Organizatorzy tzw. czeskich Oscarów zacierali ręce, gdy skontaktowali się z nimi współpracownicy Jima Carreya. Kanadyjski gwiazdor miał zaszczycić swoją obecnością ceremonię wręczenia nagród filmowych. I rzeczywiście w sobotę pojawił się na scenie, witany owacjami. Jednak fani niemal natychmiast zorientowali się, że to... oszust. Galę na żywo transmitowała czeska telewizja.
Mężczyzna podający się za aktora został wpuszczony na scenę podczas gali wręczenia Czeskich Lwów - prestiżowych nagród filmowych, zwanych czeskimi Oscarami.
Uroczystość odbyła się w filharmonii Rudolfinum w Pradze, dzień przed rozdaniem nagród Amerykańskiej Akademii Filmowej. Gala była transmitowana na żywo.
Publiczność powitała amerykańskiego gościa oklaskami. Jednak po minach niektórych osób było widać, że mają wątpliwości co do tego, że stojąca przed nimi osoba to słynny hollywoodzki aktor.
Mężczyzna pomachał publiczności. Otworzył tubę i obsypał się złotym konfetti. Następnie zszedł ze sceny.
Fani Carreya niemal natychmiast zauważyli, że na gali wystąpił oszust, a nie gwiazda "Maski" i "Truman Show".
Organizatorzy szli jednak w zaparte i nie chcieli przyznać się do błędu.
"To naprawdę był on"
Gospodyni czeskiej gali Lucie Vyborna wkrótce po ceremonii przekonywała jedną z gazet, że na scenie wystąpił oryginał. - Wiedziałem wcześniej, że ma wyjść na scenę, ale nie wiedziałam, co ma robić - powiedziała. - Pojawił się na chwilę i ludzie nie mieli szansy, by go rozpoznać. Słyszałam jak mówili, że to był sobowtór, ale mogę powiedzieć, że to nieprawda. To był on - podkreślała.
Ja to się stało, że mężczyzna, zresztą niezbyt podobny do oryginału, nabrał organizatorów czeskich Oscarów?
Reżyser gali Jan Svarak powiedział: - Prawdopodobne staliśmy się celem bardzo skomplikowanej mistyfikacji. Bardzo mi przykro.
Organizatorzy tłumaczyli, że zdzwonili do nich osoby podające się za współpracowników gwiazdy. Powiedzieli, że aktor będzie w tym czasie w Pradze i chętnie pojawi się na ich uroczystości.
Dzwoniący mówili, że będzie to zaszczyt dla Carreya, bo Czeskie Lwy są odpowiednikami amerykańskich Oscarów. Poprosili organizatorów, by nie informowali wcześniej opinii publicznej o wizycie specjalnego gościa w obawie jego bezpieczeństwo. Ci z kolei połknęli haczyk.
Fałszywy aktor przyszedł na galę z tłumaczem i ochroną. Rzecznik prasowy Czeskiej Akademii Filmowej oświadczył, że nic nie wskazywało na podstęp. Dodał, że organizator nie zapłacił oszustowi żadnych pieniędzy. Mężczyzna nie został jeszcze zdemaskowany.
Czeskie Oscary
Informacja o oszuście trafiła do prawdziwego aktora, który skomentował intrygę na Twitterze: "Zobaczcie, jestem bardziej interesujący niż Oscary".
Ceremonia rozdania Czeskich Lwów odbyła się już po raz 22. Nagrodę dla najlepszego filmu otrzymał obraz "Cesta ven". Czeskie Lwy przyznawana za osiągnięcia filmowe i telewizyjne. Nagrodę ufundowano w 1993 roku. W jury zasiadają członkowie Czeskiej Akademii Filmowej i Telewizyjnej (CFTA).
Ubiegające się o nagrodę filmy muszą być wyprodukowane przez czeską kinematografię lub być czeską współprodukcją.
Look! I\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\'m more interesting than the Oscars while plunked on my couch eating chips. MY SPIRIT WILL NOT BE IGNORED! ;^P http://t.co/ey6CnmbwEE
— Jim Carrey (@JimCarrey) luty 23, 2015
Autor: db/a / Źródło: dailymail.co.uk