W trakcie pandemii graliśmy, próbowaliśmy się komunikować i być w kontakcie z naszymi fanami, jednak tęsknota za bezpośrednim kontaktem była silniejsza - powiedział we "Wstajesz i weekend" w TVN24 muzyk Czesław Mozil. - Uświadomiło mi się, że wszelkie próby stworzenia czegoś, co mogło by być koncertem bez publiczności, online, to niestety nie jest to samo - dodał.
Muzyk Czesław Mozil we "Wstajesz i weekend" w TVN24 mówił o artystycznej codzienności w czasach pandemii.
- Muszę przyznać, że pandemia wiele zweryfikowała. My myśleliśmy, że przyjdzie nowa era koncertów online, ale pandemia pokazała, że ja nie wierzę w koncerty online. Graliśmy, próbowaliśmy się komunikować i być w kontakcie z naszymi fanami, z publicznością, jednak tęsknota za bezpośrednim kontaktem była silniejsza - powiedział.
- Ja jako muzyk, który generalnie żyje z tego, że koncertuje, uświadomiło mi się, że wszelkie próby stworzenia czegoś, co mogło by być koncertem bez publiczności, online, to niestety nie jest to samo - zaznaczył.
"Artystycznie my to wszyscy różnie bardzo przechodziliśmy i cały czas przechodzimy"
Jak powiedział, ma "mnóstwo przyjaciół i znajomych, którzy wpadli w głęboką depresję, stany lęku". - Czasami może się wydawać, że to jest dobre dla tworzenia, ale myślę, że artystycznie też my to wszyscy różnie bardzo przechodziliśmy i cały czas przechodzimy - podkreślił.
- Mam mnóstwo przyjaciół muzyków, technicznych, realizatorów dźwięku, którzy są blisko bankructwa, nie mówiąc o firmach technicznych - mówił. - Dodam, że nasza branża to jest branża, która nie wyjdzie na ulice, nasza branża, czyli muzycy, aktorzy, całe zaplecze techniczne, my nie wyjdziemy na ulice. My nie będziemy autostrad blokować, nas nikt nie usłyszy i to jest bardzo smutne - powiedział.
- Ja liczę na to, że powoli będziemy wszyscy wracać do tego, co lubimy i czego pragniemy: tworzenia, koncertowania i jednak spotykania się z publicznością, która powoli też wychodzi na koncerty, za co wszyscy dziękujemy - podsumował.
Źródło: TVN24
Źródło zdjęcia głównego: TVN24