Jej muzyki nie da się zamknąć w jednym słowie. Bowiem twórczość tej artystki wymyka się prostym kategoriom i schematom. Clara Hill, najbardziej ceniona przez miłośników nu-jazzu i nowoczesnego soulu, wystąpi w niedzielę wieczorem na koncercie w warszawskiej Fabryce Trzciny.
Clara Hill, nagrywająca na co dzień w jednej z ciekawszych wytwórni niemieckich Sonar Kollektiv, to od wielu lat gwiazda klubowych scen Berlina. Starsi bywalcy doskonale pamiętają jej pierwsze muzyczne kroki. Na początku lat 90., kiedy miała zaledwie 17 lat, założyła swój pierwszy zespół grający acid jazz: Superjuice. To właśnie z nim wprawiała się w występach na żywo i poznawała muzyków, którzy tworzyli scenę nu-jazzową w Berlinie.
Z wieloma z tych artystów występowała, jak i nagrywała płyty. Warto wśród nich wymienić Kinga Britta, Viktora Duplex, George’a Levina, At Jazz i Jazzanova. Zwłaszcza ten ostatni zespół dość znacząco wpłynął na przebieg jej kariery. Część jego członków to właśnie współzałożyciele wytwórni Sonar Kollektiv, która podjęła się wyprodukowania albumów Clary Hill.
W sumie nagrała trzy płyty. Na pierwszą musiała bardzo długo czekać. Została wydana dopiero w 2004 roku. Debiutancki Restless Time 2004 to droga od wokalnego jazzu po głęboki soul. Następna płyta, czyli All I can Provide (2006) jest swoistego rodzaju eksperymentem muzycznym, gdzie nu-jazz miesza się z deep housem i utworami big bandowymi. Natomiast trzecia, którą będzie promować na warszawskim koncercie, to Sideways 2007, z folkowymi nutami i kameralnym klimatem.
Koncert Clary Hill, określanej objawieniem europejskiej sceny, na pewno nie zawiedzie miłośników zarówno nu-jazzu, jak i soulu oraz muzyki elektronicznej. Po osobie, która inspiracje czerpie z dźwięków Boards of Canada, Radiohead i Michaela Jacksona można się spodziewać tylko i wyłącznie świetnej muzyki, gdzie eksperymenty są zakończone jedynie sukcesem.
Źródło: tvn24.pl, TVN24, PAP