Od ogłoszenia decyzji o przyznaniu tegorocznej Literackiej Nagrody Nobla Bobowi Dylanowi minął już ponad tydzień, jednak artysta wciąż nie skomentował wyróżnienia. Próby skontaktowania się z muzykiem podjęte przez Akademię Szwedzką okazały się bezowocne, a z jego strony internetowej zniknęła wzmianka o nagrodzie. Członek Akademii Szwedzkiej Per Waestberg ocenił, że milczenie Dylana w tej sprawie jest niegrzeczne i aroganckie.
13 października Akademia Szwedzka ogłosiła, że tegoroczna Literacka Nagroda Nobla trafi w ręce Boba Dylana, amerykańskiego muzyka, autora tekstów i pisarza. Akademii nie udało się skontaktować z laureatem i ostatecznie na początku tygodnia poinformowała, że zaprzestaje prób. Artysta unika także mediów i do tej pory nie skomentował decyzji o przyznaniu mu wyróżnienia. Po pięciu dniach na jego stronie internetowej pojawiła się co prawda wzmianka o nagrodzie, jednak szybko zniknęła.
W wywiadzie dla szwedzkiej telewizji członek Akademii Per Waestberg ocenił, że milczenie Boba Dylana w tej sprawie jest "niegrzeczne" i "aroganckie". Przyznał jednocześnie, że Akademia nie jest zaskoczona zachowaniem artysty. - Jest tym, kim jest - powiedział.
W rozmowie z gazetą "Dagens Nyheter" stwierdził z kolei: "Wiedzieliśmy, że bywa trudny i nie lubi publicznych wystąpień, kiedy musi sam stanąć na scenie".
"To niespotykana sytuacja" - dodał Waestberg.
Nie przyjedzie na ceremonię?
Bob Dylan znany jest ze swojej niechęci do mediów. Pierwszy koncert po ogłoszeniu decyzji Akademii artysta zakończył utworem Franka Sinatry "Why Try To Change Me Now?" ("Po co próbować mnie teraz zmienić?"), co wielu fanów odebrało jako wiele mówiący komentarz.
Zgodnie z tradycją Bob Dylan musi zdecydować, czy przyjmie nagrodę Nobla oraz czy przyjedzie 10 grudnia do Sztokholmu na ceremonię jej wręczenia. W 1964 roku przyjęcia Nobla odmówił francuski pisarz Jean-Paul Sartre, ale nie zmieniło to werdyktu i jest on oficjalnie zaliczany do grona noblistów.
Autor: kg/tr / Źródło: BBC, Guardian, PAP