Peter Jackson zaprezentował pierwsze 10 minut "Hobbita", prequela trylogii "Władca Pierścieni". Materiał zrobiony w tempie 48 klatek na sekundę, a nie standardowych 24 klatek, rozczarował. Uczestnicy pokazu twierdzą, że film przypomina niskobudżetową produkcję telewizyjną. - Nowa technologia pozbawia go filmowej magii, wygląda zbyt realistycznie. Pojawia się pytanie: czy ludzie chcą oglądać filmy, które wyglądają zbyt prawdziwie? - ocenił jeden z amerykańskich recenzentów.
"Hobbit: Niezwykła podróż" Petera Jacksona jest kręcony w jakości 48 klatek na sekundę. Reżyser uznaje ją za nowy standard kinowej projekcji, który ma zastąpić standardowe 24 klatki na sekundę. Jego ambicje wywołują jednak kontrowersje.
Podczas trwającej w Las Vegas imprezy filmowej CinemaCon Jackson pokazał pierwsze 10 minut swojego dzieła. Prezentacja była głównie dla właścicieli kin, aby zobaczyli, czy warto inwestować w nowy sprzęt, mogący wyświetlać film w większej liczbie klatek. - To daje złudzenie prawdziwego życia. Ruch czuje się bardziej realnie i jest łagodniejszy dla oczu - podsumował twórca.
Taki realizm zniechęca?
Jednak widzowie nie podzielili jego entuzjazmu. Magazyn "Entertainment Weekly" stwierdził, że wyświetlony fragment wyglądał bardziej jak materiał dokumentalny z wizyty na planie, niż jak gotowy kawałek filmu fabularnego. Jeden z dziennikarzy porównał go do serialu z lat 70. "Ja, Kladiusz" - ten sam rodzaj obrazu przypominającego operę mydlaną. Wszyscy zgodnie stwierdzili, że "Hobbit" jest zbyt realistyczny, sceny wyglądają jak w niskobudżetowej produkcji telewizyjnej, a nowa technologia pozbawia go filmowej magii.
- To było zbyt dokładne. Kontrast jest za bardzo wyraźny: wszystko wyglądało za jasno lub za czarno, a każdy detal scenografii był krystalicznie czysty. Ma się wrażenie, że stoi się obok bohatera w filmie. Taki realizm mnie zniechęca - to dziennik "Los Angeles Times" cytuje swojego rozmówcę, który chce zachować anonimowość, bo pracuje dla konkurencyjnego względem Warner Bros studia filmowego.
Inny zastanawiał się: - Pojawia się pytanie: czy ludzie chcą oglądać filmy, które wyglądają zbyt realistycznie? Ja spodziewałem się subtelnej różnicy, a ta była tragiczna.
Recenzent Shashfilm.com podejrzewa, że nowa jakość filmu zaprezentowana przez Jacksona podzieli fanów bardziej, niż 3D.
Choć nieprzychylne opinie przeważają, to krytycy docenili szybsze klatki w scenach krajobrazów. - Gdy z lotu ptaka pokazano góry i krainy Śródziemia, które kręcono w Nowej Zelandii, efekt zapierał dech w piersi, niczym w filmach przyrodniczych - "Los Angeles Times" cytuje swoje źródło.
Reżyser zaznaczył we wstępie do prezentacji "Hobbita", że przedstawiony materiał nie jest jeszcze w pełni ukończony i dopracowanie go zajmie kilka następnych miesięcy. Tymczasem James Cameron zapowiedział, że sequel swojego przeboju "Avatar" zamierza nakręcić nie w jakości 48 klatek na sekundę, ale 60.
Premiera w grudniu
"Hobbit: Niezwykła podróż" to filmowa adaptacja książki J.R.R. Tolkiena, która opowiada o wydarzeniach dziejących się 60 lat wcześniej niż te oglądane we "Władcy pierścieni". Głównym bohaterem jest Bilbo Baggins, który wraz z 13 krasnoludami i czarodziejem Gandalfem wyruszają na wyprawę, aby odzyskać Erebor - zaginione Królestwo Krasnoludów z rąk niebezpiecznego smoka Smauga.
W roli Bilbo Martin Freeman. Powrócą też aktorzy znani z trylogii "Władca Pierścieni" - m.in. Orlando Bloom, Cate Blanchett, Elijah Wood, Hugo Weaving i Ian McKellen. Premierę zaplanowano na 14 grudnia 2012.
Kolejna część filmu zatytułowana "Hobbit: Tam i z powrotem" zadebiutuje w kinach dokładnie rok później.
Źródło: "Los Angeles Times", BBC News, tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: materiały prasowe