Fani są zbulwersowani decyzją o przełożeniu koncertu Lady Gagi. Zamiast 15 maja, jak to było zaplanowane już kilka miesięcy temu, odbędzie się trzy dni wcześniej. A wszystko przez drużynę Marcina Gortata, która niespodziewanie przeszła do drugiej rundy play-offów NBA.
W grudniu zeszłego roku Lady Gaga odwołała koncert w Waszyngtonie z powodu choroby. Został on przełożony na 15 maja, bo nikt nie spodziewał się, że grający na co dzień w hali Verizon Center Wizards wciąż będą grali.
Gortat i spółka na fali
W końcu w ciągu ostatnich trzydziestu lat Czarodzieje dopiero po raz drugi przeszli pierwszą rundę play-offów. Zespół Gortata gra wyśmienicie i w półfinale Konferencji Wschodniej prowadzi już z wyżej rozstawionymi koszykarzami Indiana Pacers 1:0.
Ze względu na umowy ze stacjami telewizyjnymi NBA nie może swobodnie przekładać spotkań, dlatego też zamiast Lady Gagi, waszyngtończycy obejrzą 15 maja mecz Wizards - Pacers. Koncert gwiazdy pop odbędzie się trzy dni wcześniej.
A może się nie odbyć
Fani piosenkarki, znani również jako "Małe Potworki", są oczywiście tą decyzją oburzeni. Ich rozgoryczenie najbardziej widoczne jest na Twitterze. Nic dziwnego, bo Lady Gagę śledzi aż 40 mln internautów - to jakieś cztery razy więcej niż całej ligi NBA.
"Możecie spodziewać się zamieszek na meczu" albo "Mam nadzieję, że cała ekipa Wizards połamie sobie miednice i kostki" - to tylko niektóre wpisy załamanych "Małych Potworków". Wielu z nich pochodzi z odległych rejonów kraju i z powodu przesunięcia terminu ma teraz np. problem ze znalezieniem noclegu w stolicy.
- Jest mi szczerze przykro z powodu tych niedogodności - powiedział właściciel hali, a także Czarodziei Ted Leonsis.
Frustrację fanów wokalistki potęguje pewnie fakt, że mecz Czarodziei wcale nie musi się odbyć. Byłoby to szóste starcie, więc jeżeli udałoby się im wcześniej wygrać serię 4:1 albo 4:0, ewentualnie przegrać 1:4, to mecz z Pacers zaplanowany na 15 maja w ogóle się nie odbędzie.
Autor: kris / Źródło: sport.tvn24.pl