Ponad 100 uczestników festiwalu Astroworld oraz rodziny tych, którzy zmarli w wyniku wybuchu paniki podczas koncertu Travisa Scotta, złożyło pozew przeciwko Scottowi, Drake’owi i między innymi firmom Live Nation i Apple Music. Autorzy pozwu domagają się procesu przed ławą przysięgłych oraz 750 milionów dolarów odszkodowania.
Podczas koncertu inauguracyjnego festiwal Astroworld w Houston w stanie Teksas tłum zaczął napierać w kierunku sceny, wybuchła panika. W wyniku obrażeń zmarło 10 osób. Najmłodsza z ofiar miała dziewięć lat, najstarsza - 27. Do tragicznych wydarzeń doszło chwilę po tym, jak na scenę wyszedł raper Travis Scott.
Organizatorzy Astroworld oskarżani o "rażące zaniedbania"
Jak informuje magazyn "Forbes" w swoim internetowym wydaniu, do sądu hrabstwa Harris trafił pozew autorstwa kancelarii prawnej, reprezentującej 125 uczestników festiwalu oraz 10 rodzin ofiar tragedii. W pozwie, skierowanym przeciw raperom Scottowi i Drake’owi oraz między innymi firmom Apple Music i Live Nation, podkreślono, że pozywający doznali uszczerbku na zdrowiu fizycznym i psychicznym w wyniku "rażących zaniedbań" organizatorów wydarzenia.
W pozwie - jak informuje „Forbes” - zaznaczono, że ludzie odpowiedzialni za wydarzenie "nie podjęli nawet minimalnego wysiłku", aby zapewnić uczestnikom koncertu bezpieczeństwo. Przywołano szczegóły śmierci 21-letniego Axela Acosty, który został "zmiażdżony" przez "zdezorientowany" tłum. U Acosta doszło do zatrzymania akcji serca, upadł i został "zadeptany".
Festiwal Astroworld - problemy z tłumem
Organizowany między innymi przez Travisa Scotta festiwal po raz pierwszy odbył się w 2018 roku w NGR Park w Houston i miał być coroczną imprezą muzyczną jednego z najbardziej zaludnionych miast Ameryki Północnej. W tym roku sprzedano ponad 50 tysięcy biletów na dwa dni koncertów.
Już w ciągu pierwszego dnia Astroworld pojawiły się problemy z zapanowaniem nad tłumem. Dochodziło do przepychanek przy wejściu na teren festiwalu. Stacja CNN dotarła do nagrania z momentu otwarcia bramek na pole koncertowe. Widać na nim, jak wiele osób tłoczy się przed wejściem. Spieszący się na koncert fani przewrócili sprzęt należący do ochrony festiwalu. Już wtedy kilka osób zostało podeptanych. Nikt nie odniósł jednak poważnych obrażeń.
Portal dziennika "Houston Chronicle" poinformował, że Scott przerywał kilka razy swój 75-minutowy występ, bo widział fanów, którzy mogli znajdować się w niebezpieczeństwie w pobliżu przedniej części sceny. Prosił również ochronę, aby upewniła się, że wszystko jest w porządku i pomogła niektórym osobom wydostać się z tłumu. Według doniesień "Houston Chronicle" karetki kilkukrotnie wjeżdżały w tłum, by dotrzeć z pomocą do potrzebujących.
Źródło: Forbes, tvn24.pl