Heroina najprawdopodobniej przyczyniła się do śmierci Peaches Geldof, 25-letniej prezenterki telewizyjnej i modelki - poinformowała w czwartek policja. Ciało córki Boba Geldofa odnaleziono w jej domu na początku kwietnia.
Śledczy już od niemal miesiąca próbują ustalić przyczyny śmierci 25-latki. Wstępne wyniki sekcji zwłok nie przyniosły jednoznacznych rozstrzygnięć. W czwartek poinformowano o rezultatach testów toksykologicznych, które również nie wskazują na bezpośrednią przyczynę śmierci Peaches. Pozwalają jednak przypuszczać, że mogło dojść do przedawkowania heroiny. - W organizmie odnaleziono ślady niedawnego użycia heroiny w dawkach, które mogły przyczynić się do śmierci - powiedział detektyw Paul Fotheringham. Peaches Geldof była drugą z trzech córek muzyka Boba Geldofa i modelki Pauli Yates. Yates zmarła w 2000 r. w wyniku przedawkowania narkotyków, Peaches miała wtedy 11 lat. Jak wielokrotnie wspominał Geldof, bardzo trudno było jej pogodzić się ze śmiercią matki.
"Zachowywała się jak zwykle, robiła plany"
Ciało prezenterki znalazł mąż - muzyk Tom Cohen - w ich domu w hrabstwie Kent, w poniedziałek, 7 kwietnia.
Cohen spędzał weekend w domu swoich rodziców w Londynie razem z dwójką ich malutkich dzieci. W niedzielę wieczorem ojciec muzyka przywiózł do Peaches najmłodszego synka, rocznego Phaedrę. Przez cały weekend modelka pozostawała w kontakcie z przyjaciółmi i rodziną, ostatnią rozmowę telefoniczną odbyła w niedzielę o 19.45 czasu lokalnego. - Wszyscy pozostający w tamtym czasie w kontakcie z Peaches przyjaciele i bliscy podkreślają, że nie zauważyli w jej zachowaniu nic dziwnego. Zachowywała się jak zwykle, robiła plany na przyszłość. Nie było żadnych powodów do niepokoju - wyjaśnił detektyw Fotheringham. Cohen zaniepokoił się jednak, kiedy w poniedziałek rano nie mógł skontaktować się z żoną. Wtedy pojechał do domu. Tam znalazł martwą Peaches.
Jej pogrzeb odbył się 21 kwietnia.
Autor: kg//kdj/kwoj / Źródło: Reuters