- On był człowiekiem, który znał się na wielu rzeczach, a jak się nie znał, to sprawiał wrażenie, że znał się świetnie - tak o zmarłym w niedzielę Adamie Hanuszkiewiczu mówił prof. Andrzej Strzelecki, reżyser i rektor Akademii Teatralnej im. Zelwerowicza w Warszawie. - On sprawiał tylko wrażenie człowieka, który robi coś tylko dla efektu. To był wykształcony człowiek i wiedział dlaczego i czym prowokuje - wspominał reżysera Strzelecki. - On był zaangażowany w dysputę o nas Polakach i dlatego prowokował - dodaje Olgierd Łukaszewicz. - To był mój ojciec teatralny, a potem przyjaciel - wspominał Hanuszkiewicza Daniel Olbrychski.
- To był gigant teatru - mówił na antenie TVN24 Strzelecki. Podkreślał rolę Hanuszkiewicza w wielu przełomowych, teatralnych projektach.
- Nie możemy zapomnieć, że współtworzył Teatr Telewizji. To była nasza duma przez lata - powiedział rektor Akademii Teatralnej im. Zelwerowicza. - W Teatrze Narodowym "Balladyna", "Miesiąc na wsi", "Beniowski", to były świetne przedstawienia, które wpisywały się w czas prowokując ludzi i intelektualistów do zabierania głosu na różne tematy. On był teatralnym prowokatorem, w dobrym tego słowa znaczeniu. On sprawiał tylko wrazenia człowieka, który robi coś tylko dla efektu. To był wykształcony człowiek i wiedział dlaczego i czym prowokuje - dodał.
"Mój ojciec teatralny"
O Hanuszkiewiczu mówił też na antenie TVN24 Daniel Olbrychski. - To był mój ojciec teatralny, a potem przyjaciel. Jechałem właśnie do niego, mieliśmy z żoną przywieść mi jego ulubiony torcik czekoladowy do szpitala i dowiedzieliśmy się w samochodzie. O 17 mam próbę i to, że w ogóle tam jadę, to, że czegoś w teatrze doznałem i coś tam zrobiłem, to jemu zawdzięczam - powiedział aktor.
- To był największy twórca teatralny XX wieku i początku XXI wieku, bo zawsze był młody i do końca swojej działalności artystycznej, którą mu przerwano brutalnie. Władze Warszawy zabrały mu teatr robiąc tam sklep spożywczy po czym odsunął się od życia - dodał Olbrychski.
Jak podkreślał Olbrychski, Hanuszkiewicz był "największym twórcą polskiego teatru w ostatnich dekadach i nie tylko". - Był wspaniałym człowiekiem, pasjonującym, mądrym, dobrym, ale i nieśmiałym, wbrew temu co mówiono o nim - wyliczał.
Dokonał przełomu
Zarówno Olbrychski jak i Strzelecki podkreślali przełomowe podejście zmarłego reżysera do teatru. - Przyczynił się do popularyzacji literatury podręcznikowej, którą się niechętnie czyta. On ją ożywił i ubarwił dla młodych ludzi. Ale to było wszystko głęboko przemyślane - mówił Strzelecki.
- Najlepsze lata Teatru Narodowego w jego 200-letniej historii to była dekada Hanuszkiewicza, gdzie na sztuki oparte na klasyce i nie tylko waliły pociągi z całej Polski, ale i z całej Europy - dodawał Olbrychski.
"Wielki Polak, artysta i nowator"
Inny aktor i przyjaciel Hanuszkiewicza Olgierd Łukaszewicz mówił, że w jego pamięci zmarły pozostanie kimś, kto jak każdy z pokolenia Kolumbów, które przeżyło wojnę, "przeszedł przewartościowanie mitów i miał trzeźwy stosunek do polskiej tradycji, mesjanizmu, czy źle rozumianego Romantyzmu". – On kpił z tego, szydził, rozwalał dramaturgię i patosy. Nabożeństwa narodowe były mu obce. On był zaangażowany w dysputę o nas Polakach i dlatego prowokował – powiedział aktor. – To było w nim tak silne, że gromadziło tłumy wokół jego teatru – dodał.
Jak podkreślił, Hanuszkiewicz był wielkim "Polakiem, artystą i nowatorem".
Adam Hanuszkiewicz zmarł w niedzielę w Warszawie. Miał 87 lat.
Źródło: tvn24