Hollywoodzki producent Harvey Weinstein został oskarżony w piątek o dwa gwałty i wymuszenie aktu seksualnego na dwóch kobietach - poinformowała nowojorska policja. Do sądu doprowadzono go w kajdankach. Tam usłyszał, że może wyjść tymczasowo na wolność po wpłaceniu miliona dolarów kaucji. Weinstein oddał paszport. Zastosowany zostanie wobec niego również dozór elektroniczny.
Najsłynniejszy producent filmowy w Hollywood wyrzucony z branży w ubiegłym roku po tym, jak ponad 70 kobiet oskarżyło go o różne przestępstwa seksualne, pojawił się w piątek o godz. 7.25 rano (13.25 czasu polskiego) w komisariacie na Manhattanie.
Trzy zarzuty
Jak podał Reuters, po usłyszeniu zarzutów 66-letni Weinstein nie przyznał się do winy.
Zarzuty gwałtu (dwa) i wymuszenia aktu seksualnego dotyczą dwóch kobiet - pisze agencja. Ich tożsamości nowojorska policja nie ujawniła w komunikacie, w którym poinformowała o działaniach podjętych w piątek wobec producenta.
Na Weinsteina od rana przed komisariatem czekał tłum dziennikarzy. Kiedy się pojawił, nie odpowiedział na żadne pytania.
Jak odnotowuje Reuters, miał ze sobą trzy grube książki. Agencja pisze, że jedną z nich była biografia Elii Kazana, reżysera takich hollywoodzkich klasyków jak "Na nabrzeżach" czy "Tramwaj zwany pożądaniem". Weinstein próbował się "lekko uśmiechnąć" do dziennikarzy - dodaje Reuters.
A Media crush at the NPYD 1st Precinct awaiting disgraced movie mogul Harvey Weinstein to turn himself in pic.twitter.com/AMkDyNtXIm
— Steven D'Souza (@cbcsteve) May 25, 2018
Uniknie aresztu?
Rano amerykańskie media informowały, że producent ma oddać się w ręce śledczych, ale od razu po usłyszeniu zarzutów wpłacić kaucję.
Agencja Reutera napisała, że po około dwóch godzinach od przybycia do komisariatu, Weinstein został z niego wyprowadzony w eskorcie policji. Miał na sobie kajdanki. Po chwili przewieziono go do sądu na Manhattanie.
Tam prokurator potwierdził dwa zarzuty gwałtu i jeden wymuszonego aktu seksualnego dokonanych na dwóch kobietach. Poinformował, że chodzi o czyny, których dopuścił się w 2004 i 2013 roku. Skazanie za gwałty może poskutkować wyrokiem co najmniej pięciu, a nawet 25 lat więzienia.
- Oskarżony używał swej pozycji, pieniędzy i władzy, by zwabiać młode kobiety i w sytuacjach, do których doprowadzał, wykorzystywać je seksualnie - powiedziała prokurator Joan Illuzzi. Reuters pisze, że producent wysłuchiwał tego "blady".
Sędzia Kevin McGrath zdecydował, że Weinstein będzie mógł opuścić budynek sądu po wpłaceniu kaucji w wysokości miliona dolarów gotówką. Producent oddał swój paszport i zgodził się, by nosić urządzenie monitorujące jego przemieszczanie się. Musi również pozostawać w granicach stanów Nowy Jork i Connecticut.
Zeznania Luci Evans?
W sprawie zarzutów komentarza jeszcze w czwartek odmówiła rzeczniczka Weinsteina Juda Engelmayer oraz jego prawnik Benjamin Brafman. Ten ostatni był obecny w piątek na policji i w sądzie.
Według gazety "New York Times" część zarzutów oparto na zeznaniach Luci Evans, która oskarżyła Weinsteina o zmuszenie do seksu oralnego. Miało do tego dojść w 2004 roku podczas castingu w biurze firmy Miramax - założonej przez Weinsteina wytwórni filmowej.
Wobec Weinsteina prowadzone są jeszcze policyjne śledztwa w Los Angeles i w Londynie.
Skandal i globalny ruch
Wobec Weinsteina prowadzone są policyjne śledztwa w Nowym Jorku, Los Angeles i w Londynie. Producent musi stawić czoła wielu oskarżeniom, w tym o gwałty, molestowanie seksualne i zastraszanie. O przemoc seksualną oskarża go ponad 70 kobiet. (http://www.tvn24.pl)
W październiku 2017 roku "New York Times" poinformował, że Weinstein w ciągu ostatnich lat molestował seksualnie aktorki, asystentki i inne pracownice swojej firmy. Jedną z jego ofiar miała być znana aktorka Ashley Judd (w kwietniu przeciwko Weinsteinowi złożyła pozew cywilny). Według gazety co najmniej ośmiu kobietom producent zapłacił za milczenie.
W ostatnich miesiącach ponad 70 kobiet złożyło pozwy sądowe przeciwko Weinsteinowi, który został zwolniony z własnej wytwórni filmowej The Weinstein Company w październiku 2017 roku.
Przeprosił, nie przyznał się
Oskarżony 66-letni producent wydał oświadczenie, w którym przeprosił za błędy. Nie przyznał się jednak do winy i utrzymuje, że wszystko odbywało się za zgodą obydwu stron.
Po ujawnieniu skandalu z Weinsteinem rozpoczął się ruch "MeToo" (po angielsku "Ja też"), w ramach którego kobiety na całym świecie ujawniały przypadki molestowania seksualnego i niewłaściwego zachowania ze strony mężczyzn. W internecie na portalach społecznościowych informacje o tego rodzaju sytuacjach oznaczano hashtagiem #MeToo.
Autor: PTD//now, adso / Źródło: Reuters, TMZ, New York Times, PAP