenach w kraju, 10 sierpnia tego roku za pośrednictwem portali społecznościowych ogłosili, że po ostatniej wspólnej trasie koncertowej tej jesieni ich artystyczne ścieżki rozchodzą się na stałe. Igor Walaszek, znany szerszej publiczności również z Męskiego Grania, do którego dołączył w 2019 roku, zapowiada solową płytę.

Igor Walaszek o rozwiązaniu zespołu Bass Astral x IgoK. Cichuta

Estera Prugar, tvn24.pl: Po sześciu latach od stworzenia przez ciebie i Kubę Tracza projektu Bass Astral x Igo ogłosiliście koniec działalności zespołu. Jednocześnie obaj chcecie poświęcić się teraz działalności solowej. W jakim jesteś teraz miejscu?

Igor "Igo" Walaszek: W ciekawym. Założyłem rodzinę i dużo się dzieje: mam żonę, swoje mieszkanie i pojawiają się sytuacje, które są dla mnie dość zaskakujące. Przygotowuję też solową płytę - ostatnio obliczyłem, że kiedy ona się ukaże, ja będę miał akurat trzydzieści lat, a będzie to mój dziesiąty album w karierze, więc liczby fajnie się układają.

Skąd decyzja o pójściu osobnymi ścieżkami?

Powiedziałbym, że to rozstanie było pokojowym rozwiązaniem z sytuacji bez wyjścia. Obaj mamy silne charaktery, a pracujemy ze sobą bez przerwy od 12 lat – przez taki czas poznaje się drugiego człowieka na wylot i wszystkie, nawet najmniejsze rzeczy potrafią wyprowadzić z równowagi. Dlatego, żeby się nawzajem nie pozabijać, musimy się rozejść na linii zawodowej. Obaj mamy też ciągłą potrzebę szukania czegoś nowego, bo nigdy nie byliśmy w stanie dłużej usiedzieć w tym samym miejscu.

Czym są dla ciebie te ostatnie lata w zespole?

Zaczęliśmy ten projekt, nie chcąc rozgłosu, wyłącznie dla zabawy i po to, żeby poczuć muzykę, którą robimy i tak było przez długi czas. Chyba w związku z tym nie szukaliśmy sławy, to ona sama do nas przyszła, bez pytania – po prostu weszła i oświadczyła, że teraz czas na nas. W poprzednim zespole (Clock Machine – red.) dużo bardziej chcieliśmy być popularni. A tutaj okazało się, że dziś możemy o sobie powiedzieć, że jesteśmy chyba pierwszym polskim zespołem, który zrobił karierę, śpiewając wyłącznie po angielsku i uważam, że udało się wyłącznie dlatego, że mieliśmy ten sukces gdzieś.

Zrobiliśmy to wszystko podręcznikowo: od zera do może jeszcze nie milionera. Nasza droga faktycznie wygląda trochę jak amerykański sen: leżysz gdzieś zapijaczony po imprezie, idziesz zagrać na deptak, a tu przychodzi człowiek, który mówi ci, że masz talent i nagle wielka kariera staje przed tobą otworem.

Te sześć lat dało mi bardzo wiele. Przede wszystkim to, że dzisiaj rozumiem już, jak działa branża muzyczna – kogo omijać, a z kim porozmawiać i co robić, żeby czuć się i żyć dobrze.

Igor Walaszek: obaj mamy silne charaktery, a pracujemy ze sobą bez przerwy od 11 latTomek Klinger

W tym celu poszliście z Kubą nawet na terapię.

Tak, trwała chyba pół roku. Czuliśmy się trochę jak stare małżeństwo. Jedyna różnica to fakt, że naszym największym problemem było to, że my tak naprawdę wcale nie musieliśmy być razem, mogliśmy się po prostu rozejść. Ale to był fajny czas, w którym dużo nauczyłem się o sobie i o tym, w jaki sposób postrzega mnie druga strona, a czego sam nie dostrzegam.

Trening przedmałżeński?

Polecam! Polecam przed małżeństwem iść z kolegą na terapię – można się dużo dowiedzieć.

Teraz, mimo że rozstanie jest już oficjalne, gracie jeszcze ostatnią trasę koncertową. Jak się z tym czujesz?

Na razie czuję, że uszło z nas powietrze i w końcu możemy się skupić na koncertach, bez stresu o to, co będzie za pół roku, bo wtedy tego zespołu już po prostu nie będzie. Mogę mówić jedynie za siebie, ale mam w sobie tyle energii, że na tej trasie na pewno dam z siebie wszystko. Chciałbym dobrze zapamiętać to, co się wydarzy i myślę, że Kuba ma podobnie. Ostatnio nawet dużo lepiej się dogadujemy, ale to chyba właśnie przez to, że podjęliśmy tę ostateczną decyzję. Dzięki temu spadło ciśnienie.

Wcześniej stres był duży?

Był. Związany głównie z notorycznym myśleniem o tym, jaki będzie nasz kolejny krok, kiedy trzeba będzie grać, a kiedy będziemy mogli odpocząć. Do tego dochodziło wzajemne przemęczenie naszymi osobowościami, bo naprawdę uważam, że co jakiś czas należy zmieniać otoczenie i nie zalegać w tym samym, zwłaszcza jeśli nie jest to dla nas do końca zdrowe.

Tęskniłeś za graniem podczas lockdownu?

Nie, spędziłem ten czas w domu z żoną, projektując mieszkanie. Po 11 latach nieprzerwanego koncertowania mogłem się w końcu trochę uspokoić i uziemić. To był dla mnie dobry czas.

Oczywiście mam świadomość tego, że byłem w komfortowej sytuacji, bo miałem odłożone pieniądze, więc nie musiałem martwić się kwestiami finansowymi. Wiem, że dla wielu osób to był naprawdę ciężki czas i serdecznie współczuje wszystkim, którzy stracili pracę, nie mówiąc już o zdrowiu i bliskich.

W trakcie zamknięcia pojawiały się głosy o tym, że po otwarciu koncertów okaże się, że nie są one ludziom potrzebne do życia.

A okazało się, że wszyscy grają. Słyszałem, że Krzysiek Zalewski w te wakacje zagrał 80 koncertów, a one nie mają tylu dni! Śmiałem się, że muszę do niego zadzwonić i zapytać, jak to zrobił.

Widać, że ludzie są bardzo głodni obcowania z muzyką i ze sztuką ogólnie. Ci, którzy mówią, że są w stanie bez niej przeżyć, niech spróbują wyłączyć wszystkie platformy streamingowe, bo muzyka, filmy i seriale również są sztuką. Ona jest wszędzie.

Igor Walaszek: w końcu możemy się skupić na koncertach, bez stresu o to, co będzieTomek Klinger

Niedługo przedstawisz publiczności nową odsłonę swojej działalności. Denerwujesz się tym, jak zostanie odebrana twoja solowa płyta?

Pewnie. Nie w kwestii koncertów, bo w tym akurat mam doświadczenie, ale na pewno jest we mnie lęk przed tym, jak solowy materiał zostanie przyjęty. Chociaż z drugiej strony wyznaję zasadę, którą mieliśmy też w Bass Astral x Igo: będę wydawał płyty, a co się wydarzy, to się wydarzy i tyle. Jestem gotowy na to, że część publiczności się wykruszy, ale na ich miejsce przyjdą nowi. Zawsze tak jest.

Na razie mam gotowy pierwszy singiel i teledysk, drugi jest prawie skończony i chyba jeszcze cztery inne utwory rozpoczęte, tak że jeszcze sporo zostało do zrobienia, ale nie spieszę się. Wcześniej zawsze musiałem się spieszyć, aż doszedłem do tego, że jeśli nie ogłoszę terminu premiery albumu, to nikt nie będzie wiedział o tym, że się spóźniasz.

Będzie po polsku czy po angielsku?

Po polsku. Jestem coraz starszy i czuję, że skoro myślę po polsku, to chciałabym móc komunikować się z publicznością w tym języku. Jest to również nowe wyzwanie, kolejny etap.

W zespole Clock Machine od jakiegoś czasu też już pisałem i śpiewałem teksty po polsku. I chyba dlatego się nie denerwuję. To ciągle jest to samo, tylko w jednym języku. Niedługo może się okazać, że zacznę śpiewać po węgiersku, czemu nie? Można by było później napisać książkę o kolesiu, którego każda piosenka była w innym języku.

Angielski jest dużo bardziej wdzięczny do śpiewania, ponieważ można w nim delikatnie zmieniać brzmienia głosek, dodawać zaimki i przyimki. W polskim tekście można dodać co najwyżej "że". Jest zdecydowanie trudniej, ale to piękny język. Po prostu trzeba się przy nim bardziej postarać. 

Grasz w dwóch zespołach, ale mam wrażenie, że najwięcej fanów poznało cię dwa lata temu, gdy stałeś się częścią Męskiego Grania.

Tak, ale wiesz, co zaobserwowałem? Kiedy pojawił się klip do piosenki "Sobie i Wam", odniosłem wrażenie, że tak jak ludzie nie mieli kłopotu, żeby podejść do mnie po koncercie czy na ulicy, tak po nim zaczęli się mnie bać. Zdarzało się, że łapałem czyjeś spojrzenie, ale po sekundzie ta osoba odwracała głowę i aż miałem ochotę krzyknąć: "hej, to tylko ja". Serio, ludzie chyba zaczęli mieć do mnie większy szacunek… Albo się mnie boją. Chociaż mam nadzieję, że jednak to pierwsze.

Natomiast pamiętam, że byłem mocno zestresowany. Była to dla mnie zupełna nowość, nie znałem jeszcze tych najważniejszych osób z branży. Przed pierwszym spotkaniem z Kasią Nosowską, Krzysiem Zalewskim i Organkiem, które zostało zorganizowane w Łazienkach Królewskich w Warszawie, byłem tak zdenerwowany, że przyjechałem wcześniej i czekając na nich, wypiłem cztery zielone herbaty i dwie kawy, co spowodowało, że kiedy przyszli, ja musiałem wyjść do łazienki, żeby zwymiotować. Później było już super, ale trochę przegiąłem z ilością kofeiny.

W każdym razie, pewne jest to, że Męskie Granie przyniosło mi dużą popularność. Na szczęście jakoś sobie z tym radzę. Co jakiś czas zmieniam fryzurę i idę dalej.

Zmieniłeś się przez ostatnie lata?

Na pewno dojrzałem, bo kiedy powstawał zespół, to miałem w głowie głównie imprezy: dużo się piło i spożywało różnych substancji. Teraz przyszły nowe wartości i nawet nie chce mi się już imprezować, a przeżytymi wcześniej imprezami mógłby obdzielić co najmniej dziesięć osób, z których połowa mogłaby przez to umrzeć. To jeśli chodzi o kwestie prywatne.

A zawodowo – poznałem plusy i minusy długiego oraz ciągłego pracowania. Z jednej strony, dzięki temu pewne rzeczy przychodzą mi dzisiaj dużo łatwiej niż kiedyś, ale z drugiej – momentami pojawia się rutyna, którą próbuję przełamywać, bo nie chciałbym wpaść do worka, w którym wszystko, co robię, brzmi tak samo i jest moim "znakiem rozpoznawczym".

A przyszedł moment zachłyśnięcia się sukcesem?

Zawsze byłem raczej skromny i starałem się nie epatować tym, że ktoś mnie rozpoznał w sklepie lub na ulicy. Chyba nie miałem takiej chwili, ale może to też dlatego, że znajomi i przyjaciele, których znam od dawna, jeszcze sprzed sukcesu, od razu powiedzieliby mi, gdyby coś zaczęło mi odwalać. Staram się być normalnym gościem z Krakowa.

Wiadomo, że branża muzyczna kusi, zwłaszcza na początku, kiedy dopiero się ją poznaje. Jednak później okazuje się, że nie jest aż taka fajna. Po pierwszych spotkaniach każdy wydaje się być superinteresującą osobą i pojawia się coś takiego, że chce się ich chłonąć, bo są tymi, których do tej pory znało się z ekranu lub słuchawek, a nagle rozmawiasz ze swoimi idolami.

Po jakimś czasie przychodzi refleksja, że niektórych lepiej było nie poznawać osobiście i zostać przy płytach. Chociaż na pewno są wśród nich tacy, którzy są świetni, jak Kasia Nosowska, która jest wybitną postacią i naprawdę się cieszę, że mogłem ją poznać.

Igor Walaszek: zawsze byłem raczej skromy K. Cichuta

Jaka jest najważniejsza lekcja, którą wyciągnąłeś z tych ostatnich lat?

Oddzielenie pracy od rodziny. To jest najważniejsze. Znalazłem złoty środek, ponieważ na co dzień mieszkam w Krakowie, a do Warszawy przyjeżdżam do pracy. Wiem, że gdybym się przeprowadził do stolicy, to praca stałaby się w moim życiu wszechobecna, a dzięki temu podziałowi po powrocie do domu mogę postawić barierę między życiem prywatnym i zawodowym. Każdy pewnie ma na to inne rozwiązanie, ale ważne, aby umieć to tak załatwić, żeby nie zabierać pracy do domu. Chyba że akurat wpadnie się na genialny pomysł, wtedy można zrobić wyjątek.

A było największe rozczarowanie?

Jestem optymistą, więc nie jest mi łatwo znaleźć coś, co mnie rozczarowało… Mógłbym w tym miejscu powiedzieć, że władza mnie zawiodła, ale to ostatnio jest aż zbyt popularne stwierdzenie.

Masz opory, żeby rozmawiać o polityce?

Nie, bo czego mam się bać? Najwyżej nie zagram koncertów dla konkretnej stacji, ale i tak bym nie chciał. A jeśli miałbym stracić przez swoje poglądy jakichś fanów, to tylko takich, których i tak bym nie chciał mieć.

Nie angażuję się w te sprawy jakoś szczególnie, ale jeśli ktoś mnie zapyta, to świadomie odpowiadam i mówię o tym, co mi się podoba, a co nie. Chociaż nie chodzę z żadną flagą na plecach, ale gdyby było normalnie i dobrze, to też bym z nią nie chodził. Czasami, kiedy coś mnie naprawdę zdenerwuje, to szepnę jakieś słówko do mikrofonu na koncercie i później publiczność zaczyna skandować jakiś dziwne hasła – nie wiem zupełnie, o co chodzi!

Natomiast każdy człowiek, jeżeli tylko ma chęci i predyspozycje, może się angażować w politykę. A "każdy człowiek" oznacza również artystę.

Nie masz potrzeby pisania protest songów?

A wiesz, że niedawno napisaliśmy taki utwór z Clock Machine i będziemy go niebawem wydawać. Nasz basista Konrad jest mocno wciągnięty w obecną sytuację w Polsce, więc powstanie tej piosenki wynikało głównie z jego potrzeby, ale to, co jest w niej powiedziane, zgadza się również z moimi poglądami.

To, co mnie razi i faktycznie mi się nie podoba, to poziom rozrywki, która jest promowana w programach, które powinny być tworzone dla wszystkich Polaków, a tak nie jest.

Igor Walaszek o rozwiązaniu zespołu Bass Astral x IgoK. Cichuta

Jak oceniasz dzisiejszą scenę muzyczną w Polsce?

Jest w dobrym miejscu, chociaż istnieją struktury, które cały czas blokują młodych artystów. Wytwórnie płytowe dogadują się między sobą i za wszelką cenę przepychają swoich podopiecznych zamiast dać młodym dostęp na przykład do radia. I mam tu między innymi na myśli wiodące rozgłośnie radiowe w naszym kraju, które nie zgadzają się na puszczanie u siebie debiutujących twórców, którzy nie przeszli "badań". A te "badania" wyglądają w ten sposób, że dany utwór włącza się pięciu przypadkowym osobom złapanym na korytarzu. Dopóki nie zaczniemy podchodzić do muzyki jako do sztuki, która nie musi być oczywista i taka, jaką pamiętamy i lubimy najbardziej, to nic się nie zmieni.

Cały czas bardzo duży wpływ mają wykonawcy zagraniczni, bo mamy dostęp do wszystkiego, co dzieje się na świecie, ale w Polsce naprawdę też są tak samo inteligentni i zdolni ludzie, jak ci ze Stanów, Wielkiej Brytanii czy Francji.

Z czego to wynika?

Z układów. Koniec. Nie wstydzę się o tym mówić, bo mam własną, niezależną wytwórnię i mogę mówić o tym, jak jest. A bywa różnie, także w kwestii nagród muzycznych w Polsce, bo zdarzają się również takie, które wręcza się po konkretnym uściśnięciu dłoni.

Okładka płyty Bass Astral x Igo "Satellite"Mystic Production/ Iglo Records

Masz komfort związany z własnym wydawnictwem, ale ta sytuacja w jakiś sposób cię dotyka?

Nie, bo mnie już przyjęli. Poza tym zawsze robiliśmy pod prąd i może tym też pokazaliśmy dużym wytwórniom, że da się wiele osiągnąć bez dwudziestu osób pracujących w marketingu.

Z drugiej strony, muszę w tym miejscu pochwalić również niektóre z tych wydawnictw, bo zaczęły dostrzegać, że ich monopol na muzykę się skończył. Lata 90. przeminęły bezpowrotnie i dziś każdy może nagrać płytę we własnym domu. W tej chwili już wszędzie na świecie coraz częściej jest tak, że to wytwórnie muszą postarać się o artystę, z którym chcą współpracować, bo inaczej on sam raczej nie przyjdzie, żeby dobrowolnie oddać im wszystkie prawa do swojej twórczości. W Polsce też już dostrzegam tę zmianę i bardzo to szanuję.

Autorka/Autor:Estera Prugar

Źródło: tvn24.pl

Źródło zdjęcia głównego: K. Cichuta

Pozostałe wiadomości

Wrocław przygotowuje się na nadejście kulminacyjnej fali, która spodziewana jest około godziny 2 w nocy. Kulminacja ma wynieść 610 centymetrów - poinformowała o północy Izabela Adrian z IMGW. Wcześniej, około godziny 21 Wody Polskie informowały, że czoło fali wezbraniowej minęło Opole, nie wyrządzając szkód w mieście.

Umacniają wały, przerzucają worki. "Pełne zaangażowanie" przed nadejściem fali

Umacniają wały, przerzucają worki. "Pełne zaangażowanie" przed nadejściem fali

Aktualizacja:
Źródło:
tvn24.pl, TVN24., PAP

Na nagraniach ze śmiertelnego wypadku na Trasie Łazienkowskiej widać, jak volkswagen z impetem wjeżdża w forda, widać ludzi stojących przy rozbitych autach, porozrzucane przedmioty. Aresztowanych zostało trzech mężczyzn. Ostatni z podejrzanych, który miał spowodować wypadek - Łukasz Żak - jest poszukiwany, wystawiono za nim list gończy. Jak informowała prokuratura, w sprawie wypadku śledczy spotkali się z bezwzględnym mataczeniem i poplecznictwem.

Nagrania z wypadku na Trasie Łazienkowskiej. Sprawca się ukrywa, prokuratura zszokowana skalą mataczenia

Nagrania z wypadku na Trasie Łazienkowskiej. Sprawca się ukrywa, prokuratura zszokowana skalą mataczenia

Źródło:
tvnwarszawa.pl, "Fakty" TVN

- Dochodzą do mnie sygnały, że w niektórych urzędach te procedury znowu stają się barierą dla ludzi. Niektórzy urzędnicy wymagają danych, które nie są potrzebne - powiedział Donald Tusk na zakończenie posiedzenia sztabu kryzysowego. Premier zwrócił się do urzędników z "uwagą, która może niektórym zepsuć humor". Podkreślił, że na szczegółową weryfikację przyjdzie jeszcze czas.

Tusk do urzędników z "uwagą, która może niektórym zepsuć humor"

Tusk do urzędników z "uwagą, która może niektórym zepsuć humor"

Źródło:
tvn24.pl

- Zapowiada się pracowita noc dla naszego lotnictwa - mówił w środę w "Kropce nad i" szef Sztabu Generalnego Wojska Polskiego generał Wiesław Kukuła. Dodał, że od poniedziałku rusza akcja "Feniks" - "największa operacja w historii Polski", w ramach której wojsko zaangażuje się w odbudowę terenów dotkniętych powodzią.

Wielka akcja polskiego wojska. "Pięć linii wysiłku"

Wielka akcja polskiego wojska. "Pięć linii wysiłku"

Źródło:
TVN24

- W ciągu 48 godzin w większości miejsc powinno być po kulminacji - ocenił podczas środowych obrad powodziowego sztabu kryzysowego we Wrocławiu premier Donald Tusk. - Pytanie jednak, czy wały wytrzymają. Najważniejsze jest, by dbać o wały - stwierdził szef rządu.

Tusk: to jest teraz najważniejsze

Tusk: to jest teraz najważniejsze

Źródło:
PAP

Zmarł Felicjan Andrzejczak, były wokalista Budki Suflera - potwierdził w rozmowie z tvn24.pl Tomasz Zeliszewski, perkusista zespołu. Andrzejczak śpiewał przeboje takie jak "Jolka, Jolka pamiętasz", "Czas ołowiu" czy "Noc komety". Miał 76 lat.

Nie żyje Felicjan Andrzejczak

Nie żyje Felicjan Andrzejczak

Źródło:
tvn24.pl, PAP

- Przetrwaliśmy. Były chwile trudne, były chwile grozy, ale na szczęście niewiele złego się stało - mówiła w "Tak jest" prezydentka Świdnicy (województwo dolnośląskie) Beata Moskal-Słaniewska. Jak opowiadała, podczas przygotowań zabrakło regularnej dostawy worków. - Wszystkie procedury trzeba zweryfikować, bo taka sytuacja może się powtórzyć - oceniła gościni TVN24.

"Czekanie trwało kilka godzin. Mieszkańcy się niecierpliwili, my także"

"Czekanie trwało kilka godzin. Mieszkańcy się niecierpliwili, my także"

Źródło:
TVN24

Zapora zbudowana na drodze z Nowogrodu Bobrzańskiego do Krzystkowic w woj. lubuskim zdała egzamin - przekazał wieczorem mł. bryg. Arkadiusz Kaniak, rzecznik lubuskiej straży pożarnej. Jak mówił strażak, sytuacja w Nowogrodzie Bobrzańskim się ustabilizowała. Sytuacja poprawiła się także na Odrze w Cigacicach koło Zielonej Góry i w regionie lubuskim. - Na obecną chwilę nie ma zagrożenia ze strony rzeki Odra - ocenił strażak.

"Zapora zdała egzamin"

"Zapora zdała egzamin"

Aktualizacja:
Źródło:
PAP, TVN24

Fala wezbraniowa na Odrze zmierza w kierunku Wrocławia. Jak obecnie wygląda stan rzeki w stolicy Dolnego Śląska - można to śledzić na żywo, dzięki kamerze internetowej z widokiem na rzekę oraz panoramę centrum miasta. Obraz live można oglądać w TVN24 GO.

Wrocław. Fala powodziowa na Odrze - kamera na żywo

Wrocław. Fala powodziowa na Odrze - kamera na żywo

Źródło:
tvn24.pl

- To miasto nie jest gotowe na zarządzanie kryzysowe. Służbami nikt nie zarządza - mówiła na antenie TVN24 mieszkanka Stronia Śląskiego. Zareagował premier Donald Tusk i poinformował o przejęciu zarządzania kryzysowego od burmistrzów Lądka-Zdroju i Stronia Śląskiego. - Robiliśmy, co mogliśmy, żeby dramat małych miejscowości był słyszalny. Jeśli poskutkowało, to znaczy, że te apele były skuteczne - powiedział w rozmowie w "Faktach po Faktach" Tomasz Nowicki, burmistrz Lądka-Zdroju.

Burmistrzowie odsunięci od zarządzania kryzysowego: ułatwi nam to podniesienie się z kolan

Burmistrzowie odsunięci od zarządzania kryzysowego: ułatwi nam to podniesienie się z kolan

Aktualizacja:
Źródło:
TVN24
"Jaka ewakuacja? Ja nic nie wiem. Przydałaby się szczekaczka, żeby ktoś mówił, co robić"

"Jaka ewakuacja? Ja nic nie wiem. Przydałaby się szczekaczka, żeby ktoś mówił, co robić"

Źródło:
tvn24.pl
Premium

Prawo i Sprawiedliwość kolejny dzień krytykuje rząd za sytuację powodzian. We wtorek poseł Mariusz Błaszczak przekonywał, że brak zbiorników w Kotlinie Kłodzkiej to wina Niemców i "uleganie religii klimatycznej". Z kolei Anna Zalewska w 2019 roku, jako przedstawicielka koalicji rządzącej, zapewniała, że nie powstanie więcej zbiorników retencyjnych. Teraz oskarża o ich brak Komisję Europejską.

Anna Zalewska w 2019 roku zgadzała się z tym, żeby nie budować więcej zbiorników, dziś oskarża Brukselę

Anna Zalewska w 2019 roku zgadzała się z tym, żeby nie budować więcej zbiorników, dziś oskarża Brukselę

Źródło:
Fakty TVN

W niedzielę Andrzej Duda ma spotkać się w miejscowości zwanej Amerykańską Częstochową z Donaldem Trumpem. Spotkanie polskiego prezydenta z kandydatem na prezydenta USA w szczycie kampanii może być odczytane jako wsparcie.

Andrzej Duda spotka się z Donaldem Trumpem. Wizyta odbędzie się w ważnym miejscu dla Polonii

Andrzej Duda spotka się z Donaldem Trumpem. Wizyta odbędzie się w ważnym miejscu dla Polonii

Źródło:
Fakty TVN

Kiedyś dała tysiącom kobiet szanse na usamodzielnienie się, teraz składa wniosek o bankructwo. Tupperware, działająca od 78 lat amerykańska marka plastikowych pojemników na żywność, która przynosi straty, złożyła wniosek o upadłość i poszukuje nowych właścicieli, próbując przyciągnąć młodszych klientów.

Legendarna marka w tarapatach. Kiedyś pomogła usamodzielnić się kobietom, teraz bankrutuje

Legendarna marka w tarapatach. Kiedyś pomogła usamodzielnić się kobietom, teraz bankrutuje

Źródło:
BBC

Czeska policja poinformowała w środę, że odnaleziono ciało zaginionej 70-letniej kobiety z miejscowości Kobyla nad Vidnavkou w regionie Jesionika. To już czwarta śmiertelna ofiara powodzi. Po raz pierwszy od czterech dni liczba zagrożonych powodzią terenów jest niższa niż sto. W 23 miejscach obowiązuje najwyższy poziom alarmu powodziowego.

Wróciła do domu z centrum ewakuacyjnego. Jej ciało znaleziono zaplątane w ogrodzenie

Wróciła do domu z centrum ewakuacyjnego. Jej ciało znaleziono zaplątane w ogrodzenie

Źródło:
PAP, Reuters

Hubert Różyk złożył w środę rano rezygnację z funkcji rzecznika prasowego Ministerstwa Klimatu i Środowiska. W ostatnim czasie pojawiły się kontrowersje związane z zapowiedziami programów pomocowych resortu klimatu, w którym zatrudniony był Różyk.

Dymisja w ministerstwie po kontrowersyjnej wypowiedzi

Dymisja w ministerstwie po kontrowersyjnej wypowiedzi

Źródło:
tvn24.pl

Beata Kempa, była europosłanka PiS, ma nowe stanowisko. Będzie doradzać prezydentowi. "Czas trudny, w moim regionie kataklizm powodzi i ogrom cierpienia. Pierwsze sprawy związane z kierunkami działań zostały omówione" - napisała.

Beata Kempa ma nowe stanowisko

Beata Kempa ma nowe stanowisko

Źródło:
tvn24.pl

Tempo przyrostu jest bardzo duże, widać je wręcz gołym. Spodziewamy się, że w weekend będzie około dwóch metrów - mówi Jan Piotrowski, pełnomocnik prezydenta Warszawy do spraw Wisły, pytany o sytuację na stołecznym odcinku rzeki.

Rośnie poziom Wisły w Warszawie. "Tempo przyrostu jest bardzo duże"

Rośnie poziom Wisły w Warszawie. "Tempo przyrostu jest bardzo duże"

Źródło:
tvnwarszawa.pl

Pacjentów można ewakuować, ale komory hiperbarycznej, tomografu czy rezonansu nie da się przenieść na wyższe piętro. Szpital w Nysie został zniszczony przez wielką wodę, ale Fundacja TVN pomoże go odbudować. Można pomóc, robiąc przelew bankowy, wysyłając SMS lub blika, albo oglądając specjalny blok reklamowy już w piątek po "Faktach". 

Fundacja TVN pomoże odbudować szpital w Nysie. Wesprzeć tę akcję mogą też widzowie

Fundacja TVN pomoże odbudować szpital w Nysie. Wesprzeć tę akcję mogą też widzowie

Źródło:
Fakty TVN

Podczas gdy południowo-zachodnia Polska zmaga się z katastrofalnymi powodziami, wschodnio-centralna część kraju odnotowuje susze. Jednak wątpiących w ocieplenie klimatu nawet to nie przekonuje, że właśnie doświadczamy jego skutków. Eksperci tłumaczą, dlaczego przeciwne zjawiska występują jednocześnie. I przestrzegają, że tak już będzie.

Powódź i susza jednocześnie? "Nienormalność staje się nową normalnością"

Powódź i susza jednocześnie? "Nienormalność staje się nową normalnością"

Źródło:
Konkret24

Południowo-zachodnia Polska mierzy się z powodzią. Na wielu terenach trwa walka z żywiołem, w innych miejscach mieszkańcy przygotowują się do nadejścia wielkiej wody lub usuwają skutki kataklizmu. Są miejscowości niemal doszczętnie zniszczone. Jak o tej dramatycznej sytuacji rozmawiać z dziećmi? O czym pamiętać, by nie wzmagać w nich lęku? Na te pytania odpowiada w rozmowie z tvn24.pl Marta Wojtas, psycholożka z Fundacji Dajemy Dzieciom Siłę.

Jak rozmawiać z dziećmi o powodzi? Psycholog wskazuje "kluczowy element"

Jak rozmawiać z dziećmi o powodzi? Psycholog wskazuje "kluczowy element"

Źródło:
tvn24.pl

Nowy podwariant wirusa SARS-CoV-2 o nazwie XEC rozprzestrzenia się na świecie i za kilka tygodni może być dominujący - ostrzega BBC News. Stwierdzono go już między innymi w Norwegii, Ukrainie i Niemczech, w Polsce eksperci na razie nie potwierdzają wykrycia podwariantu. - Pojawienie się XEC być może da się odczuć jeszcze tej zimy - przewiduje w rozmowie z tvn24.pl wirusolog prof. dr hab. Agnieszka Szuster-Ciesielska.

Rozprzestrzenia się nowy podwariant koronawirusa. "Być może da się to odczuć jeszcze tej zimy"

Rozprzestrzenia się nowy podwariant koronawirusa. "Być może da się to odczuć jeszcze tej zimy"

Źródło:
PAP, The Independent, tvn24.pl

W ostatnią sobotę policja zatrzymała dowód rejestracyjny pojazdu, którym podróżował Jarosław Kaczyński. Kierowca samochodu został dodatkowo ukarany mandatem. Powodem interwencji były zbyt ciemne szyby auta. Co przepisy mówią o takich modyfikacjach?  

Modyfikacja, która unieruchomiła samochód wożący Jarosława Kaczyńskiego. Kiedy jest niedozwolona?

Modyfikacja, która unieruchomiła samochód wożący Jarosława Kaczyńskiego. Kiedy jest niedozwolona?

Źródło:
tvn24.pl

Co najmniej 14 osób zginęło, a ponad 450 jest rannych w wyniku kolejnych eksplozji w Libanie - podał w środę Reuters. Podobnie jak dzień wcześniej, doszło do wybuchów urządzeń elektronicznych.

Krótkofalówki, smartfony i panele. Seria eksplozji

Krótkofalówki, smartfony i panele. Seria eksplozji

Aktualizacja:
Źródło:
Reuters, PAP

W oscarowym wyścigu w najbliższych miesiącach Polskę reprezentować będzie "Pod wulkanem" Damiana Kocura. - Ta bardzo autorska wypowiedź jest niezwykle inkluzywna i uniwersalna - powiedział w rozmowie z tvn24.pl Mikołaj Lizut, producent filmu. Dodał, że jest "przeszczęśliwy" w związku z werdyktem komisji oscarowej. Dyrektorka PISF-u Karolina Rozwód zapewniła, że w budżecie instytutu "są zabezpieczone pieniądze" na kampanię oscarową filmu. Kwoty jednak nie zdradziła.

Film "szalenie delikatny", dotyka "najtrudniejszych tematów"

Film "szalenie delikatny", dotyka "najtrudniejszych tematów"

Źródło:
tvn24.pl

Salon sukien ślubnych z Kłodzka został kompletnie zniszczony. Anna Gdowik prowadziła go w tym miejscu od ośmiu lat. Udało się uratować tylko kilka sukien i maszyny do szycia. - Nie mogę patrzeć na to, co tam się stało - mówi właścicielka. Ale nie przestaje pracować.

"Była kryzysowa narzeczona, są powodziowe panny młode"

"Była kryzysowa narzeczona, są powodziowe panny młode"

Źródło:
tvn24.pl